MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aż czarno na tym białym

Alicja Bogiel
Niektórzy ślizgają się już jak profesjonaliści, dla innych jest to walka o przeżycie na lodzie
Niektórzy ślizgają się już jak profesjonaliści, dla innych jest to walka o przeżycie na lodzie fot. Paweł Janczaruk
Na łyżwy czeka się nawet godzinę, na wejście na lód kilkanaście minut. Sztuczne lodowisko to prawdziwy hit tej zimy.

Kto powiedział, że tej zimy nie ma zimy? W Zielonej Górze jest w tym roku wyjątkowo zimowo. A to za sprawą sztucznego lodowiska, które niecałe dwa tygodnie temu uruchomiono przy Domu Harcerza na ul. Dzikiej. Piruety kręcą tam od rana do wieczora. Nie tylko dzieciaki. Z dnia na dzień na lodzie można spotkać coraz więcej dorosłych. Co zaczęło już martwić obsługę obiektu. Bo gdzie się teraz dzieciaki pomieszczą...

Taaka rozgrzewka!

Poświąteczna środa, południe. Kolejka do wejścia na lód liczy kilkanaście osób. - A ja miałam szczęście i czekałam tylko kilkanaście minut na łyżwy, a na wejście tylko pięć - mówi Agnieszka Gromek. - Byłam pierwszy raz na lodowisku. Świetnie się jeździło. Jak ktoś wcześniej jeździł na łyżworolkach, nie będzie mieć problemów na tafli.

Marta i Paulina dopiero zakładają łyżwy, ale to już któryś raz w tym tygodniu. - Co nas tutaj ciągnie? - powtarzają pytanie dziewczyny. - Fajne chłopaki tu przychodzą - śmieją się.

Na lodzie więcej jednak młodszych łyżwiarzy niż nastolatków. I dla maluchów przejażdżka po tafli to naprawdę wielka atrakcja. - Mama mnie tu przyprowadziła - chwali się sześcioletni Rafał. - Kilka razy upadłem, ale już nauczyłem się jeździć. Jutro też przyjdę, z tatą!

Hanna Giezowska przyprowadziła na lodowisko syna Rafała. Chłopak dopiero uczy się jeździć na łyżwach, ale idzie mu świetnie. Mamie pewnie też poszłoby nieźle, bo robiła piruety na lodzie już w dzieciństwie, ale tym razem na taflę nie weszła. Czeka przed bandą. - W sobotę przyjdziemy za to całą rodziną. Ja, mąż i syn - opowiada trochę już zmarznięta zielonogórzanka.

Zmarzniętych osób jest więcej, ale nikt nie narzeka. Można rozgrzać się gorącą kawą lub herbatą. Kolejka do wejścia na lodowisko jest też spora, bo na razie przejażdżki są za darmo. Podobnie jak wypożyczenie łyżew. To między innymi dlatego codziennie przychodzi na ul. Dziką około tysiąca osób. - Myślimy o wprowadzeniu opłat. Również po to, by usprawnić ruch osób na lodowisku - mówi dyrektor Domu Harcerza Władysław Kuczer. - Na tafli może być jednocześnie 60 osób, my mamy około 100 chętnych na godzinę.

- Powinno być więcej takich obiektów w mieście - podsumowuje H. Giezowska. - Jeden to za mało.

Bal na lodzie

Na razie nie wiadomo, kiedy wprowadzone zostaną opłaty za wypożyczenie łyżew i przejażdżki. Ceny będą jednak niewielkie, dla młodych osób złotówka za wejście na lód i prawdopodobnie pięć złotych za wypożyczenie łyżew. Być może ta druga opłata spowoduje, że wkrótce w naszym mieście będzie więcej osób z własnymi łyżwami. Na lodowisku już w poniedziałek było widać sporo osób z własnym sprzętem do piruetów. - Dostali łyżwy w prezencie od Mikołaja - mówi W. Kuczer.

I w ten sposób jeszcze przybyło chętnych na ślizganie. We wtorek rano o 10.00 na otwarcie lodowiska czekało około 100 osób.

Na razie tafla jest dla wszystkich chętnych od rana do 21.00. Gdy tylko jednak skończy się przerwa w szkołach, do 14.00 lód będzie dla grup zorganizowanych. Szkoły już się zapisały do swojej kolejki. Była też pierwsza lekcja, gimnazjalistów ze szkoły nr 6. Wyszła świetnie.

Są też pomysły na dodatkowe popołudniowe atrakcje na lodzie. - W czasie ferii będziemy organizować konkursy, imprezy - zapowiada W. Kuczer. I liczy na sponsorów, którzy zafundują nagrody w zamian za powieszenie baneru reklamowego.

W planach jest też bal... bal przebierańców na lodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska