Nie ma odwołania. Jedna z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji drogowych w mieście nabiera rozpędu. Chodzi o drogę łączącą ul. Wyszyńskiego z Botaniczną, która ma ułatwić przejazd na Jędrzychów. Jej ofiarą padnie fragment stuletniego parku Piastowskiego, przez który droga musi się przebić. W zeszłym tygodniu pod piłę poszło już ok. 20 drzew. To pierwsza, widoczna oznaka inwestycji. Czekają nas kolejne zmiany. Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu na skrzyżowaniu ulic pojawią się drogowcy. - Zaczniemy od budowy tzw. prawoskrętu z ul. Wyszyńskiego w Ptasią w kierunku amfiteatru - tłumaczy kierownik budowy A. Piechocki. - W tym miejscu chyba trzeba będzie zlikwidować chodnik. Ale z ruchem pieszych nie powinno być kłopotu.
Prawoskręt to tylko wstęp do przebudowy skrzyżowania. Ma umożliwić przejazd samochodów przez plac budowy. A ma tutaj powstać rondo. Podczas robót zmieniona zostanie organizacja ruchu. Zablokowany zostanie zjazd w ul. Ptasią (w kierunku ul. Ogrodowej) i w ślepą uliczkę w kierunku parku, na której dzisiaj znajduje postój taxi (zostanie przeniesiony na ul. Festiwalową). Jeżeli będzie dobra pogoda to rondo powinno być gotowe na Boże Narodzenie.
Przez park, w poprzek przyszłej drogi biegną linie energetyczne, gazowe, wodociągowe, kanalizacja i ciepłociąg. Ten ostatni jest największym problemem. - Wszystko musimy dokładnie sprawdzić. Jeżeli ciepłociąg zasila pół osiedla to zimą nie ma mowy o wyłączeniu go na 12 godzin, a tyle czasu nam potrzeba by zrobić obejście - martwi się Piechocki.
A musi wszystko dobrze zorganizować, bo równolegle będą przekładane instalacje, budowane rondo i sypana ziemia pod wielki nasyp, który przykryje część ogródków działkowych. Trzeba tutaj nawieźć ok. 27 tys. metrów sześc. ziemi. To też zajmie ok. dwóch miesięcy.
- Szkoda działki - wzdycha Henryk Brzozowski, który przez 23 lata uprawiał na niej warzywa i owoce. - O tutaj, na skraju, niedaleko pałacu biskupa. Teraz nie ma tu już nic. Ktoś wykopał cebulki kwiatów, zabrał płytki chodnikowe, części z altanki a nawet mniejsze drzewka. Niech się mu to przyda, ja przecież tego nie zabiorę do domu.
Pan Henryk w zeszłym tygodniu zatwierdził wycenę gruntu i podpisał odpowiedni protokół. Dzięki temu miasto mogło wczoraj przekazać grunt Strabagowi. - Tylko, kiedy ja dostanę to odszkodowanie - martwi się pan Henryk.
Procedurę tłumaczy Monika Wiśniewska z biura prasowego prezydenta: - Po podpisaniu protokołu z dnia na dzień wydajemy decyzję o wysokości odszkodowania. Trzeba jeszcze poczekać dwa tygodnie na jej uprawomocnienie się. Wtedy natychmiast przelejemy pieniądze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?