Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda niszczy miasto! Ostatnie nawałnice przysporzyły masę problemów w Łagowie

Michał Burkowski 0 68 324 88 64 [email protected]
Obsuwająca się skarpa, po której stąpa wójt Ryszard Oleszkiewicz, to nie jest jedyny problem Łagowa. Ostatnie ulewy narobiły poważnych szkód w całej gminie.
Obsuwająca się skarpa, po której stąpa wójt Ryszard Oleszkiewicz, to nie jest jedyny problem Łagowa. Ostatnie ulewy narobiły poważnych szkód w całej gminie. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Osuwające się skarpy, powalone drzewa i zagrożona przepompownia. To efekt nawałnic, które przeszły nad gminą w ciągu kilku ostatnich dni.

Pod koniec zeszłego tygodnia zadzwonił do nas Czytelnik z Łagowa. - Żebyście tylko widzieli, co ostatnie opady zrobiły ze skarpą nieopodal mojego domu. Woda podmyła ziemię. Wszystko spływa w dół, do jeziora - mówi mężczyzna.

- Tu są schody, a teraz ludzie mają problem z zejściem. Jest barierka, ale to marne pocieszenie. Mam nadzieję, że odpowiednie służby zadziałają i niebawem wszystko wróci do normy. Przecież nasze miasteczko to perła regionu. Nie możemy pozwolić na to, żeby turyści bali się chodzić po okolicy!

Woda niszczy miasto

Udaliśmy się więc do urzędu gminy. Tu spotkaliśmy się z wójtem. - Panowie, ostatnie nawałnice przysporzyły nam masy problemów. I nie chodzi tylko o skarpę, o której wspomina Czytelnik. Byłem tam, widziałem i doszedłem do wniosku, że wcale nie jest tak źle - tłumaczy Ryszard Oleszkiewicz. - Co nie znaczy, że miejsce to pozostawimy bez jakiejkolwiek interwencji. Co to, to nie.

Urzędnik dodaje jednak, że na terenie miasta i gminy są obszary dużo bardziej zniszczone i narażone na działanie ulewnych deszczy. - Wszędzie gdzie to tylko możliwe naprawiamy usterki i usuwamy zagrożenie. Działamy na miarę swoich możliwości. Szkody wyrządzone przez burze oceniliśmy wstępnie na kilkaset tysięcy złotych. No i jest jeszcze problem z zabezpieczeniem przepompowni...

Mogą nas zalać ścieki

Na potwierdzenie swych słów wójt zabrał nas w okolice parku krajobrazowego. Na niewielkiej polanie otoczonej ze wszystkich stron potężnymi bukami stoi domek, w którym znajduje się aparatura regulująca odpływ nieczystości.

- Popatrzcie na te zwalone pnie. Tym razem mieliśmy szczęście, że żaden z nich nie spadł na budynek. To byłaby katastrofa. Jeżeli dojdzie do uszkodzenia przepompowni, fekalia zaleją połowę miasteczka - niepokoi się Oleszkiewicz.

Co zrobić, żeby zabezpieczyć okolicę? Wójt odpowiada, że drzew ściąć nie mogą, bo są one pod ochroną. - Na szczęście istnieje jeszcze jedno rozwiązanie. Myślę, że już niebawem osłonimy budynek specjalną kopułą, która wytrzyma ciężar wielu ton. W tej chwili to jedyne, co możemy zrobić - wyjaśnia urzędnik. - Teraz sami widzicie, że skarpa to nie jest jedyny nasz problem. Z wyrównaniem terenu, o którym mówił Czytelnik, musimy jeszcze trochę poczekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska