Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Miasto kupiło ziemię, żeby powiększyć strefę ekonomiczną

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
- To dobry dzień dla uniwersytetu, miasta i całego regionu - mówił prof. Czesław Osękowski. Zadowolenia nie krył wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk (fot. Mariusz Kapała)
- To dobry dzień dla uniwersytetu, miasta i całego regionu - mówił prof. Czesław Osękowski. Zadowolenia nie krył wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk (fot. Mariusz Kapała)
Miasto kupuje od uniwersytetu ziemię, by poszerzyć strefę ekonomiczną. Bo inwestorzy z Niemiec i Japonii czekają na decyzję. Ta wczoraj na sesji miała być zwykłą formalnością. A było nerwowo.

Nic nie zapowiadało wczoraj tak burzliwej sesji. Wszak, jak mówił prezydent Janusz Kubicki, to najważniejsza decyzja dla rozwoju Zielonej Góry. Tymczasem nie obeszło się bez emocji. Nie było wątpliwości, że trzeba kupić za 19 mln zł grunty od Uniwersytetu Zielonogórskiego. Bo tylko samorząd może je objąć specjalną strefą ekonomiczną. A bez niej inwestorów trudno będzie ściągnąć.

Niektórzy radni nie rozumieli jednak, po co ten pośpiech? Dopiero co miasto zakończyło załatwianie formalności, a już następnego dnia - na sesji nadzwyczajnej - mają głosować nad projektem dotyczącym rozszerzeniem strefy?

Czytaj też: Zielona Góra zapłaci za park w Nowym Kisielinie

- Projekt uchwały dostaliśmy już na sesji. Pojawiło się wiele pytań, wątpliwości - mówi radny Kamil Kawicki z PO. Stąd rajcy postanowili zdjąć go z porządku obrad.

Prezydent i wiceprezydenci Krzysztof Kaliszuk i Dariusz Lesicki tłumaczyli, że oba projekty to jak naczynia połączone. Trzeba je przyjąć razem, by móc działać.

Radni narzekali, że projekty są zbyt słabo uzasadnione. Prezydent prosił, by tym razem nie odkładać sprawy na później. Tłumaczył, że spieszyć się trzeba, bo wnioski o rozszerzanie stref ekonomicznych są rozpatrywane tylko dwa razy w roku. Najbliższy termin mija 30 czerwca.

- Mnie też wkurza, że dostajemy projekty uchwał tuż przed sesją. Ale w tym wypadku nie ma co odkładać - denerwował się radny Kazimierz Łatwiński (PiS). - Sprawa rozszerzenia terenów inwestycyjnych ciągnie się już w 2006 roku. Wtedy nie było zgody rady. Możemy nadal przez pół roku mówić, że wszyscy jesteśmy za ideą i co z tego? W świecie konkurencyjnym musimy działać jak firmy - szybko!

Radny zaproponował więc, by znów zmienić porządek obrad i jednak zająć się odrzuconą wcześniej uchwałą.

D. Lesicki podkreślił, że poważny niemiecki koncern chce u nas zainwestować 80 mln euro, pod warunkiem, że będzie strefa. Czeka firma japońska...

- To jest tak ważna dla wszystkich decyzja, a my tu pierdołami się zajmujemy - zauważył Filip Gryko (SLD).

Koniec końców radni podnieśli rękę na znak, że są za. Prezydent i rektor UZ prof. Czesław Osękowski odetchnęli z ulgą. I pobiegli podpisać akt notarialny. Co jeszcze trzeba zrobić? Marszałek powinna wydać opinię.

- Wniosek dostaliśmy wcześniej, ale nie był on kompletny. Poza tym miasto nie było właścicielem gruntu. Jeśli zostanie poprawiony, zajmiemy się nim w piątek na nadzwyczajnym posiedzeniu zarządu - mówi wicemarszałek Jarosław Sokołowski.

J. Kubicki wierzy głęboko, że wszyscy pomogą w tej kwestii. - W ważnych sprawach marszałkowi Marcinowi Jabłońskiemu wystarczył telefon i załatwione było od ręki - przyznaje prezydent. - Przeszkody zawsze można mnożyć, ale mam nadzieję, że tak nie będzie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska