Akurat zawsze przed wyborami. Promocja kongresu droższa niż jego organizacja. Kto tak rządził w Lubuskim?

Niby oczywiste, ale szczegóły mają prawo opinię publiczną bulwersować. Lubuskie Kongresy Gospodarcze, które przez lata organizowane były przez Elżbietę Polak, dzisiejszą posłankę PO, a przez 13 lat marszałek województwa, zazwyczaj odbywały się tuż przed wyborami i były elementem kampanii wyborczej. Nie inaczej było w tym roku. Nigdy jednak, proporcje pomiędzy kosztami organizacji tego przedsięwzięcia, a kosztami jego promocji oraz reklamy, nie były aż tak duże. Horrendalnie wzrosły, gdy była marszałek postanowiła ubiegać się o mandat posła na Sejm.

Nikt nie zaprzeczy, że samorząd może i ma pełne prawo organizować konferencje oraz kongresy - mówi Marek Surmacz, radny sejmiku wojewódzkiego, który w sprawie organizacji ostatniego Kongresu Gospodarczego, złożył interpelację i uzyskał odpowiedź. Ta nie pozostawia wątpliwości, że nie chodziło o promocję gospodarczą regionu, ale osobiście byłej marszałek województwa. – Jeśli wśród kosztów organizacji imprezy, aż połowę stanowią wydatki na „reklamę” twarzy pani marszałek, lidera partyjnej listy PO w Lubuskiem, to oczywistym jest, że celem była reklama wyborcza – dodaje.

Z informacji, których udzielił radnemu Surmaczowi dyrektor departamentu rozwoju i innowacji, Jarosław Flakowski, wynika, że zorganizowana 8 dni przed ciszą wyborczą impreza, kosztowała ponad pół miliona.

Województwo Lubuskie poniosło wydatki związane z organizacją Kongresu Gospodarczego Lubuskie 2023 na łączną kwotę 761 330,42, w tym finansowane z ww. budżetu projektu w kwocie 740 256,22 zł oraz z budżetu województwa w kwocie 21 074,20 zł – poinformował.

Bez wątpienia, są cele i miejsca, gdzie tak duże środki mogłyby zostać wykorzystane lepiej, niż na występ piosenkarki Kasi Kowalskiej i wypasiony catering.

Jeszcze ciekawiej wygląda rozkład kosztów. Okazuje się, że sama organizacja „przedwyborczego” kongresu za publiczne pieniądze, kosztowała 298 501,14 zł, na co złożyły się wydatki na wynajem teatru, wynagrodzenia dla prowadzących, produkcję statuetek, technikę sceniczną, występ artystów oraz suto zastawione stoły z jedzeniem i alkoholem. Było też honorarium dla prelegentów, wśród których był europoseł PO, Janusz Lewandowski. Wydano na to, bagatela, 37 383,50 zł. Znacznie więcej pochłonęły wydatki związane z promocją tego kongresu.

Kluczową częścią tej „promocji kongresu” była kampania billboardowa i telewizyjna w TVN, a także w internecie. Jej twarzą była marszałek województwa, wówczas również kandydatka do Sejmu, Elżbieta Polak. Całość działań promocyjno-marketingowych, które odbyły się na 8 dni prze ciszą wyborczą, kosztowała dużo więcej niż sam kongres. Dokładnie tak, jakby sama impreza była jedynie dodatkiem. Kwoty opłaconych faktur za promocję imprezy opiewają na kwotę 413 620,79 zł.

- Główny wydatek, termin i czyja była osobista korzyść, jasno wskazują, i mam prawo tak uważać, były legendą, zasłoną dla oczywistych benefitów wyborczych ówczesnej marszałek - uważa radny Surmacz.

Jego zdaniem, niezależnie od cykliczności imprezy na jesieni, ona zawsze pokrywała się z terminami wyborów, samorządowych lub parlamentarnych. Sprawdziliśmy, tak rzeczywiście było. W 2018 r. kongres odbył się 11 października, tj. 10 dni przed wyborami samorządowymi. W 2019 roku, zorganizowano go 10 października, a więc 3 dni przed wyborami do Sejmu i Senatu. Nie inaczej było w tym roku.

Radny i były minister ma konkretną propozycję, choć po czasie.

Uczciwiej byłoby wtedy, gdyby promocję imprezy i udział w niej kandydatów, ograniczyć do zamieszczenia informacji na oficjalnej stronie Urzędu Marszałkowskiego. Ogólnopolska kampania w TVN i wszystkie te bilbordy w okręgu wyborczym, nie wyglądały dobrze - komentuje.

Rzecz w tym, że Polak „faulowała” w tych wyborach także w innych obszarach. Opisaliśmy w GL, jak wieszała banery na budynku, który podległa jej instytucja wynajęła od prywatnego przedsiębiorcy. – Mam na to zgodę właściciela - tłumaczyła wtedy Polak.

Cała jej kampania była mało transparentna, a z pewnością nie miała nic wspólnego z wytycznymi przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej.

Osoby piastujące funkcje publiczne, w tym przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej, angażujące się w agitację na rzecz partii politycznych lub komitetów wyborczych obowiązane są ściśle oddzielać taką działalność od wykonywania obowiązków związanych z pełnioną funkcją - instruował sędzia Sylwester Marciniak.

Grochem o ścianę. Elżbieta Polak nic sobie z tego nie robiła, a do Urzędu Marszałkowskiego płynęły rachunki za promocję województwa, która w rzeczywistości była promocją kandydatki do Sejmu. Zadaliśmy jej pytania, czy nie uważa, że nadużyła stanowiska i zajmowanej pozycji, a także, czy uwzględni koszty swojej promocji w związku z kongresem w sprawozdaniu finansowym z kampanii wyborczej, ale pewna posady wiceministra zdrowia w przyszłym rządzie, od dawna nie odpowiada już na pytania dziennikarzy.

Podejmę w tej sprawie oficjalną interwencję i czynności prawne, w tym te związane z Państwową Komisją Wyborczą, ponieważ sprawa jest poważna i powinna zostać wyjaśniona – zapowiada radny Marek Surmacz.

To ważne, ponieważ środowisko świeżo upieczonej parlamentarzystki chce rozliczać za rzekome nieprawidłowości, ale powinno zacząć od siebie, najlepiej w Lubuskiem. Polak otrzymała w ostatnich wyborach 78 475 głosów. Niestety, na kampanijny lans zrzucili się nie tylko wyborcy PO, ale wszyscy Lubuszanie, których pieniądze stanowią dochód budżetu państwa i samorządu, ale też wkładu do Unii Europejskiej.

Nie zanosi się, że będzie lepiej. Przypomnijmy, przyszłoroczny budżet na promocję ma wzrosnąć z obecnych 40 mln zł, do prawie 50 mln zł. Nie bez znaczenia jest zapewne to, że w kwietniu odbędą się wybory samorządowe, a w czerwcu do Parlamentu Europejskiego.