Dla jednych policjantów to już kolejny przyjazd do Kostrzyna. Inni, młodsi stażem, są tutaj dopiero pierwszy raz. Ale wszyscy pozytywnie oceniają dni spędzone podczas zabezpieczenia tej największej muzycznej imprezy w kraju. W patrolach, na posterunkach, skrzyżowaniach i parkingach. Wszędzie tam, między woodstokowiczami, widać policyjne mundury. O wrażenia z pobytu w Kostrzynie apytano policjantów Oddziałów Prewencji z Łodzi i Poznania.
Post. Justyna Kowalska i post. Agnieszka Czachorowska z Łodzi są tutaj pierwszy raz. W Policji służą od roku i Kostrzyński festiwal jest dla nich wyjątkowym przeżyciem. - Ludzie są tu pozytywnie nastawieni do siebie i do policjantów. Wskazujemy drogę, udzielamy rad i dbamy o bezpieczeństwo młodych osób zmierzających przez całą dobę w kierunku festiwalowego pola. To z czym spotykamy się w każdej chwili to olbrzymia tolerancja wobec innych i nieskrywana sympatia do policjantów - twierdzi post. Justyna Kowalska. Jej koleżanka dodaje - Mamy niewiele powodów do interwencji. Wbrew potocznym twierdzeniom jest tutaj bardzo bezpiecznie. Młodzi ludzie, pomimo specyfiki woodstokowego spotkania, stosują się do naszych poleceń i są zdyscyplinowani. Praktycznie nie widać agresji czy przemocy.
Obydwie policjantki podkreślają, że służba w policyjnym mundurze w Kostrzynie daje im olbrzymią zawodową satysfakcję.
Łódzki patrol już kończy swoją pracę. Policjantów zmieniają ich koledzy z Poznania. Mł. asp. Marek Frąckowiak i sierż. Rafał Stencel zatrzymują się przy skrzyżowaniu srebrnym radiowozem. Marek Frąckowiak to doświadczony policjant. Podczas kolejnej zmiany służb rozprowadza podległych policjantów na piętnastu posterunkach. - W Kostrzynie jestem już kolejny raz. Poza służbą przyjeżdżałem na Woodstocki również prywatnie - mówi. Marek wcześniej jeździł też do Jarocina, specyfikę pracy przy zabezpieczeniu tego typu imprez zna bardzo dobrze. - Tutaj nie sprawdzają się radykalne metody, czy bezwzględna represja. Tolerancja, oczywiście w granicach przewidzianych prawem, przynosi korzystne efekty. Reagujemy w każdym niezbędnym przypadku, jednak przede wszystkim pomagamy i informujemy - to się doskonale sprawdza - twierdzi Marek Frąckowiak. Jego kolega Rafał Stencel dodaje, że praca na Woodstocku to wyjątkowe zadanie. - Tu nie spotykamy się z tego typu agresją, jaką często mam okazję obserwować np. podczas zabezpieczenia imprez sportowych. Rafał Stencel podczas każdej służby wprowadza dane do systemów komputerowych, przekazuje informacje napływające od dowodzących. Wszyscy wspólnie tworzą zgrany zespół, który perfekcyjnie wykonuje powierzone zadania.
Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?