Wzajemne wsparcie i zrozumienie to fundament partnerstwa
MAKi to kampania społeczno-edukacyjna prowadzona przez Fundację Empiria i Wiedza oraz Fundację State of Poland przy wsparciu Banku Gospodarstwa Krajowego. Jej celem jest wzmacnianie partnerstwa między kobietami i mężczyznami przy jednoczesnym wspieraniu wzajemnego zrozumienia. Ma to przysłużyć się budowaniu bardziej integracyjnego społeczeństwa i zwiększania kapitału społecznego Polski. Mówiąc prościej: według twórców kampanii MAKi kobiety i mężczyźni powinni się wzajemnie zrozumieć i wspierać, bo korzyści z ich współdziałania odnosi całe społeczeństwo.
Dlaczego mak jest symbolem kampanii?
Symbolami kampanii stały się czerwone maki. Kwiaty te nie zostały wybrane przypadkowo. MAK to akronim od słów „Męski a kobiecy punkt widzenia”, zaś same kwiaty z jednej strony są delikatne a z drugiej - bardzo wytrzymałe. Do tego łatwo się rozsiewają, a tak samo mają się rozprzestrzeniać idee promowane w kampanii MAKi.
MAKi to cykl różnorodnych działań, od paneli dyskusyjnych w ramach ważnych wydarzeń społeczno-gospodarczych, przez gotowe scenariusze szkolnych lekcji aż po kolorowe murale z makami tworzone przez wrocławskiego artystę Andrzeja Tylkowskiego.
Teraz MAKi zawitały także do Łodzi. W ramach spotkań MAKi Forum zorganizowany został panel dyskusyjny będący elementem cyklu Akcja Inspiracja organizowanego dla młodzieży przez Fundację Our Future Foundation. W piątek (29 września) w centrum konferencyjnym łódzkiego Orientarium paneliści pod kierunkiem znanego m. in. z „Pytania na śniadanie” dziennikarza TVP Mateusza Szymkowiaka rozmawiali o partnerstwie i zaufaniu między kobietami i mężczyznami w życiu prywatnym oraz zawodowym. Szybko okazało się, że trudno osiągnąć partnerstwo i zaufanie między płciami, jeśli najpierw nie wprowadzi się równouprawnienia i nie zawalczy z zaburzającymi wzajemne relacje stereotypami.
Kobiety i mężczyźni razem!
Nauka codziennej współpracy i partnerstwa między kobietami i mężczyznami zaczyna się w rodzinie i o tym najwięcej mówili prelegenci, zwłaszcza Maciej Kucharek – ojciec piątki dzieci, mówca, trener społeczności ojców Tato.Net, współtwórca Klubu Ojców w Łodzi oraz dziennikarsko-sportowa para małżeńska: Katarzyna Dydo-Rosłoń oraz Marcin Rosłoń. Katarzyna jest dziennikarką radiową oraz projektantką mody, a Marcin - dziennikarzem sportowym w CANAL+ oraz autorem książki "Mowa trawa. Słownik piłkarskiej polszczyzny". Oboje razem prowadzą dom, zagrzewają do walki uczestników Maratonu Warszawskiego i dzielą się obowiązkami nad wychowywaniem i wspieraniem ich 13-letniej córki.
Maciej Kucharek z Tato.Net na przykładzie swojej licznej rodziny opowiadał, jak uczy swoje dzieci współpracy i szacunku. Podkreślał, że w tak licznej gromadzie współpraca jest koniecznością.
- W rodzinie z piątką dzieci, które są małe, trwa rywalizacja: kto pierwszy wsiądzie do auta, kto będzie miał dzisiaj czerwony talerzyk, kto pierwszy usiądzie przy stole, kto będzie siedział przy mamie, komu pierwszemu przeczytam książkę... - wyliczał Maciej Kucharek. - Dlatego cały czas pracujemy nad tym, żeby one ze sobą współpracowały - zapewniał.
Z żoną starają się dochować sprawiedliwości i zaspokajać potrzeby swoich pociech.
- Jednocześnie mówimy im, że nie żyjemy w świecie, w którym każdy zawsze ma to co, chce - tłumaczył.
