Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zofia Mąkosa, autorka trylogii „Wendyjska winnica”, tuż przed premierą ostatniego tomu „Dolina nadziei”: Coś jest z Polską nie tak

Zdzisław Haczek
Zdzisław Haczek
Zofia Mąkosa, autorka trylogii „Wendyjska winnica”: „Cierpkie grona”, „Winne miasto”, „Dolina nadziei”
Zofia Mąkosa, autorka trylogii „Wendyjska winnica”: „Cierpkie grona”, „Winne miasto”, „Dolina nadziei” Zdzisław Haczek/Gazeta Lubuska
- Wydaje mi się, że popularność lubuskiej trylogii dopiero się zaczyna – mówi nam Zofia Mąkosa, której „Dolina nadziei” – ostatni tom „Wendyjskiej winnicy” 17 czerwca 2020 r. trafia do księgarń.

Ostatni tom trylogii Zofii Mąkosy – „Wendyjska winnica” – „Dolina nadziei” (Wydawnictwo Książnica) w środę 17 czerwca 2020 r. trafia do księgarń.

Zofia Mąkosa z tomem „Dolina nadziei” na spotkaniach autorskich

  • W środę, 17 czerwca 2020 r. Zofia Mąkosa w godzinach od 14.00 do 16.00 będzie podpisywać „Dolinę nadziei” w księgarni w Kargowej (w tym mieście pisarka się urodziła). Z uwagi na epidemię, nie będzie możliwe składanie autografów w książkach przyniesionych przez czytelników z domu. Za to autorka z przyjemnością podpisze egzemplarze kupione w tym dniu w kargowskiej księgarni.
  • W czwartek, 18 czerwca 2020 r. o godz. 18.00 Zofia Mąkosa będzie bohaterką Czwartku Lubuskiego organizowanego przez Bibliotekę Norwida w Zielonej Górze (maksymalnie 50 osób w sali im. Janusza Koniusza, ale będzie transmisja w internecie). Prowadzenie: Eugeniusz Kurzawa.

Z ZOFIĄ MĄKOSĄ – AUTORKĄ „WENDYJSKIEJ WINNICY” – ROZMAWIAMY W PRZEDEDNIU PREMIERY OSTATNIEGO TOMU TRYLOGII – „DOLINA NADZIEI”

Jakie emocje towarzyszą premierze trzeciego tomu „Wendyjskiej winnicy”? Podobne do tych z czasu, gdy w księgarniach pojawił się tom pierwszy „Cierpkie grona”?
Wtedy i teraz pojawienie się książki to duża radość. Emocje są podobne, ale jestem bardziej oswojona z tym, co wiąże się z publikacją powieści, czyli zainteresowaniem prasy, wywiadami, a nawet zaproszeniami do radia i telewizji. Dokumentował pan promocję „Winnego miasta” w Muzeum Ziemi Lubuskiej. Niedawno w „Gazecie Lubuskiej” przypomniał pan, m.in. to wydarzenie. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na jedną z fotografii. Wyjątkowo trafnie oddaje ona moje uczucia wtedy i teraz.

Zofia Mąkosa: Niewiele miejsc w Polsce ma dzieło tak silnie osadzone w dziejach regionu. Są miasta, które zamawiają książki i filmy, by się wypromować. Zielona Góra i Ziemia Lubuska mają swoją powieść.

Wiem, że „Wendyjska winnica” mogła być lepsza. Niektóre fragmenty napisałabym dziś inaczej. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem bardzo dumna z mojej książki i cieszę się, że podoba się czytelnikom. „Wendyjska winnica” jest lubuską trylogią. Niewiele miejsc w Polsce ma dzieło tak silnie osadzone w dziejach regionu. Są miasta, które zamawiają książki i filmy, by się wypromować. Zielona Góra i Ziemia Lubuska mają swoją powieść.

„Wendyjska winnica” – „Winne miasto”: spotkanie z Zofią Mąkosą w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze

- Matylda – córka Marty – coraz bardziej oddala się od Chwalimia, czyli przedwojennego Altreben. Jeśli nie chce pani ujawniać, co się z młodą Wendyjką dzieje w najniowszym i ostatnim tomie trylogii - „Dolina nadziei” w sensie geograficznym, to może choć cokolwiek z jej przeżyć wewnętrznych?
Nie jest tajemnicą, że Matylda opuszcza rodzinne strony i udaje się do Niemiec. Podejmuje bardzo trudną decyzję. Czytelnicy pamiętają zapewne, że próbowała stać się Polką. Tęskniła jednak do niemieckich piosenek i liczyła w myślach po niemiecku. Kochała Polaka, ale wśród Polaków nie czuła się sobą. To na pewno pomogło jej podjąć decyzję o wyjeździe.

Trzeci tom nosi tytuł „Dolina nadziei”. Mimo optymistycznej wymowy tytułu, nie będzie łatwo. Matylda nieraz zada sobie pytanie, czy dobrze zrobiła, wyjeżdżając z Polski. Będzie tęsknić do ukochanego, do Chwalimia i Zielonej Góry. Niemal cały trzeci tom to poszukiwanie nowego domu, bo w pewnym momencie w życiu Matyldy nastąpi zmiana priorytetów. Winnice odejdą na dalszy plan. Najważniejszy będzie dom rozumiany nie tylko jako cztery ściany i dach, ale jako bezpieczna przystań.

Oddaje pani czytelnikom ostatni tom „Wendyjskiej winnicy”. Jak to jest żegnać się ze swoimi bohaterami?
Trzeba się pożegnać, by zacząć coś nowego. Trochę mi żal jest, bo spędziliśmy ze sobą ponad pięć lat. Sądzę jednak, że wiele razy będziemy się spotykać podczas rozmów z czytelnikami. Wydaje mi się, że popularność lubuskiej trylogii dopiero się zaczyna.

Zofia Mąkosa: Matylda nieraz zada sobie pytanie, czy dobrze zrobiła, wyjeżdżając z Polski. Będzie tęsknić do ukochanego, do Chwalimia i Zielonej Góry

Przez wiele lat uczyła pani historii. Gdyby dziś – 16 czerwca 2020 roku – stanęła pani przed uczniami w klasie, co by im pani chciała powiedzieć?
To zależy od okoliczności. Uczyłam nie tylko historii. Byłam też nauczycielką wiedzy o społeczeństwie w gimnazjum. Niewielu uczniów w tym wieku ma sprecyzowane plany na przyszłość. Jeśli jednak ktoś ma pasje i marzenia, to namawiałabym go na nieoglądanie się na trendy, mody, czy perspektywy zatrudnienia w określonym zawodzie. Trzeba podążać za marzeniami, pomagać im się zrealizować, a nie siedzieć i narzekać, że nic się nie udaje.

Zofia Mąkosa: Powtórzyłabym za Olgą Tokarczuk: „Coś jest ze światem nie tak”, powiedziałabym: „Coś z Polską jest nie tak. Coś złego dzieje się z nami”. Trzeba by napisać następną książkę, żeby wymienić symptomy nadciągającej dziejowej burzy.

Gdybym dzisiaj stanęła przed uczniami jako wychowawczyni, nauczycielka historii lub wos-u, zwróciłabym im uwagę na to, co dzieje się wokół nich. Powtórzyłabym za Olgą Tokarczuk: „Coś jest ze światem nie tak”, powiedziałabym: „Coś z Polską jest nie tak. Coś złego dzieje się z nami”. Trzeba by napisać następną książkę, żeby wymienić symptomy nadciągającej dziejowej burzy. Ponieważ pyta mnie pan o to, co chciałabym powiedzieć uczniom dokładnie 16 czerwca 2020 roku, to wybiorę tylko jedną rzecz. Nietolerancję. Niedawno jedna ze stacji telewizyjnych przypomniała wystąpienie profesora Mariana Turskiego, byłego więźnia Auschwitz. Było ono jednym wielkim ostrzeżeniem przed obojętnością wobec przekraczania granic. Mówił to na przykładzie Żydów w Trzeciej Rzeszy, ale jego wypowiedź odnosiła się do każdego, kto jest inny niż większość.

Zofia Mąkosa: Słowa, które padają obecnie z ust prominentnych polityków wobec ludzi o innej niż większość orientacji seksualnej są złem.

Obojętność wobec zła jest takim samym złem. Powiedziałabym moim uczniom, by nie byli obojętni. Słowa, które padają obecnie z ust prominentnych polityków wobec ludzi o innej niż większość orientacji seksualnej są złem. Są przekroczeniem granic i prostą drogą do jakiegoś Auschwitz.

„Wendyjska Winnica” – „Cierpkie grona”: spotkanie z Zofią Mąkosą w Bibliotece Norwida w Zielonej Górze

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska