Mieszkańcy z niepokojem odbierają informacje o podwyżkach. Niektórzy liczą każdy grosz w domowym budżecie. - Samotnie wychowuję troje dzieci, jest mi bardzo ciężko - mówi Monika Tchorzewska. - Jak policzę ,ile muszę wydać na jedzenie, ogrzewanie i inne opłaty, to w głowie mi się kręci. Nie wyobrażam sobie, żeby woda jeszcze bardziej podrożała. Przecież nie mogę nie kąpać dzieci, nie prać i nie gotować.
Ścieki plus podatek
W podobnej sytuacji jest wiele rodzin, które z trudem wiążą koniec z końcem. Niektóre mają zaległości w płaceniu czynszu i za wodę. W ostatnim czasie przedsiębiorstwo komunalne Pekom wzięło się na sposób. Najbardziej opornym dłużnikom spółka po prostu odcina dopływ wody. - Ale takich przypadków jest coraz mniej - twierdzi Marek Rapacz, prezes Pekomu. - Przykro nam, że znowu musimy podnieść ceny, ale zmusza nas do tego ogólna sytuacja - drożeje paliwo, wzrastają inne koszty. Jeżeli chodzi o ścieki, to spółka ,,Złota Struga'' podniosła nam ceny za oczyszczanie ścieków ze 1,92 na 2,09 zł za metr sześcienny. A to cena bez podatku VAT, który w przypadku wody i ścieków wynosi 7 proc.
M. Rapacz tłumaczy, że Pekom musi odprowadzić podatek VAT bez względu na to, czy mieszkańcy i inni odbiorcy zapłacili za wodę i ścieki. A to dodatkowe koszta dla firmy.
Miasto nie dopłaci
- Podwyżki ceny wody powodują, że jej zużycie maleje. Znam rodziny, w których z oszczędności kilka osób kąpie się w tej samej wodzie, a to niehigieniczne. Mamy nadmiar wody, więc jej cena powinna spadać, a nie rosnąć - mówi radny Zenon Oleszewski.
Rok temu radni byli przeciwni podwyżce. Postanowili wtedy, że wzrost ceny wody o 12 gr za 1 m sześc. dla indywidualnych odbiorców pokryje miasto. Teraz, na ostatniej sesji rady miejskiej debatowano, czy należy też w przyszłym roku sfinansować tę podwyżkę. Burmistrz Roman Pogorzelec stwierdził, że na to trzeba ok. 200 tys. zł. - Podwyżka wynosi średnio ok. 1,20 zł miesięcznie, taka kwota nie załamie domowych finansów. A za 200 tys. zł można zrobić kawałek chodnika w mieście - zaznaczył burmistrz. Te argumenty przekonały większość radnych, żeby w przyszłym roku nie dopłacać do wody.
Będzie na remonty
TYLE OD 1 STYCZNIA
Z wieloletniego programu polityki czynszowej, jaki niedawno uchwalili radni wynika, że choć obecna bazowa stawka czynszu za mieszkanie komunalne wynosi 2,14 zł za 1 mkw., to średnia stawka w praktyce wynosi 1,71 zł za 1 mkw. A to po obniżkach z braku wygód, np. ubikacji, centralnego ogrzewania, gazu. W Pekomie twierdzą, że z tej stawki zaledwie 10 gr idzie na remonty, resztę "pożerają" koszty eksploatacji i administrowania.
Od nowego roku stawka bazowa wrasta o 41 gr i wyniesie 2,55 zł za 1 mkw. - Jeżeli chcemy utrzymać mieszkania komunalne na przyzwoitym poziomie, czynsze muszą rosnąć. Już teraz stawka powinna wynosić 6,12 zł. za metr kwadratowy, ale jest ona nierealna w naszych warunkach. Zakładamy, że podwyżka przyniesie w przyszłym roku dodatkowe 700 tys. zł. Te pieniądze pójdą na remonty - mówi zastępca burmistrza Jacek Niezgodzki.
W ratuszu twierdzą, że wiele kamienic komunalnych popada w ruinę, bo pieniędzy z czynszów nie wystarcza na modernizację - choć rocznie spółka wydaje ponad 1,5 mln zł na ten cel. Według szacunków rocznie trzeba wydać co najmniej 3,6 mln zł, więc miasto w ciągu kolejnych trzech lat dopłaci do mieszkaniówki co najmniej 7 mln zł. Doliczyć trzeba kilka milionów, które zainwestuje w przyszłym roku w budowę 100 mieszkań socjalnych. Zgodnie z programem polityki czynszowej wpływy z czynszów komunalnych będą szły do kasy miejskiej i to miasto będzie finansować remonty.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?