Maciej Kucharek wierzy, że tak wychowane dzieci w przyszłości będą w stanie jasno komunikować swoje potrzeby i jednocześnie wsłuchiwać się z empatią w potrzeby innych. Natomiast wśród rozwiązań systemowych chciałby, żeby... w programach szkolnych pojawił się przedmiot pt. „Inteligencja emocjonalna - podstawy”.
Dziewczynki i chłopcy z nierównym życiowym startem
Katarzyna Dydo-Rosłoń opowiadała o tym, że chłopcy i dziewczynki wciąż nie zawsze otrzymują równe szanse na starcie. Tak zdarzyło się jej córce przy okazji sportowych zajęć dodatkowych, które w jej szkole zaproponowano tylko dla chłopców oraz przy próbie znalezienia klubowych zajęć piłki nożnej, które - jak się okazało - dla dziewczynek w Warszawie oferowane są bardzo rzadko.
Jej zdaniem niepotrzebny podział zaczyna się już w rodzinach, gdzie dziewczynki ubiera się na różowo, a chłopców na niebiesko. - Chłopcom dajemy klocki i samochody, żeby rozwijały swoją wyobraźnię, a później dziwimy się, że dziewczynki nie wybierają nauk technicznych – mówiła Katarzyna Dydo-Rosłoń.
Oni razem z mężem wspierają córkę w rozwoju zainteresowań, zwłaszcza dotyczących jej ukochanej jazdy konnej. Marcin Rosłoń podkreślał, że także on wraz z żoną starają się wspierać nawzajem w samorealizacji. Jego zdaniem takie podejście jest coraz częstsze.
- Stereotypowa wizja rodziny, czyli pracujący tata, a mama wychowująca dzieci przechodzi do lamusa - podkreślił dziennikarz.
Wspólnie zastanawiali się też nad przebiegiem karier dziennikarskich kobiet i mężczyzn, bo mimo wielu zmian wciąż w redakcjach sportowych jest więcej mężczyzn, a w redakcjach kulturalnych – wciąż więcej kobiet. Tu jednak zdania małżeństwa były podzielone. Według Katarzyny powodem tego zjawiska są większe pieniądze w redakcjach sportowych, a zdaniem Marcina - raczej zainteresowania sportowe mężczyzn i ich specjalizacja w tej dziedzinie.
Dlaczego obie płcie powinny ze sobą współpracować?
O zaletach współpracy kobiet i mężczyzn na polu zawodowym opowiadała sporo Katarzyna Szymańska, zastępca dyrektora generalnego hotelu Vienna House Andel's Łódź. Jak relacjonowała personel jej łódzkiego hotelu składa się mniej więcej w połowie z kobiet i mężczyzn, a to przynosi korzyści dla funkcjonowania obiektu.
- Uzupełniamy się, bo jako kobiety i mężczyźni mamy różne kompetencje - podkreślała.
Okazało się jednak, że nawet w tak otwartym miejscu trzeba czasem przełamywać stereotypy. Tak było gdy do pracy na stanowisko kierownika działu sprzątania hotelu kilkanaście lat temu zgłosił się... mężczyzna, choć w hotelarstwie sprzątanie to tradycyjnie domena kobiet. Jak przyznała Katarzyna Szymańska na początku ona i jej szefowa musiały pokonać swoje wątpliwości. Okazało się to jednak doskonałą decyzją, bo mężczyzna się sprawdził.
- Radzi sobie doskonale, jest bardzo dobrym menedżerem, potrafi zarazić młodych ludzi do pracy w hotelarstwie. Dzięki niemu mamy w tym dziale bardzo dużo panów - opowiadała prelegentka.
Kto pyta, nie błądzi!
Dyskusji panelistów przysłuchiwali się głównie uczniowie szkół z Łódzkiego. Nie zabrakło więc pytań dotyczących kwestii równych praw i wyeliminowania dyskryminacji w szkole. - Nie mam pojęcia jak tłumaczyć do ludziom dorosłym, bo jestem tylko dzieckiem – martwiła się jedna z uczennic.
Katarzyna Dydo-Rosłoń przyznała, że to trudne, bo wymaga wyjścia ze strefy komfortu i zmiany sposobu myślenia. - To się musi zadziać w naszych głowach - podsumowała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?