Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szok! Śmieci znów trafiły do Górzykowa. Przez pomyłkę?

mk
- Do Górzykowa po raz kolejny dotarł transport odpadów komunalnych, które przyjechały bezpośrednio z Londynu. Są to angielskie śmieci zmieszane - taka jest wstępna opinia Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, który był już na miejscu i wstrzymał rozładunek - odpowiada nam starosta Dariusz Wróblewski. Dojechały na razie cztery ciężarówki, kolejne cztery są najprawdopodobniej w drodze. Policja kontroluje całą sytuację - dodaje starosta Wróblewski.Prezes LKSM Mirosław Mackiewicz przybył na miejsce. Nie był w stanie zrozumieć całego zamieszania. - Przecież mamy wszystkie umowy z dostawcą i wszelkie pozwolenia. Teren na złożenie odpadów jest już przygotowany i ogrodzony - powiedział. Kierowcy wiedzieli już w Anglii, że mają udać się pod adres Górzykowo 2, czyli na posesję, gdzie miały być składowane odpady. Wtedy we wsi zawrzało! Oburzył się m.in. Zbigniew Kurkiewicz, który walczy ze śmieciami w Górzykowie od dawna. Ogrodzony teren składowiska wchodzi na jego prywatne pole. - Nie mogę nawet wjechać ciągnikiem - podkreśla pan Zbigniew. Z kolei Wiesław Kołakowski z Nowego Świata całe te zamieszanie komentuje jako jedną wielką ściemę, kombinowanie, omijanie i interpretowanie przepisów oraz zapisów decyzji na swoją stronę, żeby tylko zarobić pieniądze nie zważając na zdrowie i życie innych. - Będziemy walczyć, by żadnych składowanych śmieci w Górzykowie nie było - dodaje pan Wiesław Po wyjaśnieniu nieporozumienia prezes Mirosław Mackiewicz, odesłał śmieci do Legnicy, gdzie pierwotnie miały trafić.
- Do Górzykowa po raz kolejny dotarł transport odpadów komunalnych, które przyjechały bezpośrednio z Londynu. Są to angielskie śmieci zmieszane - taka jest wstępna opinia Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, który był już na miejscu i wstrzymał rozładunek - odpowiada nam starosta Dariusz Wróblewski. Dojechały na razie cztery ciężarówki, kolejne cztery są najprawdopodobniej w drodze. Policja kontroluje całą sytuację - dodaje starosta Wróblewski.Prezes LKSM Mirosław Mackiewicz przybył na miejsce. Nie był w stanie zrozumieć całego zamieszania. - Przecież mamy wszystkie umowy z dostawcą i wszelkie pozwolenia. Teren na złożenie odpadów jest już przygotowany i ogrodzony - powiedział. Kierowcy wiedzieli już w Anglii, że mają udać się pod adres Górzykowo 2, czyli na posesję, gdzie miały być składowane odpady. Wtedy we wsi zawrzało! Oburzył się m.in. Zbigniew Kurkiewicz, który walczy ze śmieciami w Górzykowie od dawna. Ogrodzony teren składowiska wchodzi na jego prywatne pole. - Nie mogę nawet wjechać ciągnikiem - podkreśla pan Zbigniew. Z kolei Wiesław Kołakowski z Nowego Świata całe te zamieszanie komentuje jako jedną wielką ściemę, kombinowanie, omijanie i interpretowanie przepisów oraz zapisów decyzji na swoją stronę, żeby tylko zarobić pieniądze nie zważając na zdrowie i życie innych. - Będziemy walczyć, by żadnych składowanych śmieci w Górzykowie nie było - dodaje pan Wiesław Po wyjaśnieniu nieporozumienia prezes Mirosław Mackiewicz, odesłał śmieci do Legnicy, gdzie pierwotnie miały trafić. Mariusz Kapała / GL
- Do Górzykowa po raz kolejny dotarł transport odpadów komunalnych, które przyjechały bezpośrednio z Londynu. Są to angielskie śmieci zmieszane - taka jest wstępna opinia Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, który był już na miejscu i wstrzymał rozładunek - odpowiada nam starosta Dariusz Wróblewski. Dojechały na razie cztery ciężarówki, kolejne cztery są najprawdopodobniej w drodze. Policja kontroluje całą sytuację - dodaje starosta Wróblewski.

- Do Górzykowa po raz kolejny dotarł transport odpadów komunalnych, które przyjechały bezpośrednio z Londynu. Są to angielskie śmieci zmieszane - taka jest wstępna opinia Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, który był już na miejscu i wstrzymał rozładunek - odpowiada nam starosta Dariusz Wróblewski. Dojechały na razie cztery ciężarówki, kolejne cztery są najprawdopodobniej w drodze. Policja kontroluje całą sytuację - dodaje starosta Wróblewski.

Prezes LKSM Mirosław Mackiewicz przybył na miejsce. Nie był w stanie zrozumieć całego zamieszania. - Przecież mamy wszystkie umowy z dostawcą i wszelkie pozwolenia. Teren na złożenie odpadów jest już przygotowany i ogrodzony - powiedział.

Kierowcy wiedzieli już w Anglii, że mają udać się pod adres Górzykowo 2, czyli na posesję, gdzie miały być składowane odpady. Wtedy we wsi zawrzało! Oburzył się m.in. Zbigniew Kurkiewicz, który walczy ze śmieciami w Górzykowie od dawna. Ogrodzony teren składowiska wchodzi na jego prywatne pole. - Nie mogę nawet wjechać ciągnikiem - podkreśla pan Zbigniew.

Z kolei Wiesław Kołakowski z Nowego Świata całe te zamieszanie komentuje jako jedną wielką ściemę, kombinowanie, omijanie i interpretowanie przepisów oraz zapisów decyzji na swoją stronę, żeby tylko zarobić pieniądze nie zważając na zdrowie i życie innych. - Będziemy walczyć, by żadnych składowanych śmieci w Górzykowie nie było - dodaje pan Wiesław

Po wyjaśnieniu nieporozumienia prezes Mirosław Mackiewicz, odesłał śmieci do Legnicy, gdzie pierwotnie miały trafić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska