We wtorek wydarzenia zmieniały się jak w kalejdoskopie. Najpierw o 11.00 prezydent Janusz Kubicki zwołał konferencję prasową. Okazało się bowiem, że radni komisji rozwoju miasta zawnioskowali o wycięcie w budżecie na przyszły rok 2,5 mln zł na zadania wspólne, które z miastem realizują m.in. spółdzielnie, parafie i szkoły.
To się rozdzwonili
- Ja tego nie rozumiem - kręcił rano głową Kubicki. - Przecież dzięki temu robimy chodniki, parkingi, place zabaw. Rzeczy bardzo potrzebne dla mieszkańców. Od początku roku trąbimy, że tę kwotę przeznaczymy na zadania wspólne. I co? Radni nagle zmieniają decyzję? Dziwne.
Prezydentowi wtórował szef gabinetu Tomasz Nesterowicz. - Część inwestycji wspólnych trwa. Brak pieniędzy oznacza, że ich nie skończymy.
Po konferencji zrobiło się gorąco. Nie milkł telefon naszego reportera. Rozdzwonili się radni. Okazało się bowiem, że zdjęli inwestycje przez... pomyłkę. Po południu, o 16.15 zebrała się komisja budżetowa. Przedstawiciele komisji rozwoju miasta przekazali tam swoje wnioski. A raczej ich... nie przekazali. - To kłopotliwa sytuacja - stwierdził były prezydent Zygmunt Listowski. - Bo jestem świadomy, że głosowaliśmy... nieświadomie.
- Pani skarbnik ani słowem się nie odezwała, że jesteśmy w błędzie - tłumaczył pomyłkę Kazimierz Łatwiński. Kolegę klubowego zaś bronił Jacek Budziński. - Tak naprawdę to PiS wymyślił zadania wspólne. Jak więc teraz moglibyśmy świadomie w nie uderzać - mówił.
Są szanse, że zrobią
Ostatecznie komisja rozwoju miasta swoje wnioski wycofała. Opracuje je jeszcze raz. A to oznacza, że zadania wspólne nie są zagrożone. Są więc duże szanse na to, że w przyszłym roku powstanie m.in.:
Zobacz pełną listę zaplanowanych inwestycji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?