Ruszyła VII edycja Grand Prix Gorzowa w długodystansowych biegach przełajowych. Na początek… wygrali z deszczem!

– Wspólnie biegamy od 2011 roku, tylko z jedną roczną przerwą w okresie pandemii. To było w sezonie 2020/2021 – usłyszeliśmy od głównego organizatora imprezy, Sebastiana Wierzbickiego z Wierzbicki Running Project. – Cykl Grand Prix prowadzimy od siedmiu lat z fundacją Tomka Manikowskiego „Dogonić marzenia” oraz stowarzyszeniem „Aktywne życie”.

Zasada corocznie jest taka sama: biegacze startują co miesiąc, od października do marca, w jednym biegu przełajowym na 5 km. Do końcowej klasyfikacji zaliczają się im cztery najlepsze wyniki. W tym roku organizatorzy wrócili do starej praktyki, iż każdy bieg jest rozgrywany w innym miejscu. Sportowcy zaczęli w gorzowskim parku Kopernika, a na kolejnej imprezie spotkają się 26 listopada. Gdzie? Na razie to niespodzianka. Organizatorzy już wiedzą, lecz zawodników powiadomią dopiero dziesięć dni przed zawodami. – Jeszcze nigdy tam nie startowaliśmy! – zapewnił Wierzbicki.

W nowym sezonie pojawiło się kilka nowości. Metalowe, odlewane z metalu medale (a nie drewniane, jak poprzednio) biegacze będą zdobywali dopiero po zaliczeniu minimum trzech imprez. A ceremonia ich wręczenia zostanie przeprowadzona podczas kwietniowej gali, wieńczącej Grand Prix 2023/2024. Nowością jest również dopuszczenie do startów miłośników nordic walking. Oni mają oczywiście własną, oddzielną klasyfikację.

Na starcie pierwszego biegu stanęły 122 osoby. – Byliśmy przygotowani na ponad 150, ale widać deszcz odstraszył niektórych potencjalnych uczestników. Jak będzie taka potrzeba, to zwiększymy limit nawet do 200 biegaczy – zapewnił Wierzbicki.

W parku Kopernika trasę, złożoną z dwóch 2,5-kilometrowych pętli najszybciej pokonali:

• Wśród mężczyzn: 1. Mariusz Nowak – 18,06, 2. Wojciech Szymański (obydwaj z Gorzowa) – 18,14, 3. Łukasz Protasiewicz (Ośno Lubuskie) – 18,14.
• Wśród kobiet: 1. Marta Dobrołowicz – 22,31, 2. Karina Potocka – 23,29, 3. Anna Regulska (wszystkie z Gorzowa) – 24,12.
• W kategorii nordic walking: wśród mężczyzn Eugeniusz Gajewski – 32,11, wśród kobiet Barbara Stasiak (oboje z Gorzowa) – 40,23.

Po minięciu linii mety triumfatorzy powiedzieli:

Mariusz Nowak: – W cyklu Grand Prix właśnie zadebiutowałem, choć biegam w Gorzowie już od wielu lat. Jestem amatorem, nie związanym z żadnym klubem. Ale bywa, że trenuję ze zrzeszonymi zawodnikami. Świetnie się znamy, zawsze przybijamy „piątki”. Trasa była dobrze znana miejscowym zawodnikom, bo co sobotę odbywa się na niej parkrun. Długo biegliśmy zwartą grupą. Na drugim okrążeniu, wbiegając pod górę na kładkę postanowiłem zaatakować. Udało się, na ostatnim kilometrze uzyskałem ośmiosekundową przewagę, bo konkurenci byli już zmęczeni. Jeżeli zdrowie pozwoli, to wystartuję także w kolejnych biegach z cyklu Grand Prix.

Marta Dobrołowicz: - Kto biega, ten staje się młodszy. I niekoniecznie trzeba to robić wyczynowo, w jakimś klubie. Co tydzień jestem w parku Kopernika na parkrunie, więc trasę znałam doskonale. Inna sprawa, że łatwo nie było. Wielkie kałuże, dużo liści i trochę błotka spowodowały, że trzeba była bardzo uważać, by się nie pośliznąć. Wszystko mi przemokło: skarpetki, buty, cały strój. Jestem mamą trojga dzieci w wieku 12, 10 i 3 lat. Do Grand Prix na pewno wrócę.

Czytaj również:
Biegacze z Gorzowa i okolic policzyli się z cukrzycą. Mimo mrozu atmosfera była bardzo gorąca!