MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To jest dzieło bobrów

Dariousz Brożek
- Te drzewo ścięły bobry. Nie zdążyły tylko spławić pnia rzeką - skarży się Marian Kawiorski z Policka.
- Te drzewo ścięły bobry. Nie zdążyły tylko spławić pnia rzeką - skarży się Marian Kawiorski z Policka. fot. Dariusz Brożek
Bobry zniszczyły około 350 drzew, które zasadził mieszkaniec Policka pod Pszczewem. Inne osoby też się skarżą na szkodniki.

Działka Mariana Kawiorskiego przylega do Obry. Przez ostatnie kilkanaście lat zasadził tam kilkaset drzew. Teraz zostały po nich tylko pieńki. - To robota bobrów, które rozpleniły się w rzece - narzeka.

Płaci wojewoda

Mieszkaniec Policka szacuje, że pływające ssaki zniszczyły mu około 350 wierzb, sosen, świerków i dębów. Nie potrafi jednak ocenić ich wartości. - Sam hodowałem i pielęgnowałem sadzonki. Chciałem mieć własny las. Ale drzew zaczęło ubywać. Pierwsze zniknęły sosny i świerki, dlatego początkowo byłem przekonany, że to robota złodziei choinek. Potem okazało się, że to bobry - opowiada.
Mieszkaniec zgłosił się po odszkodowanie do władz Pszczewa. Zastępca wójta Krystian Grabowski tłumaczy jednak, że za straty powodowane przez objęte ochroną zwierzęta odpowiada skarb państwa, który reprezentuje wojewoda. Dlatego M. Kawiorski musiał złożyć wniosek w wydziale środowiska i rolnictwa Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Nasza komisja oszacowała już szkody i wkrótce pan Kawiorski dostanie decyzję o odszkodowaniu - zapewnia wojewódzki konserwator przyrody Adam Ignacik. Dodaje też, że do urzędu w tym roku wpłynęło już 12 wniosków o odszkodowania za szkody spowodowane przez bobry. -W lubuskich rzekach i nawet strumykach przybywa bobrów. Ryją nory w wałach przeciwpowodziowych nad Wartą i Odrą, niszczą drzewa i spiętrzają wodę, która podtapia łąki i pola. Zdarza się nawet, że podgryzają rzepak - wylicza A. Ignacik.

Wystarczy grodzić

Wojewoda wydaje okresowe zezwolenia na odstrzał bobrów, jednak myśliwi niechętnie polują na te zwierzaki. - Są płochliwe i sprytne, a w dodatku żerują w nocy. Ich skóra ma niewielką wartość, a mięso, choć jadalne, to nie jest zbyt popularne na naszych stołach - wyjaśnia myśliwy Jarosław Szałata z koła Gon, którego tereny łowieckie przylegają do Obry pod Polickiem.
W okolicach Pszczewa bobry zadomowiły się już na wszystkich jeziorach i nawet rowach melioracyjnych. Dr Tomasz Schubert z Pszczewskiego Parku Krajobrazowego zaznacza jednak, że to bardzo pożyteczne ssaki, gdyż robione przez nie tamy spiętrzają i zatrzymują wodę, która jest największym skarbem regionu. - Skutecznym sposobem unikania szkód jest grodzenie upraw sąsiadujących z akwenami - radzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska