Lechia Zielona Góra – Carina Gubin 1:1 (1:0)
- Bramka: Mycan (22) – Guimaraes Ribeiro e Silva (48).
- Lechia: Fabisiak – Ostrowski, Babij, M. Maćkowiak - Kaczmarczyk (od 85 min Athenstadt), Zioła (od 66 min Ł. Maćkowiak), Ekwueme (od 61 min Żukowski), Małecki (od 66 min Surożyński), Loboda – Konieczny (od 85 min Frankowski), Mycan.
- Carina: Kubasiewicz – Pietrzczyk, Woźniak, Walczak – Antochów (od 85 min Kochanowski), Grzymisławski, Magdziak (od 65 min Niewiadomski), Ribeiro e Silva (od 65 min Haraszkiewicz), Matuszewski (od 80 min Tomaszewski) – Boksiński, Komarnicki.
- Żółte kartki: Ekwueme, Sawicki (trener) – Grzymisławski, Antochów.
Beniaminek z Gubina bez respektu, odważnie i agresywnie rozpoczął derbowy pojedynek z zielonogórską Lechią. Goście na początku meczu kilka razy groźnie „zapuszczali się” na pole karne miejscowych, wykorzystując ich błędy w defensywie. W 21 min Konrad Grzymisławski mocno strzelał z kilkunastu metrów, ale Wojciech Fabisiak zdołał wybić piłkę poza boisko. Jednak już minutę później to zielonogórzanie zdobyli bramkę. Po szybkiej akcji piłka trafiła do nie pilnowanego Przemysława Mycana, który gola zdobył „na dwa razy”, bo po pierwszym strzale piłkę przed siebie wybił Karol Kubasiewicz.
Do końca pierwszej połowy mecz był wyrównany, inaczej sprawa się miała po zmianie stron. Najpierw ostro zaatakowali gubinianie, którzy stwarzali wrażenie drużyny „świeższej”, więcej biegającej. I już w 48 min zaskoczyli zielonogórzan bardzo dobrą, dokładną akcją w polu karnym, która zakończyła się bramką zdobytą przez Brazylijczyka Guimaraesa Ribeiro e Silvę.
WIDEO: Andrzej Sawicki, trener Lechii Zielona Góra.
Goście próbowali pójść za ciosem, wychodzili z dobrymi kontrami, ale klarownych akcji nie tworzyli. Z biegiem czasu inicjatywę przejmowała Lechia, która od 70 min uzyskała przewagę. Gospodarze ze skrzydeł wrzucali piłki na pole karne, ale nie potrafił ich „dopaść” żaden z atakujących bramkę zawodników. Tak było m.in. w 61 min, gdy z bliska próbował oddać strzał Artur Małecki. Z kolei w 81. min Mykyta Loboda uderzył tak, że bramkarz nie miał kłopotów ze złapaniem piłki. Dwie minuty później Przemysław Mycan uderzał głową, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Świetną akcję zielonogórzanie zmarnowali również tuż przed końcem spotkania.
WIDEO: Przemysław Mycan, napastnik Lechii Zielona Góra.
- Wiadomo, że jest żal, ale trzeba być obiektywnym, że Carina na początku drugiej połowy lepiej od nas grała, była konkretniejsza i zagrażała – powiedział Andrzej Sawicki, trener Lechii. – Jednak od 70 minuty zarysowała się nasza przewaga, dlatego żałujemy zmarnowanych sytuacji, które mieliśmy. Kilka było wybornych. Wciąż słabo reagujemy na piłki w polu karnym. Ciężaru zdobywania goli nie możemy opierać jedynie na Przemku Mycanie, bo to do niczego nie prowadzi, to jest za mało. Jeśli pozostali zawodnicy ofensywni nie strzelają goli, to jest ciężko.
WIDEO: Grzegorz Kopernicki, trener Cariny Gubin.
- Nie zgodzę się z tym, że w drugiej połowie Lechia przeważała, bo jestem przekonany o tym, że dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, tworzyliśmy więcej sytuacji - mówił Grzegorz Kopernicki, trener Cariny. Lechia skupiła się na prostych środkach, chciała jak najszybciej przetransportować piłkę w okolice naszej bramki.
WIDEO: Karol Kubasiewicz, bramkarz Cariny Gubin.
Polub nas na fb
UEFA grozi Anglii wykluczeniem z Euro
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?