ENERGA KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA TORUŃ – POLSKASTREFAINWESTYCJI ENEA AJP GORZÓW WLKP. 49:82
- Kwarty: 14:26, 19:17, 11:26, 5:13.
- Energa Krajowa Grupa Spożywcza: Washington 18 (1x3), Stankiewicz 12 (1x3), Kapinga Maweja 5, Strong 4, Sobiech 2 oraz Ossowska 3 (1x3), Boiko 3 (1x3), Urban 2, Krupa 0 i Trzymkowska 0.
- PolskaStrefaInwestycji Enea AJP: Bibby 28 (3x3), Tsineke 24 (4x3), Jones 9, Jakubiuk 8, Pszczolarska 6 (1x3) oraz Wentzel 4, Kuczyńska 3 (1x3), Steblecka 0, Lebiecka 0 i Śmiałek 0.
- Sędziowali: Bartłomiej Kucharski, Adrian Szczotka i Jacek Dolski.
- Widzów: 300.
Więcej podróżują niż trenują
W związku z występami w EuroCup Women gorzowianki więcej w ostatnich dniach podróżują po Europie niż trenują, lecz w Toruniu nie było widać żadnego deficytu w zespole trenera Dariusza Maciejewskiego. Akademiczki pewnie zapisały na swoim koncie czwartą ligową wygraną z rzędu i mogą spoglądać na wszystkie rywalki z wyżyn tabeli. Przynajmniej na razie…
Ruszyły na torunianki od pierwszych sekund
W grodzie Kopernika ani przez moment nie było wątpliwości, kto sięgnie po dwa punkty meczowe. Przyjezdne ruszyły do szturmu od pierwszych sekund i już w 8 min prowadziły 19:8. „Katarzynki” nie potrafiły zatrzymać dynamicznie wjeżdżającej z piłką pod ich kosz Eleny Tsineke, sromotnie przegrywały też zbiórki pod obydwiema tablicami.
Odrobinę lepiej miejscowe zaprezentowały się w drugiej kwarcie, w której kilkakrotnie zbliżyły się do rywalek na odległość 9 punktów (ostatni raz 29:38 w 18 min). Wśród gospodyń najlepiej poczynała sobie w tym okresie amerykańska rozgrywająca Keishana Washington. To głównie dzięki niej torunianki zeszły na przerwę ze stosunkowo niewielką stratą 10 „oczek” (33:43).
Docisnęły pedał gazu
W szatni przyjezdnych musiała się odbyć po pierwszej połowie dość konkretna pogadanka, bo od początku trzeciej kwarty AZS AJP znów był drużyną, jaką chcą oglądać jej sympatycy. Rzutowo rozszalała się Chloe Bibby, tempa nie zwalniała Tsineke, a w zbiórkach pod obydwoma koszami prym wiodły Stephanie Jones, Anna Jakubiuk i Aleksandra Pszczolarska. Gdy na dodatek w 30 min boisko musiała opuścić po popełnieniu piątego faulu najwyższa w Enerdze La Mama Kapinga Maweja, losy spotkania zostały ostatecznie rozstrzygnięte. Gorzowianki prowadziły przed ostatnią częścią aż 69:44, więc trener Maciejewski mógł zacząć myśleć o wpuszczanie na parkiet swoich rezerwowych.
Te w istocie – i to w komplecie! – pojawiły się w czwartej kwarcie na boisku. Do końca meczu zdobyły co prawda tylko 13 „oczek”, ale same pozwoliły sobie rzucić zaledwie 5 i jeszcze powiększyły przewagę, wypracowaną wcześniej przez bardziej doświadczone koleżanki. Gdy rozbrzmiała końcowa syrena, na świetlnej tablicy „wisiał” rezultat 49:82. Bez wątpienia wstydliwy dla gospodyń, mających ambicję odegrania w ekstraklasie niepośledniej roli…
Czytaj również:
Ruszają rozgrywki koszykarek. Gorzowianki wzięły udział w sesji zdjęciowej
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?