MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszanie na stołkach

Robert Gromadzki Paweł Kozłowski 68 324 88 12 [email protected]
fot. Tomasz Gawałkiewicz
Wybory, wybory i... kadrowa karuzela. Byli marszałkowie, przewodniczący, dyrektorzy, starostowie, burmistrzowie zostali bez dotychczasowych ciepłych posadek. Czy lądowanie było miękkie?

Zacznijmy od szczytów.

- Czym pan się teraz zajmuje? - pytamy byłego marszałka województwa Marcina Jabłońskiego. - Proszę zadzwonić w przyszłym tygodniu - pada odpowiedź. I to tyle. Tomasz Hałas w poprzedniej kadencji sejmiku wojewódzkiego współpracował z marszałkiem Jabłońskim. Był członkiem zarządu województwa, odpowiadał przede wszystkim za kolej, drogi oraz informatyzację regionu. - Po wyborach nie zostało mi zaproponowane konkretne zajęcie. Nie mam też nic na oku - mówi. Wciąż jest jednym z doradców wojewody jako ekspert w zakresie budowania... społeczeństwa informacyjnego. Zajmuje to stanowisko od 2008 r. - Mam etat, ale nie są to duże pieniądze - przyznaje.

Układa sobie życie

Były przewodniczący sejmiku Krzysztof Szymański pracuje w swojej kancelarii adwokackiej. Przyznaje się, że przeżył swoją porażkę w wyborach do sejmiku lubuskiego.

- To nie spłynęło po mnie jak woda.- mówi K. Szymański. Nadal utrzymuje kontakty z osobami z sejmiku i tymi radnymi, ale na stopie prywatnej. - Spotykamy się czasami na kawie... - tym wyjaśnieniem kończy rozmowę. Jako wzięty adwokat nie narzeka na nadmiar wolnego czasu.

Inny z prominentnych działaczy z byłego zarządu województwa lubuskiego Tomasz Wontor wrócił do pracy w Urzędzie Miejskim w Zielonej Górze. Jeszcze w styczniu niektórzy urzędnicy mieli problemy z odpowiedzią na pytanie gdzie pracuje były wicemarszałek. Teraz już wiadomo, że jest pracownikiem komórki zajmującej się audytem. Oprócz tego uczestniczy w sesjach sejmiku jako jego wiceprzewodniczący. - Układam sobie życie zawodowe na nowo - powiedział T. Wontor.

Nadal pracownikami urzędu marszałkowskiego są byli dyrektorzy Stanisław Domaszewicz i Jerzy Teichert.

- Wypowiedzenie kończy mi się z końcem miesiąca. Od marca będę wolnym człowiekiem, choć nie wiadomo, jak potoczą się sprawy w sądzie - mówi J. Teichert. Na brak propozycji nie narzeka S. Domaszewicz. - Miałem pięć, ale nie skorzystam, gdyż jestem pracownikiem urzędu -tłumaczy były dyrektor. Nie ukrywa, że liczy na przywrócenie do pracy przez sąd. - Po pierwsze nie była to żadna reorganizacja, skoro urząd musi wydzielić z nowego departamentu sprawy pomocy społecznej. Po drugie zwolniono nas, aby nowa ekipa miała kim obstawić stołki - tłumaczy Domaszewicz.

Desant z Krosna

Co do nowych dyrektorów to ich miejsce zajął desant z Krosna Odrzańskiego. Dyrektorem nowego departamentu infrastruktury społecznej został były wiceburmistrz Krosna Mirosław Glaz. Jego zastępcą została była sekretarz z urzędu gminy Joanna Ejsmont. O tym gdzie znajdzie pracę były burmistrz Andrzej Chinalski krążą opowieści. Jedni widzieli go na stanowisku dyrektora Europejskiego Funduszu Społecznego inni mówili o zarządzie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, albo o stanowisku w administracji rządowej. Jego były zastępca M. Glaz pytany o byłego szefa uśmiecha się tajemniczo i twierdzi, że nie ma z nim kontaktu. Dobrze poinformowany twierdzi, że Chinalski czeka na referendum, które odwoła burmistrza Marka Cebulę ze stanowiska. Potem wygra wybory w cuglach. - Jak na razie Cebula robi wszystko, aby mu to ułatwić- dodaje nasz informator.

Na zmianach w urzędzie marszałkowskim skorzystał były burmistrz Nowogrodu Bobrzańskiego Grzegorz Jankowski. Został od lutego dyrektorem departamentu gospodarki w Urzędzie Marszałkowskim.

Nikt nic nie wie

W terenie też rewolucja. W Żarach władzę straciła lewica. Jej ludzie znaleźli się w ciężkiej sytuacji. Nie udało nam się skontaktować z byłym burmistrzem Romanem Pogorzelcem. Jest radnym i podobno szykuje się na emeryturę. Jego kolega Edward Skobelski przyznaje, że koledzy pozmieniali numery telefonów i trzymają się w ścisłym gronie. On sam zmienia również numer telefonu. - Dajcie żyć w spokoju- dodaje na zakończenie rozmowy. Inna znana postać Franciszek Wołowicz dotychczasowy zastępca burmistrza podobno szuka pracy twierdzą partyjni koledzy.

- Nie wykluczone, że wystartuje z naszej listy w wyborach parlamentarnych - mówi sekretarz rady wojewódzkiej SLD Krzysztof Sikora. Więcej nie chce zdradzić na temat aktywności byłego wiceburmistrza i posła.

W Nowej Soli do pracy w bibliotece wróciła była starościna Małgorzata Lachowicz-Murawska. Nie mogła wrócić na stanowisko dyrektora biblioteki, gdyż w międzyczasie samorząd miejski ogłosił konkurs. Na jej miejscu jest teraz Elżbieta Gonet. - Pracuję teraz w filii biblioteki. Sytuacje są dziwne. Pan prezydent Jacek Milewski zachowywał się w stosunku do mnie tak, jakby chciałby mnie zwolnić. Zorganizował nawet zebranie z pracownikami. Czułam zażenowanie całą sytuacją - opowiada. Nie ukrywa, że liczy na powrót do starostwa. Powodem jest zamieszanie związane z sytuacją prawną jednego z radnych. Przypomnijmy, że powiecie rządzi Komitet Wyborczy Prezydenta Wadima Tyszkiewicza a PO byłej starosty jest w opozycji.

Nie do gazety

O swych planach zawodowych nie chce rozmawiać były burmistrz Lubniewic - Mirosław Jaśnikowski. - To nie jest temat dla gazety - rzuca jedynie i rozłącza się. M. Jaśnikowski rządził gminą przez 16 lat. W ostatnich wyborach przegrał zdecydowanie z 32-letnim informatykiem Tomaszem Jaskułą.

Ryszard Bodziacki, były burmistrz Słubic, prowadzi zajęcia z politologii ze studentami w Collegium Polonicum, a Marian Sierpatowski, który jako komisarz rządził przed wyborami Międzyrzeczem, jest radnym powiatowym. Wcześniej był weterynarzem i prowadził lecznicę dla zwierząt. Jednak na razie zawodowo niczym się nie zajmuje. - Odpoczywam po wyczerpującej pracy w samorządzie - mówi. O najbliższych planach nie chce się wypowiadać: - Jeszcze nie podjąłem decyzji, czym będę się zajmował. Nie wiem czy wrócę do praktyki weterynaryjnej.

Obecnym zastępcą burmistrza Miedzyrzecza jest Leszek Rybka. Samorządowiec znany jest też gorzowianom, bo w Urzędzie Miasta był szefem wydziału gospodarki komunalnej. W ubiegłym tygodniu stanowisko w gorzowskim magistracie straciła m.in. wiceprezydent Urszula Stolarska, która po ostatnich wyborach - na rzecz pracy przy prezydencie Tadeuszu Jędrzejczaku - zrezygnowała z wywalczonego mandatu radnej. Jednak była już pani wiceprezydent z pracą w urzędzie nie pożegnała się na stałe. Niebawem ma dostać propozycję innego stanowiska.

Poprzednia rewolucja kadrowa w gorzowskim magistracie miała miejsce w 2005 r. Wtedy posadę stracili też m.in. zastępcy prezydenta: Dorota Modrzejewska-Karwowska i Mariusz Guzenda. Mimo zwolnienia, pani wiceprezydent została w urzędzie. Dziś jest dyrektorem wydziału spraw społecznych. Z kolei M. Guzenda został prezesem Gorzowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

Do roli radnego gorzowskiego wrócił 56-letni Marek Surmacz, emerytowany milicjant i były poseł. W czasach rządów w Polsce Prawa i Sprawiedliwości był jedną z ważniejszych postaci. Jako sekretarz stanu i wiceminister Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji nadzorował pracę policji, straży granicznej i Biurem Ochrony Rządu. Później doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego do spraw samorządowych i bezpieczeństwa. I nie wyklucza, że ujrzymy go w roli kandydata PiS-u na posła w najbliższych wyborach.
Tam szukać będą swojej szansy kolejni nasi bohaterowie.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska