- Jak można niszczyć taką piękną elewację?! Przecież to jeden z ładniejszych budynków w okolicy - mówił Zbigniew Gajewski. Chodziło mu o narożną kamienicę u zbiegu ul. Łokietka i Armii Polskiej. Zdenerwowało go zwężanie starych, skrzynkowych okien.
Kują na całego
Wczoraj cała fasada kamienicy od strony ul. Armii Polskiej zasłonięta była gęstą siatką. Słychać było hałas urządzeń do cięcia metalu. Z tablicy informacyjnej wynikało, że będzie tu biuro adwokackie. Usiłowaliśmy się skontaktować z właścicielką, ale jest na urlopie macierzyńskim, a żaden z pracowników nie chciał komentować przebudowy.
Kamienica ma piękną zieloną elewację, balkony i bardzo bogate zdobienia. Zachowały się stare okna. Do wnętrza prowadzi wejście od strony ul. Łokietka. Za ładną bramą kryje się zadbana klatka schodowa, rzadkość w tej dzielnicy.
- Jak można było pozwolić na przebudowę?! Na takie piękne kamienice powinno się chuchać i dmuchać - mówiła nam Zofia Marcinkowska.
Konserwator pozwolił
Kamienica znajduje się na Nowym Mieście, dzielnicy od dwóch lat wpisanej do rejestru zabytków. Na zmiany elewacji musiał się zgodzić miejski konserwator zabytków.
- Wszystko jest w porządku. Inwestor dostał pozwolenie na budowę - powiedział nam wczoraj Jacek Stróżewski, konserwator. Jego zdaniem wszystkie partery w kamienicach powinny być użytkowe i nie widzi żadnego problemu, aby wiodły do nich osobne wejścia. - Taki jest trend w Zachodniej Europie - powiedział. Jako przykład podał ul. Chrobrego i Mieszka I. - Wejścia powinny być od parteru, z poziomu ulicy - mówił.
Aby zacząć budowę lub taką przebudowę, jak przy ul. Armii Polskiej, inwestor musi mieć zgodę, którą wydaje wydział administracji budowlanej. - W przypadku zabytków oprócz innych dokumentów, bardzo ważne jest pozwolenie konserwatora. Jeśli jest, my nie mamy prawa odmówić zgody - mówiła Jolanta Herma, naczelniczka wydziału administracji budowlanej.
Zapytaliśmy wojewódzką konserwator Barbarę Bielinis-Kopeć, czy to dobry pomysł. - Każdą sprawę należy rozpatrywać indywidualnie. Nie ma żadnych przepisów, które wprost zabraniałyby takich przeróbek, ale powinniśmy jednak chronić to, co zabytkowe - mówiła. Dodała, że ulokowanie w budynku biura prawnego czy innej kancelarii "raczej nie uzasadnia" przebudowy elewacji.
W Gorzowie więcej jest takich skandalicznych przeróbek. Zaliczyć do nich można wejście do nowego biura notarialnego przy ul. Kosynierów Gdyńskich, wielką witrynę na bloku koło IV Liceum Ogólnokształcącego. Na wszystkie zgodzili się albo konserwatorzy, albo plastyk miejski.
Jak nam wytłumaczyła B. Bielinis-Kopeć na takie decyzje może się poskarżyć tylko wspólnota właścicieli i to w przypadku, jeśli pierwotnie się na takie zmiany nie zgodzili.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?