Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śnięte węgorze niepokoją wędkarzy i turystów

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
W ostatni piątek mieszkańcy wciąż jeszcze znajdowali na brzegu jeziora śnięte węgorze
W ostatni piątek mieszkańcy wciąż jeszcze znajdowali na brzegu jeziora śnięte węgorze Czytelnik
- Dziesiątki śniętych węgorzy pływają od trzech tygodni po jeziorze Głębokim - zaalarmował nas Czytelnik. O sprawie wiedzą urzędnicy, sanepid i lekarz weterynarii. Wszyscy czekają na wyniki badań.

Jezioro Głębokie niedaleko Międzyrzecza cieszy się sporym powodzeniem u wędkarzy i turystów. Dlatego ludzi bardzo niepokoi fakt, że od około trzech tygodni na brzegu znajdowane są śnięte ryby. - Przede wszystkim węgorze, chociaż było też kilka leszczy i płoci. Nie wiem dokładnie ile, ale na pewno węgorzy było kilkadziesiąt, może nawet około setki. Sam wędkuję i wiem, że czasem zdarza się znaleźć śniętą rybę. Ale taka ich liczba bardzo mnie niepokoi. Niepokoi też fakt, że sprawą niby zajmują się wszystkie instytucje, ale tak naprawdę nikt nic jeszcze nie wie - mówi Czytelnik.

Sprawdziliśmy: sygnał o martwych rybach odebrał już powiatowy lekarz weterynarii i sanepid. O sprawie wie Polski Związek Wędkarski, dzierżawca jeziora. Na ostatniej sesji rozmawiali o tym nawet radni. Wszyscy jednak czekają na wyniki badań. Tak naprawdę wciąż do końca nie wiadomo, co było powodem śmierci ryb.

- Dostaliśmy zgłoszenie o śniętych rybach. Na miejsce pojechaliśmy z przedstawicielami PZW. Faktycznie, było tam sporo martwych ryb. Sporządziliśmy dokumentację, protokół i o sprawie powiadomiliśmy sanepid - wylicza Piotr Kasperczyk, lekarz inspekcji weterynaryjnej. Dodaje, że na miejscu wykluczono, żeby ryby przenosiły choroby groźne dla ludzi. Nie oznacza to jednak, że wędkarze i osoby przebywające nad jeziorem nie powinny zachować ostrożności. - Przede wszystkim trzeba pamiętać, żeby w żadnym wypadku nie dotykać śniętych ryb. Poza tym poprosiliśmy sanepid, żeby zbadał wodę, czy na pewno nie została skażona przez martwe węgorze - mówi Małgorzata Matysek, powiatowy lekarz weterynarii z Międzyrzecza. Woda była co prawda już w tym roku badana, ale przed sezonem, kiedy problemu z węgorzami jeszcze nie było. Sanepid zapewnia, że już pobrał próbki z jeziora. - Badamy wodę z Głębokiego, sprawa jest w trakcie wyjaśniania. Wyniki będą znane na początku tygodnia - tłumaczy Jarosław Marcela z międzyrzeckiego sanepidu.

Co powoduje śnięcia węgorzy? Jedną z hipotez była działalność kłusowników, którzy traktowali ryby prądem. Jednak po sprawdzeniu ryb okazało się, że nie mają one śladów porażenia. Zdaniem sanepidu w grę może wchodzić słabe natlenienie wody. Lekarz weterynarii stwierdził też obecność w węgorzach pasożytów. - To, w połączeniu z niską zawartością tlenu w wodzie, mogło spowodować śmierć ryb. Po prostu nałożyły się tu dwa niekorzystne czynniki. Tę hipotezę trzeba jednak dokładnie spadać - tłumaczy Matysek.

Wędkarze i właściciele posesji przylegających do jeziora zastanawiają się jednak, dlaczego sprawą zajęto się dopiero teraz. - Może chodziło o to, żeby nie zniechęcać turystów do przyjazdów nad to jezioro? Sezon przecież dopiero się zaczął, a wiadomo, że za turystami idą pieniądze - zastanawia się nasz Czytelnik. Służby tłumaczą, że zajęły się sprawą tak szybko, jak mogły. Tymczasem ludzie wciąż znajdują śnięte węgorze na brzegu jeziora. W piątek właściciel jednego z przylegającego do Głębokiego ośrodka znalazł ich aż 11. Do sprawy wrócimy, kiedy wyniki badań opublikuje sanepid.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska