Pani Justyna Dąbrowska jeszcze na początku roku pracowała w Świebodzinie. Była zadowolona ze swoich zarobków, ale problemy zdrowotne zmusiły ją do zmiany pracy na lżejszą. - Dosyć szybko znalazłam nowe zatrudnienie w Zielonej Górze. Po trzech miesiącach okazało się, że jestem w ciąży. W lipcu poszłam na zwolnienie lekarskie. W sierpniu złożyłam wszystkie wymagane dokumenty, aby pobierać z ZUS przysługujące mi świadczenia. Myślałam, że wszystko będzie w porządku, ale wszczęto kontrolę - relacjonuje nam sulechowianka. I dodaje, że dziś mamy już koniec października, a ona nie otrzymała z ZUS żadnych pieniędzy.
- Nie wiem, co tam się dzieje. Jeździłam do oddziału w Zielonej Górze kilkukrotnie, ale nikt nie potrafił mi wytłumaczyć, w czym jest problem. Byłam zbywana, kazano mi jedynie czekać na kolejne pisma - tłumaczy Justyna Dąbrowska. - Obecnie utrzymujemy się z mężem tylko z jego pensji, brak wypłat wpędza nas w kłopoty finansowe. Czy pracownikom ZUS-u zależy na tym, aby ludzie musieli się zadłużać z powodu urzędniczej opieszałości? - pyta kobieta.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Przedsiębiorcze kobiety kontra ZUS. Czy urząd w Zielonej Górze nęka osoby prowadzące działalność gospodarczą?
W sprawie naszej Czytelniczki podjęliśmy interwencję w ZUS. - W przypadku pani Justyny przesłanką do rozpoczęcia postępowania wyjaśniającego było złożenie zwolnienia lekarskiego po zaledwie kilku tygodniach pracy u nowego pracodawcy - tłumaczy Agata Muchowska, rzecznik ZUS w Zielonej Górze. - Jest to rutynowe działanie przeprowadzane w takiej sytuacji przez zakład, niezależnie od płci i dolegliwości, na którą wystawione jest zwolnienie. Takie samo działanie podjęlibyśmy w stosunku do mężczyzny, który w krótkim okresie od zatrudnienia rozchorował się. Jest mi bardzo przykro, że pani Justyna znalazła się w tak trudnej sytuacji finansowej, jednak dzięki jej współpracy, postępowanie zostało zakończone już pozytywne. Wypłata świadczenia zostanie wznowiona w ciągu najbliższych trzech tygodni. Pani Justyna otrzyma także wyrównanie za poprzednie miesiące, w których wypłata była zawieszona - tłumaczy Muchowska. I dodaje, że z kontrolą z ZUS muszą liczyć się osoby, które podobnie jak pani Justyna w krótkim okresie od zatrudnienia poszły na zwolnienia lekarskie, ale także Ci, u których istnieje prawdopodobieństwo, że firma albo zatrudnienie było pozorne, nastawione na uzyskanie świadczeń.
- Należy pamiętać, że naszym ustawowym obowiązkiem jest dbałość o prawidłowość wypłat z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, w tym Funduszu Chorobowego. System automatycznie reaguje na informacje zarówno o krótkich okresach ubezpieczenia i następujących po nich długich okresach zasiłkowych, jak i nagle drastycznie zmieniających się podstawach, od których odprowadzane są składki - przekonuje rzeczniczka.
- Osoby, prowadzące działalność i zatrudnione zgodnie z prawem nie powinny obawiać się kontroli. Czas jej trwania jest różny - może trwać kilka tygodni, ale może także ciągnąć się przez wiele miesięcy. Wszystko zależy od stopnia skomplikowania sprawy, nowych przesłanek, które wychodzą podczas postępowania, ale też od współpracy z kontrolerem. Im lepsza współpraca, szybkie odbieranie korespondencji oraz dostarczanie dokumentów na czas, tym szybciej zakończona będzie kontrola - przekonuje Muchowska.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?