MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świbna: Policjanci uratowali niemowlę, które przestało oddychać

oprac. (m. korn)
Szybka reakcja i profesjonalne działanie dzielnicowych sprawiły, że dziewięciomiesięczna dziewczynka zaczęła ponownie oddychać. Wcześniej maluch coś połknął i zaczął się krztusić. Na szczęście niedaleko znajdowali się sierż. Agnieszka Moczydłowska i st. sierż. Łukasz Szewczyk z Posterunku Policji w Jasieniu, którzy niezwłocznie przystąpili do czynności ratunkowych, dzięki którym nie doszło do tragedii.7 czerwca, wieczorem, w miejscowości Świbna dzielnicowi z Jasienia kończyli zabezpieczanie ruchu na drodze w związku z powalonym drzewem. Około godz. 20 podbiegła do nich kobieta, krzycząc, że w domu jest dziecko, które nie oddycha. Policjanci bez chwili namysłu pobiegli pod wskazany adres. W mieszkaniu zastali matkę trzymającą niemowlę. Kobieta krzyczała, że dziecko prawdopodobnie coś połknęło i krztusi się. Mała dziewczynka już siniała. Sierż. Agnieszka Moczydłowska oraz st. sierż. Łukasz Szewczyk natychmiast zaczęli ratować niemowlę. Dziecko ułożyli na przedramieniu i uderzali nadgarstkiem w okolicę miedzyłopatkową. Tę czynność wykonali kilkukrotnie, aż do momentu, kiedy dziewczynka zaczęła swobodnie oddychać. Funkcjonariusze powiadomili pogotowie ratunkowe i cały czas, do chwili przybycia lekarza na miejsce, kontrolowali oddech dziecka. Jak się okazało dziewięciomiesięczne dziecko bawiło się książeczką i wystarczyła chwila, by kilkucentymetrowa, plastikowa zakładka znalazła się w jego buzi.Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie. Po ustabilizowaniu się stanu zdrowia, mama wraz niemowlakiem udała się na obserwację do szpitala. Zobacz też:  Jak przeprowadzić sztuczne oddychanie u niemowlęcia?Przeczytaj też:   - Dziecko mi się dusi - usłyszał dyżurny policji
Szybka reakcja i profesjonalne działanie dzielnicowych sprawiły, że dziewięciomiesięczna dziewczynka zaczęła ponownie oddychać. Wcześniej maluch coś połknął i zaczął się krztusić. Na szczęście niedaleko znajdowali się sierż. Agnieszka Moczydłowska i st. sierż. Łukasz Szewczyk z Posterunku Policji w Jasieniu, którzy niezwłocznie przystąpili do czynności ratunkowych, dzięki którym nie doszło do tragedii.7 czerwca, wieczorem, w miejscowości Świbna dzielnicowi z Jasienia kończyli zabezpieczanie ruchu na drodze w związku z powalonym drzewem. Około godz. 20 podbiegła do nich kobieta, krzycząc, że w domu jest dziecko, które nie oddycha. Policjanci bez chwili namysłu pobiegli pod wskazany adres. W mieszkaniu zastali matkę trzymającą niemowlę. Kobieta krzyczała, że dziecko prawdopodobnie coś połknęło i krztusi się. Mała dziewczynka już siniała. Sierż. Agnieszka Moczydłowska oraz st. sierż. Łukasz Szewczyk natychmiast zaczęli ratować niemowlę. Dziecko ułożyli na przedramieniu i uderzali nadgarstkiem w okolicę miedzyłopatkową. Tę czynność wykonali kilkukrotnie, aż do momentu, kiedy dziewczynka zaczęła swobodnie oddychać. Funkcjonariusze powiadomili pogotowie ratunkowe i cały czas, do chwili przybycia lekarza na miejsce, kontrolowali oddech dziecka. Jak się okazało dziewięciomiesięczne dziecko bawiło się książeczką i wystarczyła chwila, by kilkucentymetrowa, plastikowa zakładka znalazła się w jego buzi.Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie. Po ustabilizowaniu się stanu zdrowia, mama wraz niemowlakiem udała się na obserwację do szpitala. Zobacz też: Jak przeprowadzić sztuczne oddychanie u niemowlęcia?Przeczytaj też: - Dziecko mi się dusi - usłyszał dyżurny policji Pixabay
Szybka reakcja i profesjonalne działanie dzielnicowych sprawiły, że dziewięciomiesięczna dziewczynka zaczęła ponownie oddychać. Wcześniej maluch coś połknął i zaczął się krztusić. Na szczęście niedaleko znajdowali się sierż. Agnieszka Moczydłowska i st. sierż. Łukasz Szewczyk z Posterunku Policji w Jasieniu, którzy niezwłocznie przystąpili do czynności ratunkowych, dzięki którym nie doszło do tragedii.

7 czerwca, wieczorem, w miejscowości Świbna dzielnicowi z Jasienia kończyli zabezpieczanie ruchu na drodze w związku z powalonym drzewem. Około godz. 20 podbiegła do nich kobieta, krzycząc, że w domu jest dziecko, które nie oddycha.

Policjanci bez chwili namysłu pobiegli pod wskazany adres. W mieszkaniu zastali matkę trzymającą niemowlę. Kobieta krzyczała, że dziecko prawdopodobnie coś połknęło i krztusi się. Mała dziewczynka już siniała. Sierż. Agnieszka Moczydłowska oraz st. sierż. Łukasz Szewczyk natychmiast zaczęli ratować niemowlę. Dziecko ułożyli na przedramieniu i uderzali nadgarstkiem w okolicę miedzyłopatkową.

Tę czynność wykonali kilkukrotnie, aż do momentu, kiedy dziewczynka zaczęła swobodnie oddychać. Funkcjonariusze powiadomili pogotowie ratunkowe i cały czas, do chwili przybycia lekarza na miejsce, kontrolowali oddech dziecka. Jak się okazało dziewięciomiesięczne dziecko bawiło się książeczką i wystarczyła chwila, by kilkucentymetrowa, plastikowa zakładka znalazła się w jego buzi.

Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie. Po ustabilizowaniu się stanu zdrowia, mama wraz niemowlakiem udała się na obserwację do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska