Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To żadni neonaziści. To "tylko" pijani Niemcy bez kultury, którzy narobili sobie wstydu [GALERIA]

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Międzyrzecki Rejon Umocniony to jedna z największych atrakcji regionu
Międzyrzecki Rejon Umocniony to jedna z największych atrakcji regionu Tomasz Rusek/Artur Anuszewski/Google streetview
Grupa podpitych Niemców narobiła w czwartek zamieszania podczas zwiedzania Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego w Pniewie. - Ale nie byli to żadni naziści. Nikt nie hajlował - prostuje plotki dyrektor muzeum.

Do zdarzenia doszło 30 maja. Na facebooku, na profilu jednej z fundacji, pojawiła się informacja, że muzeum odwiedziła „grupa pijanych neonazistów”, która miała wygrażać pracownikom i sławić Hitlera. Pojawiła się też informacja, że pracownicy muzeum zaczęli przestawiać swoje auta w obawie, że pojazdy zostaną uszkodzone.

Głupota nie ma narodowości
Jeszcze w czwartek, na gorąco, takiemu przebiegowi sytuacji na łamach GL zaprzeczył dyr. muzeum Leszek Lisiecki, który był na miejscu i widział te zdarzenia. Dodał, że nie informował policji o zdarzeniu, bo to, co robili podpici turyści, było niekulturalne, ale nie łamali żadnych przepisów. – Gdyby doszło do propagowania ideologii nazistowskiej, natychmiast zawiadomilibyśmy policję – zapewnił.

W piątek byliśmy w MRU. Dyrektor podtrzymał wszystko, co powiedział. - Przejrzałem też monitoring. Nikt nie hajlował, nikt nikomu nie groził. Tak, część uczestników niemieckiej wycieczki była pod wpływem alkoholu, ale nie byli to żadni neonaziści, tylko pijani turyści - powiedział dyr. Lisiecki.
Zaznaczył też, że takie zachowania „nie mają narodowości”. I- niestety - zdarzają się. – Proszę jednak wszystkich, by nie szerzyć takich plotek, nie mając pojęcia, co się stało – dodał.

Ktoś nakręcił aferę
Naocznym świadkiem zdarzeń był Maciej Hajnos z organizacji bunkrowo.pl. - Ktoś nakręcił plotkami aferę. Nie wiem po co i dlaczego. Żeby zaistnieć? Nie było żadnych neonazistów, tylko kilka osób zrobiło, za przeproszeniem, chlew - stwierdził dosadnie.
Przyznał, że Niemcy byli głośni, że wyglądali na podpitych. – Tylko nawet takie słabe zachowanie nie uprawnia do oczerniania placówki. Takie historie idą w świat. I do tego wszystko działa jak głuchy telefon: ktoś coś doda, ubarwi i nagle okazuje się, że wycieczka, w której część się spiła, to neonaziści w bunkrach. To szkodzi nam, instytucji, miastu, regionowi – dodaje jeszcze M. Hajnos. Na facebookowym profilu bunkrowo.pl możecie zobaczyć jego emocjonalne nagranie, w którym dokładnie opisuje co się stało i czego był świadkiem.

Zapytaliśmy też dyr. Lisieckiego o jeszcze jedną rzecz: o rzekome przestawianie samochodów przez przewodników, którzy mieli się obawiać zniszczenia aut. Tu też z pomocą przyszedł monitoring. Okazuje się, że przestawione zostało jedno auto. Rozmawialiśmy z przewodnikiem, który przeparkował. Tłumaczył, że zrobił to, bo autobus zaparkował bardzo blisko jego auta. A że przy autobusie kręcili się turyści, to przestawił wóz „na wszelki wypadek”. – Nawet nie wiedziałem, że to Niemcy i że wyjdzie z tego taka historia – powiedział reporterowi.

Ustaliliśmy, że feralną wycieczkę zorganizowała osoba prywatna. To na wynajęła autobus. Kierownictwo MRU nie zamierza wyciągać wobec niej żadnych konsekwencji, bo akurat ten człowiek był trzeźwy i zażenowany zachowaniem swoich kompanów.

POLECAMY:
Czy w bunkrach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego doszło do neonazistowskiego incydentu?

Zobacz też wideo: Sześciu uczestników "urodzin Hitlera" usłyszało zarzuty propagowania ustroju nazistowskiego

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska