Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kostrzynie dzieci na nowiutkim placu zabaw biegają po kamieniach i gruzie. Rodzice: - To skandal!

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Plac zabaw niedaleko amfiteatru w Kostrzynie pokryty jest tłuczniem i gruzem. Inwestycja nie została skończona, ale już denerwuje rodziców.
Plac zabaw niedaleko amfiteatru w Kostrzynie pokryty jest tłuczniem i gruzem. Inwestycja nie została skończona, ale już denerwuje rodziców. Jakub Pikulik
- To nie tak powinno wyglądać. Przyprowadzając dziecko na plac zabaw oczekuję, że to będzie bezpieczne miejsce. A tutaj? Kamienie, cegłówki. Jakiś koszmar! – żali się pani Aniela.

Z pozoru wszystko jest w porządku. Tereny rekreacyjne przy kostrzyńskim amfiteatrze przesyły prawdziwą metamorfozę. Powstały nowe alejki, jest dużo ławek, stoły do gry w szachy i warcaby, kosze na śmieci, nowe rośliny. Można tu spacerować i odpoczywać. wybudowano też plac zabaw. To najnowszy i najbardziej rozbudowany plac zabaw w mieście. Dlatego tak chętnie bawią się tu dzieci. W pobliżu ustawiono wiele ławek, są kosze na śmieci. Rodzice mogą odpoczywać i mieć na oku swoje pociechy. Problem w tym, że plac zabaw nie jest jeszcze skończony.

- Proszę zobaczyć, dzieciaki biegają tu po kamieniach, w taką pogodę jest kurz, są całe brudne. Mieszkam w pobliżu i nie raz widziałam, jak dzieci płakały, gdy się przewróciły. Dzieciak jak dzieciak, biega, potyka się o kamienie, upada. A te kamienie mają ostre krawędzie, więc upadek na nie to nic przyjemnego – mówi nam pani Aniela, która na plac zabaw przy amfiteatrze przyszła ze swoją córką, 4-letnią Marysią. – To mogłoby być naprawdę świetne miejsce do zabawy dla dzieci. Niestety tak nie jest – dodaje kobieta.

Plac zabaw był oblegany

Plac zabaw był oblegany w czasie imprezy Kostrzyn na Fali. Przez tereny rekreacyjne przewinęły się wtedy tysiące mieszkańców. Wtedy też ze sceny burmistrz Andrzej Kunt oficjalnie otworzył wyremontowany park. Tuż po święcie miasta w internecie pojawiły się komentarze niezadowolonych rodziców, zwracających uwagę na fatalną nawierzchnią na placu zabaw. – Jak można było coś takiego otworzyć i pozwolić dzieciom z tego korzystać? To jakieś nieporozumienie – mówi pan Tomasz, którego również spotkaliśmy w okolicy placu zabaw.

Nie wykonano nawierzchni

Zgodnie z projektem, plac zabaw powinien być wyłożony bezpieczną, miękką, gumową nawierzchnią. Tak, aby upadające dziecko nie zrobiło sobie krzywdy. Tymczasem prace skończono na wykonaniu podłoża pod tę nawierzchnię. Dlatego jest tu tłuczeń, piach i gruz. Dlaczego plac zabaw nie został skończony? – Wykonawca inwestycji nie wywiązał się z umowy. W ciągu najbliższych dni zdecydujemy, jaki będzie dalszy los tej inwestycji. Jeśli zdecydujemy o zerwaniu umowy z wykonawcą, wówczas trzeba będzie przeprowadzić inwentaryzację wykonanych prac i rozpisać nowy przetarg, a to potrwa – mówi Zbigniew Biedulski, wiceburmistrz Kostrzyna nad Odrą. Może się więc okazać, że zerwanie umowy z wykonawcą będzie dla władz Kostrzyna jedynym rozsądnym wyjściem z tej sytuacji. Jakby tego było mało, do poprawy jest też pumptrack, czyli specjalny, asfaltowy tor do jazdy rowerem. Tor w niektórych miejscach jest za wąski, osuwa się też nawierzchnia, na której go wykonano.

W parku zadomowili się żule

Problemów jest więcej. Już w styczniu na łamach „GL” pisaliśmy o wandalach, którzy niszczyli budowany jeszcze wtedy park. Najbardziej obleganym przez nich miejscem jest altana, która z założenia ma służyć piknikom, spotkaniom i rodzinnemu spędzaniu czasu. W praktyce jednak jest to pijalnia piwa, wina i wódki. Byliśmy tam w poniedziałek, 13 czerwca. Butelki po alkoholu walają się na stołach, siedziskach i na ziemi. Jest tu masa potłuczonego szkła i śmieci. Zapach, który panuje w altanie, przyprawia o mdłości. – Tego miejsca nikt nie pilnuje, bo nie sposób tego upilnować. Ktoś ciągle by musiał tu stać. Wieczorami niemal codziennie gromadzą się tu żule. Wychodzi na to, że miasto zbudowało dla nich miejsce, w którym mogą spokojnie się upijać. Nikt nie pomyślał o założeniu monitoringu – słyszymy od pana Jana, spotkanego na spacerze z psem. W tej sprawie władze miasta interweniowały już w lokalnym komisariacie policji. – Patrole czasem tędy przejeżdżają, ale nie mogą być tu cały czas. Osoby, które niszczą to miejsce, doskonale o tym wiedzą. Efekty widać gołym okiem – mówi pan Jan, mieszkaniec pobliskiego osiedla.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska