Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taki absurd to tylko u nas! Auto stało, a jednak... jechało

(al)
T. Wilczkiewicz
Pan Grzegorz dostał mandat za złe parkowanie. Według niego wbrew przepisom, dlatego odwołał się do sądu. Wymiar "sprawiedliwości" orzekł, że mandat się należał bo... mężczyzna przekroczył prędkość. Podczas postoju na parkingu...

Pan Grzegorz, mieszkaniec Kożuchowa wybrał się w połowie maja 2011 r. na zakupy. Zaparkował samochód na jednym z trzech położonych najbliżej wejścia do marketu miejsc parkingowych. Stały tam dwa znaki pionowe - jeden informujący o parkingu, drugi z tabliczką "niepełnosprawni". Brakowało jednak znaku poziomego, czyli namalowanej "koperty".

Gdy nasz Czytelnik wrócił z zakupami, obok jego auta stał już funkcjonariusz straży miejskiej z Kożuchowa. - Poprosił o moje dokumenty, a potem wypisał mandat karny w wysokości 500 zł. Za co? - Za niedostosowanie się do obowiązujących znaków. Wyjaśniałem, że jestem osobą niepełnosprawną, pokazałem legitymację rencisty. Tłumaczyłem też, że mam orzeczoną trzecią grupę inwalidzką. Odniosłem wrażenie, że nie za bardzo chce mnie wysłuchać. Usłyszałem jedynie, że jeśli nie przyjmę mandatu wystawionego z powodu braku karty parkingowej, która przysługuje wyłącznie osobie niepełnosprawnej o obniżonej sprawności ruchowej, sprawa zostanie skierowana do sądu. Co miałem zrobić! Przyjąłem mandat - opowiedział nam pan Grzegorz.

Trzy dni potem kożuchowianin postanowił jednak odwołać się do Sądu Rejonowego w Nowej Soli. - Przede wszystkim zgodnie z przepisami miejsca dla osób niepełnosprawnych mogą być wytyczone tylko na drogach publicznych. Parking obok marketu, takiego statusu nie posiada, co potwierdza wypis z rejestru gruntów. To po prostu teren prywatny - tłumaczy pan Grzegorz.

- Od września 2010 policja i straż miejska mogą interweniować na parkingach przed marketami i na osiedlowych drogach wewnętrznych, jeśli znajdują się tam znaki wyznaczające początek i koniec strefy ruchu. Takiego oznakowania nie ma do dziś. Nie ma więc podstaw, by ukarać mnie mandatem - uważa mężczyzna.

Odpowiedź sądu z grudnia ubiegłego roku kompletnie zaskoczyła Czytelnika. - "Brak jest podstaw do uchylenia mandatu karnego, albowiem czyn polegający na (uwaga! - dop. red) przekroczeniu dozwolonej prędkości stanowi wykroczenie (…). Podstawę do uchylenia mandatu karnego określa precyzyjnie zacytowany przypis, a okoliczności w nim wskazane nie zaistniały w przedmiotowej sprawie" - czytamy w postanowieniu sądu.

A więc z parkowania na miejscu dla osób niepełnosprawnych zrobiło się nagle przekroczenie prędkości...
- Jak mogło do tego dojść, skoro samochód stał?! - nie może nadziwić się pan Grzegorz. - Czym w takim razie i jak strażnik zmierzył prędkość? Jaki był wynik tego pomiaru? - dopytuje mężczyzna.

Jak skończyła się cała sytuacja? Co odpowiedzieli nam strażnicy miejscy, co policja, a co sąd? Czytaj w sobotnio-niedzielnym "Tygodniku Nowej Soli", który dostaniesz z "GL" na terenie powiatu nowosolskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska