Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nasza droga przez mękę!

Janczo Todorow
- Wszyscy zapomnieli o naszej drodze, nikogo nie obchodzi, że się męczymy i łamiemy sobie nogi - wytykają mieszkańcy Złotnika.
- Wszyscy zapomnieli o naszej drodze, nikogo nie obchodzi, że się męczymy i łamiemy sobie nogi - wytykają mieszkańcy Złotnika. Janczo Todorow
Mieszkańcy Złotnika koło Żar od lat zabiegają o naprawienie gruntowej drogi, biegnącej przez wieś. Sprawa stoi w miejscu, bo to trasa powiatowa, bez znaczenia strategicznego dla starostwa. Pieniędzy na modernizację nie będzie.

Droga prowadzi od strony kościoła, w kierunku Olszyńca. Mieszkańcy nazywają ją "żagańską". Na początku jest asfaltowana, potem zaczyna się przedwojenny bruk zwany kocimi łbami. Im bliżej końca wsi, nawierzchnia przechodzi w gruntową. - Czy to taki problem, żeby utwardzić te pół kilometra? - zastanawiają się mieszkańcy Złotnika.
- Kiedy pada deszcz, woda leci z górki, w stronę kościoła i wyrywa koryta w ziemi. Nie daje się tędy iść, ani jechać - denerwuje się Katarzyna Bryjak. - To trasa powiatowa. Dwa lata temu napisałam petycję do starostwa. Dostałam odpowiedź, że skarga została przyjęta do wiadomości i na tym się skończyło. Nikt niczego nie zrobił, aby nam pomóc.

O dramatycznej sytuacji mówi też Jadwiga Bryjak, teściowa pani Katarzyny. - Gdy pada deszcz, tutaj płynie rwąca rzeka - wskazuje. - W całej wsi mamy asfalt na gminnych drogach. Tylko nasza tak wygląda, bo powiat nie chce jej zmodernizować.
- W zeszłym roku jechałam tędy rowerem - wspomina Leokadia Firak. - Wpadłam w koleiny i przewróciłam się. Złamałam rękę i bardzo się nacierpiałam. To jednak nie wzruszyło naszych włodarzy.

- Moja córka uszkodziła sobie samochód, urwał jej się przegub - wytyka Katarzyna Żak. - To skandal, że w dzisiejszych czasach mamy takie warunki!
Wójt Wiesław Polit wie o problemach mieszkańców, ale rozkłada ręce. - Możemy dołożyć się do remontu drogi powiatowej, służącej mieszkańcom gminy - stwierdza. - Współfinansujemy między innymi trasy w Marszowie i Miłowicach. Jeśli chodzi o Złotnik, to starostwo nie wyraziło takiej woli i nie chce naszego wkładu.
Olaf Napiórkowski, sekretarz żarskiego starostwa zaznacza, że nie ma w planach położenia asfaltu na drodze w Złotniku. Ale powiat dba o nią i po zimie naprawia gruntową nawierzchnię.

- Jeżeli nie asfalt, to może wysypać ją śrutem? - pytamy. - Również w tym przypadku trzeba wykonać solidną podbudowę, co spowoduje spore koszty - odpowiada sekretarz.
Skoro powiat nie może się uporać z remontem, to może drogę przejmie gmina? Wtedy problem zostanie rozwiązany - zastanawiają się ludzie.
- Nie ma takiej możliwości - ucina W. Polit. - Jeżeli jednak powiat zajmie się remontem, to my się przyłączymy i dofinansujemy przedsięwzięcie.
To oznacza, że nie ma szans na poprawę jakości życia w Złotniku, skoro samorządy przerzucają się kosztami i odpowiedzialnością za roboty. Ludzie nadal będą sobie łamać nogi w wyrwach i dziurach.

Powiaty chcą się zajmować jedynie trasami łączącymi gminy i wiodącymi do starostwa, zaś ulice o mniejszym znaczeniu chcą przekazywać gminom. Aby zakończyć spory część samorządów z terenu powiatu żagańskiego przejęła praktycznie wszystkie drogi, znajdujące się w ich granicach. Tak jest między innymi w Gozdnicy, a także w Małomicach. Dzięki temu nie ma już sporów kompetencyjnych, ani kłótni, kto ma się zająć na przykład dziurą w jezdni. To wygodne również dla mieszkańców, którzy wiedzą, od kogo wymagać poprawy nawierzchni dróg i chodników.

Zobacz też: Będziemy płacić nowymi banknotami. Zobacz, co się zmieni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska