Któż z nas nie ronił w dzieciństwie łez przy ostatnich zdaniach "Dziewczynki z zapałkami"? - Też wtedy płakałam - przyznaje Anna Chabowska, która w najnowszym spektaklu Lubuskiego Teatru gra Babcię.
Joanna Wąż (wciela się w Dziewczynkę) swoich łez przy finale tej baśni Hansa Christiana Andersena nie pamięta, ale... - Może wtedy nie byłam aż tak wrażliwa i świadoma, jeśli chodzi o śmierć? Teraz tej świadomości mam więcej.
Jaką "Dziewczynkę z zapałkami" będziemy oglądać od niedzieli na zielonogórskiej scenie? Reżyser Przemysław Jaszczak podkreśla, że chcieli - wraz z autorką tekstu Magdą Żarneckę - by była to adaptacja baśni, w której odnajdą się nie tylko dzieci, ale i dorośli. Będzie to rzecz o śmierci, o jej oswajaniu. - Śmierć pojawi się fizycznie, wytłumaczy, dlaczego umieramy - mówi reżyser. - Małych widzów traktujemy poważnie. Podejmujemy trudne zagadnienia.
Stąd zobaczymy na scenie tytułową bohaterkę, jako osobę nieprzygotowaną do życia. Dziewczynka, paradoksalnie, ma w ręku zapałki, ale marznie - nie potrafi sobie pomóc. Nikt też jej do życia nie przygotował... A autorzy sztuki chcą powiedzieć widzom: - Zamiast marzyć, zacznij te marzenia realizować. Działaj!
- Myślę, że ta bajka jest ważna zarówno dla małych dziewczynek, jak i dla dojrzałych kobiet - twierdzi Karolina Honchera (gra Śmierć). - Można ją czytać na różne sposoby. Myślę, że dla dojrzałej kobiety jest o tyle ważna, że daje nam takie poczucie, żeby nie żywić się iluzjami. żeby świadomie iść przez życie. A jeśli chodzi o dzieci, to też ma zupełnie inny wymiar - dziecko inaczej to przeczyta. I tak staramy się to w naszym spektaklu przedstawić - te różne spojrzenia na to, kim tak naprawdę jest dziewczynka? Kim mogłaby być? I ile ma dróg, z których korzysta, a ile, z których nie korzysta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?