Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wskazał zdjęcie

BOŻENA BRYL 0 95 758 07 61 [email protected]
Marcin Głowacki ze Słubic został skazany za napad, choć nie ma świadków i nigdy nie skonfrontowano go z pokrzywdzonym. - Ta sprawa ciągnie się za mną od sześciu lat - mówi. Wyrok zapadł cztery lata po zdarzeniu, a ostatnie dwa to apelacje.

Kłopoty Głowackiego zaczęły się od jego czarno-białej, skserowanej fotografii. - Trafiłem do policyjnych rejestrów za okradanie samochodów, ale to nie powód, żeby przypisywać mi napad z bronią - mówi. Pyta, gdzie są świadkowie i jego rzekoma ofiara. - Nigdy nie zobaczyłem Litwina, którego podobno skrzywdziłem. Nie widział go też prokurator ani sąd.

Wskazał zdjęcie

5 kwietnia 2000 r. o 23.35 litewski kierowca tira Mecislovas T. zgłosił słubickiej policji, że został napadnięty. Sprawcy wdarli się o 23.00 do kabiny ciężarówki, kiedy odpoczywał w pobliżu terminalu w Świecku. Jeden z nich groził mu nożem, więc oddał 700 dolarów, 60 marek niemieckich i 90 zł. Podczas przesłuchania policjanci pokazali mu kartkę z albumu osób notowanych, z kserokopiami kilku fotografii. Pokrzywdzony wskazał na Głowackiego. - Zostałem zatrzymany dopiero pięć dni później, dlaczego nie od razu, przecież byłem w domu? - pyta. Po przesłuchaniu w prokuraturze został zwolniony. - Na tamtym zdjęciu byłem o dwa lata młodszy, szczuplejszy, inaczej ostrzyżony, dlatego powinna się odbyć konfrontacja, ale dotąd do niej nie doszło - mówi. Jego rodzice twierdzą, że syn ma alibi. - Tego dnia wrócił tuż po 21.00, nie mógł więc dokonać napadu - zapewnia matka. Ojciec dodaje, że problemy Marcina z prawem bardzo ich bolą, ale do kłamstw by się nie zniżyli. Ich zeznania potwierdza kolega Głowackiego, który był z nim po południu w jednym ze słubickich barów.

Nie ma ofiary

W gorzowskim Sądzie Okręgowym sprawa się wlekła, bo Litwin nie stawiał się na rozprawy. W marcu 2004 roku zapadł wyrok skazujący na 3 lata więzienia bez zawieszenia. Obrońca go zaskarżył. Rozpoczął się kolejny rozdział. W czerwcu 2004 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok, uznając, że gorzowski sąd nie wykorzystał wszystkich możliwości wezwania na proces Mecislovasa T. A to jego zeznania mają kluczowe znaczenie, bo prokurator oparł akt oskarżenia na tym, że pokrzywdzony wskazał fotografię Głowackiego. Tymczasem na zdjęciu zrobionym dwa lata wcześniej, jego wygląd znacznie się różni od tego w rzeczywistości. Dlatego konieczne jest bezpośrednie przesłuchanie pokrzywdzonego. Proces w Gorzowie zaczął się od nowa. Kiedy po kolejnych wezwaniach Litwin się nie pojawiał, sąd poprosił o pomoc w jego przesłuchaniu litewską prokuraturę, ale i ta nie dotarła do kierowcy tira. Wtedy wyrok został utrzymany. Obrońca znów go zaskarżył, a sąd apelacyjny i tym razem przyznał mu rację.
W maju tego roku Sąd Okręgowy w Gorzowie postanowił zwrócić sprawę prokuraturze, żeby uzupełniła materiały i przesłuchała Litwina, a ta się od tej decyzji odwołała. Szef słubickiej prokuratury Mariusz Nowak nie chciał się wypowiadać na temat postanowienia sądu. - Niech komentarzem będzie złożone przez nas zażalenie - powiedział ,,GL’’. Apelacja nie została jednak uznana i akta wróciły do Słubic. - Już nie pamiętam, ile razy zapraszaliśmy pokrzywdzonego do złożenia zeznań, teraz będziemy te wezwania ponawiać, może wyślemy informację na granicę - mówi prokurator Dorota Kordaś. Przyznaje, że sprawa może ciągnąć się jeszcze przez wiele miesięcy. Podkreśla, że jeśli Mecislovas T. nie chce zeznawać, to nie ma takiego obowiązku. Na pytanie, co wtedy - prokurator nie udzieliła odpowiedzi.

Życie w gruzach

A Głowacki jest zrozpaczony. - Dopóki trwa ta sprawa, moje życie leży w gruzach - mówi. Za włamania do samochodów zostało mu do odsiadki 18 miesięcy, bo przez chorobę i problemy rodzinne miał długą przerwę w odbywaniu kary. 3 lipca wrócił do Zakładu Karnego w Gorzowie. Od kilku lat żyje uczciwie i ma duże szanse na warunkowe zwolnienie. Z nieskończonym procesem o rozbój może o tym zapomnieć. - Okradałem auta, bo byłem młody i głupi, ale nigdy na nikogo nie napadłem - przekonuje. Mówi, że niedługo skończy 29 lat i ciągle nie ma normalnego życia. Chce jak najszybciej wyjść na wolność z czystym kontem i ważny jest dla niego każdy dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska