Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wandale zdewastowali źródełko na Wzgórzach Piastowskich

Artur Matyszczyk
Stanisław Kosakowski nie mógł uwierzyć, gdy zobaczył połamane poręcze. - Za to ktoś powinien zapłacić - mówi mężczyzna.
Stanisław Kosakowski nie mógł uwierzyć, gdy zobaczył połamane poręcze. - Za to ktoś powinien zapłacić - mówi mężczyzna. fot. Bartłomiej Kudowicz
- Zniszczono jedno z najbardziej urokliwych miejsc w mieście - denerwują się mieszkańcy.

Tadeusz Świdkiewicz zamarł, gdy zobaczył połamane, drewniane poręcze i rozwaloną betonową obudowę żródła. Przecież jeszcze dzień wcześniej spacerował tutaj. Wszystko było na miejscu. Codziennie przychodzą tutaj po wodę pielgrzymki mieszkańców.

Karygodna głupota

- Nie rozumiem, jak można było zniszczyć tak piękne miejsce. Toż to jest karygodna głupota - denerwuje się mężczyzna.
Podobnego zdania jest Stanisław Kosakowski, który równie często na rowerze przyjeżdża po wodę. - Łobuzów trzeba ukarać! - mówi mężczyzna.

Problem w tym, że na razie nie wiadomo, kto zdewastował otoczenie wokół źródełka. Pierwsze podejrzenia padły na... gimnazjalistów. - Byłam przy źródełku w dniu, w którym akurat zdawali egzamin. Ale nie zeszłam na dół. Bałam się, taki był hałas. Młodzi ludzie krzyczeli, wyzywali. Na drugi dzień wszystko było zniszczone - załamuje ręce Weronika Klementowska.

Ktokolwiek zniszczył otoczenie urokliwego miejsca, włożył w to wiele wysiłku. Trzeba było mieć bowiem wiele krzepy, żeby rozbić betonową obudowę źródełka.

To nasze wspólne dobro

Co dalej stanie się ze źródełkiem? Zniszczone urządzenia nie tak dawno sfinansował urząd miejski. Czy zrobi to jeszcze raz? - Pytanie tylko, czy warto. Skoro znów może dojść do aktów wandalizmu - zastanawia się kierownik gabinetu prezydenta miasta Tomasz Nesterowicz. I apeluje do mieszkańców: - Ktokolwiek wie coś więcej na temat zniszczeń, niech informuje odpowiednie służby. Źródełko jest bowiem naszym wspólnym dobrem.

Podobnie uważają także leśnicy, którzy odpowiadają za porządkowanie terenu wokół. - Zgodziliśmy się, żeby magistrat zagospodarował to miejsce. Rzeczywiście wyglądało estetycznie. Co nas cieszyło. Teraz trzeba się zastanowić co dalej? Czy jest sens montowania drewnianych poręczy. Chętnie pomożemy. Las potrzebuje naszego wspólnego działania - uważa nadleśniczy Marek Witowski.

- Policzymy straty. W przyszłym tygodniu więcej będzie wiadomo. Na pewno jednak na przyszłość trzeba się zastanowić nad lepszym zabezpieczeniem tego miejsca - mówi Nesterowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska