40 lat czekania na obwodnicę. Mieszkańcy Przytocznej nie wierzą, że to się dzieje

Ta obwodnica jest tak ważna i wyczekiwana, że mieszkańcy wręcz nie wierzą, że to się już dzieje – mówi wójt Przytocznej, Bartłomiej Kucharyk. – Wspominano o niej jeszcze w latach 90-ych, ale dopiero teraz sprawy ruszyły do przodu – dodaje. Jednocześnie chwali Generalną Dyrekcję Dróg i Autostrad za to, że wybrała wariant tzw. północny, za którym lobbowały władze gminy i którego domagali się mieszkańcy. Wariantów, było w sumie cztery.

Chodzi o to, że wariant południowy pochodzi sprzed czterdziestu lat, a od tego czasu wiele w Przytocznej się zmieniło. Miejscowość bardzo się rozbudowała i zbliżyła przez to do terenów, gdzie miałaby przechodzić obwodnica. Zresztą widać, że ten dalszy rozwój też będzie przebiegał w tamtą stronę – wyjaśnia wójt Kucharyk. – Świetna współpraca z dyrekcją dróg i duże zrozumienie z ich strony – podkreśla.

GDDKiA poinformowała, że do wójta Przytocznej, złożony został wniosek o wydanie decyzji środowiskowej, która jest niezbędna do przejścia do kolejnych etapów realizacji inwestycji. Wójt Kucharyk wszczął postępowanie, ale jednocześnie skierował wniosek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, aby wskazało inny organ do wydania decyzji. – Wójt wskazał na możliwość zaistnienia konfliktu interesów – wyjaśnia Anna Jakubowska, rzecznik prasowy GDDKiA w Zielonej Górze.

Dlaczego decyzji nie chciał wydać wójt? - Mieliśmy spore wątpliwości, ponieważ obwodnica będzie przebiegać przez grunty gminne. Musielibyśmy sami sobie wydać decyzję środowiskową, dlatego wystąpiliśmy do SKO, aby wskazał organ zastępczy. Chodzi o to, aby uniknąć jakichkolwiek wątpliwości – tłumaczy Kucharyk. Ostatecznie, SKO wydało postanowienie o wyznaczeniu Burmistrza Skwierzyny do załatwienia wniosku. – To dla nas coś nowego, nigdy wcześniej nie mieliśm,y takiego przypadku – mówi Jakubowska.

Jak zapewnia wójt Przytocznej, wszystko odbywa się zgodnie z prawem administracyjnym i nie powoduje żadnych opóźnień. - Nie ma żadnych zagrożeń, aby budowa obwodnicy mogła być opóźniona z powodu decyzji SKO o tym, aby decyzję środowiskową wydał Burmistrz Skwierzyny – zapewnia. Zagrożeń nie dostrzega również GDDKiA. Czy mogą nastąpić opóźnienia? - Wszystko zależy od rozwoju sytuacji. Na tą chwilę jest to wróżenie z fusów – mówi rzecznik Jakubowska.

Obowdnica Przytocznej będzie mieć prawie 6 km. Decyzja o jej budowie, to pokłosie zabiegów lubuskich polityków Prawa i Sprawiedliwosci, którzy już na etapie przygotowywania rządowego Programu Budowy 100 Obwodnic, zabiegali o to, aby Przytoczna znalazła się na liście. Oprócz niej, promesę finansowania otrzymały również samorządy Strzelec Krajeńskich, Krosna Odrzańskiego, Kostrzyna nad Odrą, Dobiegniewa oraz Wschowy. – Każa miejscowość jest dla nas ważna. Tym różnimy się od poprzedników z PO, że chcemy, aby wszystkie miejscowości miały szansę na rozwój - mówi wojewoda lubuski, Władysław Dajczak.

Obowdnica Przytocznej będzie mieć prawie 6 km. Powstanie w ciągu drogi krajowej nr 24. To trasa, która – w połączeniu z DK-22 i DK-92 – łączy Poznań z Kostrzynem nad Odrą.

Dla Przytocznej to wielkie odciążenie, bo cały ruch przejeżdżał przez miejscowość – tłumaczy wójt. Wiadomo jednak, że choć obwodnica jest bardzo potrzebna, nie wszyscy są zadowoleni. – Tak, dla właścicieli lokali gastronomicznych, wszyscy ci przejezdni byli ważnymi klientami – podkreśla wójt.

Nie bez znaczenia jest to, że w ramach Rządowego Programu 100 Obwodnic, tych lubuskich jest aż 6.

– Patrząc na wielkość naszego województwa, jesteśmy absolutnym liderem w kraju. My po prostu dotrzymujemy słowa z kampanii wyborczej – mówi wojewoda Dajczak.