Gospodarze zapewniają, że w 2006 roku poprosili zakład energetyczny EnergiaPro o doprowadzenie elektryczności do ich domostw. - Żeby wszystko poszło jak najsprawniej wynajęliśmy własnego projektanta - powiedział jeden z lokatorów. - Zakład zaakceptował wykonany przez niego projekt, a każdy mieszkaniec wpłacił wymagane 2 tys. zł. Obiecano nam, że słupy zostaną szybko postawione. Minęły jednak dwa lata i nic nie zrobiono.
Lokatorzy twierdzą, że wtedy, tj. w 2008 roku, z zakładem podpisano drugą umowę, która zobowiązywała EnergięPro do wykonania prac w terminie dwóch lat. Termin minął w lutym. - Przez ten czas budowałem dom - mówi właściciel jednej z budów. - Nie miałem prądu, ale nie mogłem przecież czekać w nieskończoność, więc po prostu wszystkie prace musiałem wykonywać siłą własnych rąk, od fundamentów po dach. Nie pojmuję, dlaczego zakład energetyczny tak się ociąga.
Paweł Lichota, który jest kierownikiem Działu Komunikacji i Marketingu w EnergiaPro, tłumaczy, że prace nie zostały wykonane do tej pory, gdyż właściciel gruntu pod budowę nie akceptował warunków umowy. - Właściciel ten domagał się dodatkowych pieniędzy obok kwoty wynagrodzenia wynikającej z naszego operatu szacunkowego - tłumaczy P. Lichota. - Zawarliśmy w nim wszelkie należne, godziwe wynagrodzenie za utratę wartości nieruchomości w związku z przeprowadzeniem budowy.
P. Lichota wyjaśnia także, że jakiekolwiek inne podejście spółki do tej kwestii byłoby nieuzasadnionym ponoszeniem kosztów. Właściciel tego gruntu ostatecznie zaakceptował warunki i wtedy spółka w trybie niezwłocznym wystąpiła o pozwolenie na budowę, które uprawomocniło się w kwietniu br. Prace zostaną wykonane w ciągu trzech miesięcy.
- To dobra informacja, ale EnergiaPro nie pierwszy raz uspakaja nas w ten sposób - mówią mieszkańcy, ktorzy od "GL" dowiedzieli się o kolejnym terminie. - Poza tym budowa słupów mogłaby przebiegać inną trasą, omijającą sporną posesję. To nienormalne, żeby z tak błahego powodu w XXI wieku ludzie nie mieli prądu od lat. Poczekamy i zobaczymy, czy tym razem zakład dotrzyma terminu. Ale nasza cierpliwość jest na wyczerpaniu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?