Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żary: Szybko rośnie liczba dzieci z autyzmem

Redakcja
Terapeutka Katarzyna Pioszyk przeprowadziła specjalną symulację z uczestnikami warsztatów.
Terapeutka Katarzyna Pioszyk przeprowadziła specjalną symulację z uczestnikami warsztatów. fot. Janczo Todorow
Autyzm to prawdziwa epidemia. Bardzo często rodzice i nauczyciele nie zdają sobie sprawy co się dzieje, uważają, że dziecko jest niegrzeczne.

- Nasze dziecko od urodzenia nie chciało ssać mleka z piersi, nie lubi żeby je przytulać. Myśleliśmy, że jest kapryśne, a okazało się, że autystyczne. Wymaga stałej opieki i terapii - wyznaje Anna Niezabitowska.

W piątek w Żarach zielonogórskie stowarzyszenie pomocy osobom autystycznym "Dalej razem" zorganizowało kolejne warsztaty z udziałem terapeutów, nauczycieli szkół i przedszkoli oraz rodziców dzieci autystycznych. Zaproszono także lokalnych samorządowców.

Nie lubił przytulania
Wszystkich poddano symulacji, żeby mogli zrozumieć świat dzieci autystycznych. Na oczach zawiązano im opaski, na rękach ubrano grube rękawice. Terapeutka Katarzyna Pioszyk podchodzi do każdego z uczestników i podstawia pod nos pojemniki z substancjami zapachowymi. Mają zgadnąć co to za zapach. Potem dostają do rąk przedmioty i po kształcie muszą odgadnąć co to jest. Potem włączono muzykę, terapeutka czyta wiersz, ktoś inny wydaje głośne polecenie żeby podnieś rękę. Prawie nikomu się nie udaje. - Symulację robimy po to, żeby uzmysłowić co czuje autystyczne dziecko - mówi Sebastian Cycuła, prezes stowarzyszenia. - Światowe statystyki mówią, że teraz na 150 dzieci jedno jest autystyczne. Jak jest w Polsce nikt nie wie, bo nie było badań.

Dziecko autystyczne żyje w swoim świecie, bardzo często reaguje na różne dźwięki, ale nie na głos ludzki. Z wyglądu jest zupełnie zdrowe, ale nie udaje mu się nawiązać prawidłowych kontaktów z otoczeniem, z rówieśnikami. - Mój syn ma 15 lat, nigdy nie lubił przytulania - opowiada Anna Niezabitowska. - Do dziś nie mówi, nie piszę, nie wiem czy umie czytać. Już wcześniej podejrzewaliśmy u niego autyzm, ale dopiero osiem lat temu został zdiagnozowany. Chodzi do szkoły specjalnej. Autyzm to prawdziwa epidemia. Bardzo często rodzice i nauczyciele nie zdają sobie sprawy co się dzieje, uważają, że dziecko jest niegrzeczne, źle wychowane. Dopiero specjalistyczne badania mogą wykryć, że dziecko jest autystyczne.

Terapia w Żarach

Alicja Szczęch jest studentką, wolontariuszką stowarzyszenia. - Kiedyś koleżanka zapytała mnie, czy chcę zaopiekować się dzieckiem autystycznym. Już pół roku zajmuję się czteroletnim chłopcem, bawię się z nim, czytam mu bajki. Widać efekty terapii - opowiada.

- Zaprosiliśmy na nasze warsztaty również samorządowców, żeby uświadomić im, że jest coraz więcej przypadków autyzmu. Każde dziecko autystyczne jest inne, wymaga indywidualnej terapii. Chcemy uruchomić taką terapię w Żarach. Potrzebne są odpowiednie warunki - zapowiada S. Cycuła.

Janczo Todorow
0 68 363 44 99
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska