Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard P. skazany za zabójstwo syna. Nie ma mowy o obronie koniecznej

Piotr Jędzura
Piotr Jędzura
Ryszard P. w sądzie tłumaczył dlaczego zabił.
Ryszard P. w sądzie tłumaczył dlaczego zabił. Piotr Jędzura
W piątek, 9 września, Ryszard P. z Sulechowa został skazany na 8 lat więzienia za zabójstwo syna Adama. Działał z zamiarem bezpośrednim zabicia syna, o czym świadczy ilość ciosów oraz siła z jaką zostały jemu zadane.

Prokurator żądał dla niego kary 12 lat więzienia. Obrona chciała zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary. Na ogłoszeniu wyroku nie było obrońcy ani prokuratora. To był błyskawiczny proces. We wtorek, 6 września, proces został rozpoczęty i przeprowadzony. Następnie przewód został zamknięty i odbyły się mowy końcowe.

Sędzia zielonogórskiego Sądu Okręgowego Diana Książek-Pęciak wyjaśniała, że sąd oceniał materiał dowodowy zebrany do sprawy. - Wina wynika z wyjaśnień oskarżonego, który na pewnym etapie postępowania przyznał się do zabójstwa syna i opisał wersję wydarzeń tak, jak ją zapamiętał, tak jak ją chciał przekazać - mówiła sędzia D. Książek-Pęciak.

Wysokość kary sąd uzasadniał tym, że sytuacja, którą zastał Ryszard P. w swoim domu w dniu tragedii, nie była niczym nowym. - Adam P. zachowywał się tak jak zwykle, jeżeli wierzyć wyjaśnieniom oskarżonego - mówiła sędzia D. Książek-Pęciak.

W zdarzeniu nie ma również mowy o zbrodni w afekcie. Ryszard P. działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa syna. Nie ma tam również znamion obrony koniecznej. - Wiemy z wyjaśnień oskarżonego, że Adam P. został w pewnym momencie obezwładniony, więc zamach ze strony ojca na syna ustał. I co się dzieje? Ryszard P. przejmuje inicjatywę, wyrywa nóż z ręki syna i zaczyna zadawać ciosy - uzasadniała wyrok sędzia D. Książek-Pęciak. Uderza w korpus, zadaje silne ciosy. O zamiarze odebrania życia świadczy również ilość zadanych ciosów oraz siła, z jaką zostały zadane Adamowi.

Wyrok, który zapadł w piątek, 9 września, nie jest prawomocny.

Do morderstwa doszło w lutym br. w Sulechowie w kamienicy przy ul. Okrężnej. - Wróciłem do domu z baru i zobaczyłem, że Adam obrzygał wannę - opowiadał przed sądem Ryszard P. Jego syn siedział w jego pokoju w fotelu. Wulgarnie kazał mu się „odpier...ić”. Kiedy Ryszard P. wszedł do pokoju, kompletnie pijany Adam miał wstać z fotela i z nożem w ręku ruszyć w jego stronę. - Mówił, że zaj...ie mi kosę - opowiadał synobójca.

Ojciec opowiadał, że syn „kołysał się, idąc jakby zadawał ciosy nożem”. Ryszard P. miał „śmiertelnie” wystraszyć się syna. - Zacząłem się cofać. Wiedziałem, że jak się obrócę. to wbije mi nóż - relacjonował przed sądem tragiczne wydarzenia.

W pewnym momencie w strachu o własne życie Ryszard ruszył do kontrataku. Popchnął pijanego syna na fotel. - Leżał z rękami rozłożonymi jak Chrystus na krzyżu - opowiadał w sądzie Ryszard P. Wyrwał synowi nóż z ręki. Nie uciekł jednak z mieszkania, nie wyrzucił noża, nie wezwał policji tylko wpadł w furię i zaczął nożem zadawać ciosy Adamowi. Uderzał w klatkę piersiową z taką siłą, że nóż w końcu pękł. Wtedy przestał uderzać.

Czytaj także: Tragedia w Sulechowie. Ojciec zabił syna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska