Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artyści: skończmy z wojenką gorzowsko-zielonogórską

(roch, eska)
- Zdaję sobie sprawę z tego, że projekt jest trochę utopijny, ale próbować trzeba - mówi autor akcji Daniel Adamski
- Zdaję sobie sprawę z tego, że projekt jest trochę utopijny, ale próbować trzeba - mówi autor akcji Daniel Adamski fot. Kazimierz Ligocki
- Z agresji rodzi się przemoc, co było widać podczas derbów lubuskich. Chcemy walczyć z uprzedzeniami wobec mieszkańców Zielonej Góry i Gorzowa - mówi Daniel Adamski, pomysłodawca Akcji Utylizacji Animozji.

Twierdzi, że animozje pomiędzy lubuskimi stolicami dotyczą głównie polityków i kibiców. - Niekiedy się to przenosi na zwykłych mieszkańców, a my tego nie chcemy - tłumaczy Adamski, gorzowski performer i fotograf,
Inauguracja odbyła się w sobotę w obu lubuskich stolicach o 13.30 - w gorzowskim kinie 60 Krzeseł i zielonogórskim kinie Newa. - Obchodzimy właśnie 11. rocznicę porozumień paradyskich, powołujących województwo - mówi Adamski.

I choć plany na razie są mgliste, już wiadomo, że artyści chcą urządzać wycieczki z nocowaniem w domach zwykłych ludzi, będą piętnować osoby publiczne siejące animozje. Przewidują cykl happeningów zmierzających do pojednania się obu miast. - Chcemy kibicom zaproponować mecz w wodnego żużla, czyli kajakami po stawie w parku Wiosny Ludów - mówi Adamski. Specjalna grupa historyków spisze dzieje konfliktów pomiędzy lubuskimi stolicami a potem odbędzie się publiczne ich spalenie. - Zdaję sobie sprawę z tego, że projekt jest trochę utopijny, ale próbować trzeba - mówi autor akcji. AUA, bo tak w skrócie nazywa się akcja, nie ma daty zakończenia.

Projekt "Akcja Utylizacja" może zmienić oblicze ziemi. Ziemi Lubuskiej. Artyści przecierać będą szlaki zatarte niegdyś przez nienawiść do samych siebie i bliżej nieokreślone okoliczności. Następnie tymi samymi świeżo przetartymi szlakami poprowadzimy resztę: polityków, urzędników, sportowców, kibiców, media, historyków, naukowców, biznesmenów, studentów, licealistów, przedszkolaków, sprzedawców, drogowców, sprzątaczki, kominiarzy, bezrobotnych... - te i inne hasła płynęły w sobotę z ekranu w niemal pustym kinie Newa w Zielonej Górze. Niemal, bo na "konferencji prasowej" było - wliczając kilkumiesięcznego dzidziusia - osiem osób, w tym czworo przedstawicieli mediów.

Organizator akcji zapewniał, że pojawią się młodzi artyści, w sile około pięciu. I każdy opowie o swoich pozytywnych skojarzeniach i wspomnieniach z Gorzowa, o znajomych, przyjaciołach i pięknych miejscach w tym mieście. A historię zakończy słowami: "ja nie wiem, co ci starzy chcą od tego Gorzowa".
Żadnej opowieści nie było. Najwyraźniej zielonogórscy artyści sami potrzebują dobrego przewodnika do przecierania tych zatartych szlaków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska