Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właściciele zniszczonego mieszkania tracą cierpliwość!

Alicja Kucharska
Kiedy dojdzie do naprawy?
Kiedy dojdzie do naprawy? Alicja Kucharska
Na początku października zapewniano nas, że uszkodzenia mieszkania powstałe w wyniku remontu u sąsiada z dołu zostaną usunięte. Niestety, naprawy nie było.

Na początku października opisywaliśmy problem pani Bożeny, której mieszkanie zostało uszkodzone wskutek nieprawidłowo przeprowadzonego remontu u sąsiadów z dołu. Wtedy zapewniano nas, że sprawa szybko zostanie rozwiązania, ze względu na zbliżający się sezon grzewczy i niesprawny piec w mieszkaniu pani Bożeny. Niestety, przez cały miesiąc nic się nie zmieniło, a jeśli tak, to tylko na gorsze.

Jak opowiadała pani Bożena po remoncie, który przeprowadzili sąsiedzi z dołu jedna ze ścian zaczęła pękać, zapadła się podłoga oraz został uszkodzony piec. Od naszej rozmówczyni dowiedzieliśmy się także, że sąsiad mieszkający pod nią wyburzył ścianę nośną, nie mając na to odpowiednich pozwoleń. Sąsiedzi chcieli naprawić powstałe w mieszkaniu pani Łysiak uszkodzenia, ale nic poza tym. Pani Bożena natomiast zaznaczała, że odremontowanie jednej ściany i połowy podłogi było po prostu nieuczciwe – na taki zakres prac sąsiedzi już przystać nie chcieli. – Zainwestowałam w mieszkanie dużo pieniędzy, nie będę dopłacać do remontu. Szkody powstały przez sąsiada, który nie miał pozwolenia na pracę – podkreślała.

W połowie października sytuacja diametralnie się zmieniła. Sąsiedzi wycofali się z dotychczasowych ustaleń i do naprawy się nie poczuwają. Piec kaflowy nadal jest niesprawny, więc w mieszkaniu jest zimno. – Nie wiem już, co mam robić. Jestem chora, zestresowana. W mieszkaniu mamy zimno, więc i moje dziecko choruje – relacjonuje podenerwowana.

Pani Bożena jest najemczynią mieszkania gminnego, w związku z tym o wypowiedź poprosiliśmy Krzysztofa Tomalaka, zastępcę burmistrza, który na początku października potwierdzał nam, że sąsiedzi czują się odpowiedzialni za część uszkodzeń i chcą je naprawić. - Najemczyni – sprawca była otwarta na rozmowy ciągle deklarując naprawę. Nagle sytuacja diametralnie się zmieniła i wycofała się z dotychczasowych ustaleń. Uszkodzenia w naszym lokalu są winą jej nielegalnych działań, w związku czym będziemy dochodzić swoich praw. Prowadzone są rozmowy ze zdunem, który naprawiłby piec, a ze sprawcą prawdopodobnie spotkamy się w sądzie – wyjaśnia K. Tomalak dodając, że świadomy ewentualnych konfliktów sąsiedzkich, które mogły pojawić się w związku ze sprawą gmina zaproponowała pani Bożenie inne mieszkanie. Ta natomiast na zamianę się nie zgodziła twierdząc, że w swoje mieszkanie zainwestowała zbyt dużo pieniędzy.

Zastępca burmistrza zapewnił nas, że naprawa pieca miałaby się zacząć na początku listopada. – To jest sprawą priorytetową z uwagi na sezon grzewczy. Po tym możliwe będą dalsze prace – wyjaśnia.

Pani Bożena podkreśla, że nie ma pretensji do burmistrza, a sąsiadów. - Zwodzili wszystkich przez kilka miesięcy. Mówili, że naprawią, a teraz się wycofali. Pan Tomalak naprawdę stara mi się pomóc, nie zostawił mnie z problemem samej, dlatego do niego nie mogę mieć żadnych pretensji - podkreśliła nasza rozmówczyni.

Sprawa prawdopodobnie znajdzie swój finał w sądzie, gdzie gmina będzie starała się wyegzekwować odszkodowanie. Wtedy sąsiedzi oprócz kosztów wykonania mogliby również zostać obciążeni kosztami sądowymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska