MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z czego oni się śmieją

DANUTA PIEKARSKA
Tematem polsko niemieckich warsztatów teatralnych, które od poniedziałku trwają w Lubuskim Teatrze, miał być stereotyp. Niemca w oczach Polaka i na odwrót. Po pierwszej rozmowie uznali, że stereotyp jest im obcy. Czy na pewno

Henry, uczeń Szkoły Europejskiej im. Marii i Piotra Curie w Guben, zapytany o różnice między młodzieżą polską a niemiecką, przyznaje: - Są. Ale bardzo małe. Wynikające przede wszystkim z różnic kulturowych.
Nie tylko Henry sądzi, że polscy rówieśnicy częściej od niemieckich chodzą do kościoła.
Kasia z Gubina: - Oni w szkole np. mogą na lekcji wyjąć kanapkę i zjeść. Albo położyć nogi na ławkę, czy krześle. A u nas jest tak sztywno.
- Są odważniejsi w strojach czy w makijażu uważa Angelika z I LO w Zielonej Górze.
Śmieją się z czego innego Daniel z Gubina, owszem, śmiał się, kiedy sąsiedzi opowiadali dowcip. Ale dlatego, że nic nie rozumiał.
Nie zdążyłam zapytać gości z Niemiec, jak odbierają nasze kawały o blondynkach.
Proszę (z niemieckim akcentem)
Obie strony nie kryją, że barierą jest też język. Wprawdzie zarówno młodzież z Guben, jak i z LO im. Bolesława Chrobrego w Gubinie uczy się języka sąsiadów, to daleko im do biegłości. - Mam na imię Henry. Dzień dobry. Do widzenia. Proszę prezentuje swoją znajomość polskiego piętnastolatek z Guben. Ale jak naprawdę chce się pogadać... Trochę po angielsku, trochę po niemiecku, po rosyjsku nawet. Albo na migi. Zresztą niektóre rzeczy wie się bez słów. Na przykład, której z niemieckich nastolatek wpadł w oko Paweł z Gubina. Czy mieszka blisko granicy dopytuje chłopak.
Na stereotypy nikt nie wymyślił lepszego sposobu niż bliski kontakt. Lody topnieją podczas wspólnej pracy. Stąd pomysł warsztatów teatralnych, które prowadzi przemiennie piątka zielonogórskich aktorów: Wioletta Sokal, Elżbieta Donimirska, Maria Weigelt, Jerzy Kaczmarowski i Tomasz Karasiński.
- Zaczęliśmy od rozmowy. Potem były ćwiczenia oddechowe i etiudy aktorskie opowiada Maria Weigelt. - Oglądają wszystkie spektakle, które gramy: dla dorosłych i dla dzieci. Dziś zwiedzali magazyny teatralne, garderoby, muzeum lalek. Po przedstawieniu ,,Opowieści wigilijnej" próbowali animacji lalek.
Razem
Środowego przedpołudnia uczestniczymy w przygotowaniach etiudy, znanej widzom ,,Miniatur". W spektaklu Tomasza Brzezińskiego etiuda nosi tytuł ,,Razem". Mówi bez jednego słowa - o miłości kobiety i mężczyzny, narodzinach dziecka, rozpadzie rodziny.
Zajęcia warsztatowe odbywają się co dzień od 10.00 do 13.00 i od 15.00 do 18.00. Chyba że wypadnie spektakl. Czas wolny jest wykorzystywany na wspólne wycieczki, np. do Muzeum Etnograficznego w Ochli. Młodzi ludzie cenią szczególnie indywidualne eskapady. Goście z Guben nigdy nie byli w Zielonej Górze.
Co im się najbardziej u nas podoba
- Wszystko! - Henry żałuje, że mało jest czasu na zwiedzanie miasta. Podoba mu się stara Zielona Góra - z rynkiem i deptakiem, ciasnymi uliczkami. Ale sklepy też są fajne.
Śpią w teatrze. Jedzą w Nieboskiej Komedii. Katarina zauważyła przy tej okazji, że ,,my nie pijemy tyle czarnej herbaty", częściej wodę mineralną. Ale obiady jej smakują.
Trochę inna szkoła
- Uczę dziewiąty rok w Europejskiej Szkole w Guben. Uczę też po polskiej stronie Krystyna Kaczmarek Skóra jest koordynatorem ds. współpracy między szkołami w przygranicznych miastach.
Co roku naukę w 11. klasie szkoły w Guben rozpoczyna 25 polskich uczniów. Po trzech latach zdają niemiecką maturę z dyplomem nostryfikowanym w Polsce.
W Guben nie istnieją klasy, znane w polskiej szkole. Zajęcia prowadzone są na zasadzie fakultetów. Sześć języków obcych. Dodatkowo prawo.
Ostatnio o przyjęcie do szkoły ubiegało się 120 młodych Polaków.
Na razie Niemcy nie uczą się w gubińskim liceum, ale... Myślimy o stworzeniu wspólnej szkoły europejskiej. Współpraca szkół w Guben i Gubinie trwa od lat.
W Guben można wybierać między francuskim, gospodarstwem domowym i polskim. Na początku polskiego chciało się uczyć piętnaścioro dzieci. Dziś mamy 120 chętnych Krystyna Kaczmarek Skóra uczy polskiego po zachodniej i niemieckiego po wschodniej stronie granicy. Z wykształcenia jest matematyczką.
Super!
Na pytanie, jak oceniają warsztaty, pada chóralne: - Super! (z niemieckim akcentem).
- Aktorzy są bardzo zaangażowani. Wszyscy nas tu bardzo serdecznie przyjmują w tym ostatnim goście z Niemiec dostrzegają jedną z kulturowych różnic.
- Nie czujemy skrępowania. Człowiek czuje, że komuś na nim zależy dzieli się wrażeniami z warsztatów Daniel z Gubina. Wie, że na takich imprezach bywa różnie. - Tutaj naprawdę czujemy się jak w gościach: ktoś się nami zajmuje, komuś zależy, żeby było fajnie, żeby etiuda nam wyszła.
Gubinianie na ,,Miniaturach" byli ze szkołą. Wiedzą, jak piękny to spektakl. I jak trudne zadanie.
W sobotę okaże się, jak wypadnie etiuda, realizowana w ramach projektu dofinansowanego z programu CBC Euroregionu Sprewa Nysa Bóbr.
Najlepsze - ,,Szczątki"
Jest coś, co łączy młodzież z Guben, Gubina i Zielonej Góry. Z oglądanych przez kilka dni spektakli wszystkim najbardziej podobał się ostatni. Przedstawienie ,,Niezidentyfikowanych szczątków ludzkich i prawdziwej natury miłości" Brada Frasera w reżyserii Grzegorza Matysika zapadło im w pamięć.
To jest takie życiowe; nic wymyślonego, sztucznego mówią po niemiecku i polsku, zaskakując polskich i niemieckich opiekunów.
Dorośli uczestnicy warsztatów o sztuce mówią oględniej: My chyba jesteśmy z innego pokolenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska