Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukradli klatkę z papugami w galerii handlowej, nagrał ich monitoring. Policja wciąż szuka złodziei

(tr)
Tomasz Dobies: - Skradzione papugi wyglądały identycznie jak ta.
Tomasz Dobies: - Skradzione papugi wyglądały identycznie jak ta. Tomasz Rusek
W Gorzowie, w największej galerii handlowej w regionie, na oczach setek świadków i pod nosem kamer, dwóch mężczyzn (w tym jeden o kulach!) ukradło ze sklepu zoologiczego klatkę z dwiema papugami. Minęły dwa tygodnie i... nic!

Tomasz Dobies, właściciel Zielonego Zoo w galerii Novej Park, gdy mówi o kradzieży raz się złości, a raz się uśmiecha (choć do śmiechu mu nie jest). Bo przecież w taką kradzież, gdyby ktoś mu to opowiedział, pewnie by nie uwierzył.

Jest wtorek, 27 maja. Około godz. 13 do sklepu wchodzi dwóch młodych mężczyzn. Są w dresach, jeden chodzi o kulach i ma usztywnioną nogę. Zagadują sprzedawcę, pytają o gady. Rozmowa toczy się w kącie sklepu, gdzie nie widać wyjścia. Po krótkiej rozmowie dziękują i wychodzą. Sprzedawca chowa prezentowany towar i wraca za ladę. Dopiero po pół godzinie dostrzega, że sprzed wejścia zniknęła klatka z papugami. Klatka miała ponad metr, w środku były dwie aleksandretty obrożne.

Takiego łupu nie da się schować pod bluzę, a przecież złodzieje musieli z nim przejść kilkaset metrów! Na monitoringu doskonale widać, jak mężczyźni nieco nerwowym krokiem wychodzą z galerii i chowają się do jednej z klatek schodowych w okolicy. Ale to... zmyłka: po kilkunastu minutach wybiegają z budynku i wsiadają do samochodu. Czyli szajka robi się już trzyosobowa.

- Policja dostała nagranie w ten sam dzień, może godzinę po zdarzeniu. Myślałem, że będzie szybka akcja, w końcu auto dało się rozpoznać, ale nic z tego. Minęły 2 tygodnie, a ja dalej nie mam papug. Złodzieje są wolni - mówi rozżalony przedsiębiorca.

Przeczytaj też:Radni zarabiają tysiące, ale niektórzy mają miliony

Żal mu tym bardziej, że ptaki nie były kupione, ale przyszły na świat właśnie w sklepie. - To rzadkość - dodaje pan Tomasz. Jest zdania, że policja zmarnowała 2 tygodnie. - Po tygodniu poproszono nas o opisanie jak wyglądały papugi. Czy może być lepszy komentarz? - dodaje Tomasz Dobies.

Grzegorz Jaroszewicz z wydziału prasowego lubuskiej komendy zapewnia, że to krzywdząca opinia. - Policjanci podjęli wiele czynności. Nie o wszystkich działaniach mogę mówić. Były przesłuchania, namierzanie świadków, sprawdzanie nagrań. Sprawa jest w toku - powiedział.

Wiemy, że udało się wyśledzić samochód i dzięki obrazom z różnych kamer odczytać jego numery. W ten sposób śledczy mieli dotrzeć do kobiety, która prowadziła auto. Ale złodzieje faktycznie są cały czas na wolności.

Ile były warte papużki? Nawet po 400 zł. Czyli łup jest warty około 800 zł. Czyli złodziejski duet popełnił przestępstwo i grozi im do pięciu lat więzienia.

Dobies nie wierzy w przypadek. Jego zdaniem złodzieje wiedzieli, co kradną i najpewniej mieli na ptaki zlecenie. - Jednak te aleksandretty to dość oryginalne papugi, nie są przesadnie popularne. Rzucają się w oczy. Mam nadzieję, że jak ktoś je zauważy, da znać policji - mówi gorzowianin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska