Sulęcin. Leks podbija rynek pysznymi wypiekami i zgarnia nagrody

- Jesteśmy firmą rodzinną - mówi Radek Kononowicz, syn właścicieli Leksa, który jest dyrektorem ds. handlu i marketingu i członkiem zarządu. Jego rodzice Helena i Krzysztof**Kononowiczowie **uruchamiając w 1989 roku firmę Leks nie sądzili, że będzie to miejsce pracy ich dzieci, i innych członków rodziny. O tym, jak ważna jest dla nich rodzina świadczy i to, że na każdej reklamówce promującej firmę są wnuczęta Kononowiczów, zajadające się pieczonymi przez dziadków bułeczkami i rogalami.

Ale właściciele firmy zadbali nie tylko o rodzinę. Stworzyli też miejsca pracy dla około 250 osób. Leks jest jednym z największych pracodawców w mieście.

- Staramy się, żeby każdy pracownik miał poczucie tego, że szef jest nie tylko kimś, kto co miesiąc daje wypłatę, ale możemy liczyć na siebie w różnych sytuacjach życiowych - podkreśla Radek Kononowicz. - Filozofia naszej firmy opiera się na tym, żeby związać z nią pracowników nie tylko wynagrodzeniem, ale też dobrą atmosferą w pracy. I to się sprawdza - dodaje.

Czytaj też: Sulęcińskiej spółce piekarniczej Leks rosną obroty, inwestycje i zatrudnienie

Sulęcińska firma ma renomę. Od lat zgarnia ważne nagrody w województwie. Dwukrotnie była w pierwszej trójce firm nagrodzonych w konkursie Lubuski Lider Biznesu (w poprzednich latach zajmowała drugie i trzecie miejsce). - To ważne dla nas wyróżnienie, bo ocenianych jest wiele elementów. Nie tylko wzrost przychodów i zysków, ale również wzrost zatrudnienia i wiele innych czynników mających znaczenie dla załogi. Od kilku lat odnotowujemy wysoką dynamikę wzrostu obrotów. Bierze się to z zaufania naszych klientów. Staliśmy się marką rozpoznawalną i to nas bardzo cieszy - podkreśla szef marketingu.

Nagród jest więcej, m.in. tytuł Gazela Biznesu, przyznawany przez Puls Biznesu, Rodzinny Program Prewencji Kardiologicznej „Szczecin 2000”, certyfikat jakości Fundacji Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi, wyróżnienie w XVI edycji Agro-Polska.

Wyroby Leksa można znaleźć na półkach największych sieci supermarketów w Lubuskiem, ale też w ościennych województwach, od Chojny po Lubin. - Mamy też 26 swoich sklepów - dodaje. I sześć zakładów produkcyjnych: trzy w Sulęcinie, a także w Gorzowie, Świdnicy pod Zieloną Górą i Tarnowie Byckim za Nową Solą. - Dzięki temu wygrywamy z konkurencją. Przyjęliśmy, że odległość od zakładu do najdalszego punktu sprzedaży nie może być większa niż 70 km i staramy się, żeby tak było, bo to daje nam gwarancję, że nasz asortyment nie traci walorów jakościowych podczas przewozu - mówi.

Czytaj też: Liderzy biznesu nagrodzeni. Trzecia edycja konkursu

Kilka dni temu Leks kupił udziały w piekarni Chlebek w Gorzowie. - I tam przeniesiemy produkcję ze swojego gorzowskiego zakładu przy Kasprowicza, ponieważ tamten nie ma możliwości rozwojowych ze względu na położenie w centrum osiedla. Zainwestujemy w sprzęt i infrastrukturę docelowo kilka milionów złotych - zapowiada R. Kononowicz. - W tej chwili zamówione mamy już piece i automatyczną linię do produkcji chleba i bułek - opowiada.

Leks planuje też kolejną inwestycję w Sulęcinie. Syn właścicieli pokazuje wizualizację nowej piekarni, która ma powstać na bazie obecnej, niegdyś odkupionej od Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. - Obiekt jest już za mały i nie spełnia naszych standardów - tłumaczy. Inwestycja ma potrwać do dwóch lat i kosztować ok. 4-5 mln zł.