MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wolał mróz od noclegowni

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
KWP Gorzów Wlkp.
Żeby ocalić życie mężczyzny, wkroczyć musieli policyjni negocjatorzy.

W piwnicy, w której schronienia szukał bezdomny 62-latek było bardzo zimno. Gdy wkroczyli tam patrolujący Wysoką policjanci, mężczyzna leżał na podłodze. - Temperatura była niska, o czym świadczyła zamarznięta woda w wiaderku. Pomimo wielu prób przekonywania, mężczyzna nie chciał niczyjej pomocy - relacjonuje st. sierż. Tomasz Bartos z Zespołu Prasowego KWP w Gorzowie Wlkp.

Sołtys wsi wspomógł bezdomnego piecykiem, lecz ten na niewiele się przydał, bo pomieszczenie było bardzo wychłodzone. Dlatego, aby przekonać 62-latka do opuszczenia piwnicy, postawieni na nogi zostali policyjni negocjatorzy. Mężczyzna uparcie odmawiał jednak przyjęcia pomocy i opuszczenia piwnicy. Po kilku godzinach rozmów i przekonywania, w końcu przyszedł przełom i mężczyzna zgodził się, aby przewieść go ciepłej noclegowni.
Kilka godzin później policjanci zostali zaalarmowani, że w ziemiance niedaleko drogi prowadzącej z Wysokiej do Boryszyna, może przebywać bezdomny. - Informację okazały się bezcenne, bo policjanci znaleźli w ziemiance przemarzniętego mężczyznę - mówi sierż. Bartos.

Okazało się, że 55-latek również jest bezdomny, dlatego szukał schronienia w ziemiance. W tym przypadku mężczyzna nie protestował i od razu zgodził się na przewiezienie do noclegowni.

Często zdarza się jednak, że bezdomni uparcie nie chcą opuszczać zajmowanych przez siebie altan, pustostanów, czy piwnic. Od noclegowni wolą klatki schodowe i dworce, gdzie czasem przez chwilę uda im się ogrzać. Nie trafiają do nich żadne argumenty. Nie pomaga przypominanie, że mogą zamarznąć lub zatruć się czadem z piecyków, którymi ogrzewają się w altanach. Powodem jest alkohol, bo warunkiem korzystania z noclegowni jest trzeźwość. Co wtedy? - Policjanci pomagają również bezdomnym, którzy nie chcieli pomocy. W takich przypadkach mundurowi regularnie sprawdzają miejsca przebywania tych osób - mówi T. Bartos. Podczas jednej doby policjanci potrafią skontrolować nawet kilkaset takich miejsc. Najbardziej potrzebujących bezdomnych odwożą do najbliższych noclegowni.

To jednak nie wystarcza, bo wciąż słyszymy o kolejnych przypadkach śmierci z wychłodzenia. Wszyscy możemy jednak pomóc bezdomnym reagując i dzwoniąc pod nr 112 lub 997.
- Jeden nasz telefon może uratować komuś zdrowie, a nawet życie. Pamiętajmy również, że problem zamarznięcia może dotyczyć każdego z nas. Wystarczy zasłabniecie na mrozie i taka sytuacja może skończyć się tragicznie. Przypominamy również, że alkohol tylko pozornie rozgrzewa. W rzeczywistości organizm po alkoholu wychładza się jeszcze szybciej - przestrzega st. sierż. T. Bartos.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska