Biskup Edward Dajczak, wielki przyjaciel młodych jak mawiał o nim o. Jan Góra, powoli żegna się z diecezją

Diecezja koszalińsko-kołobrzeska będzie miała nowego biskupa. Zbigniew Zieliński przejmie urząd od Edwarda Dajczaka za dwa lata, ale już dziś został powołany na biskupa pomocniczego i koadiutora.

Kanoniczne objęcie urzędu odbyło się 16 marca w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym. Zgodnie z wymogami prawa kanonicznego, biskup koadiutor przedstawił list nominacyjny, który odczytał kanclerz kurii, a następnie podpisał stosowne dokumenty w obecności kolegium konsultorów.

- Mój ojciec to gdańszczanin, moja mama jest Kaszubką - przedstawił się ksiądz biskup Zbigniew Zieliński. Ma 57 lat, jest doktorem socjologii, był proboszczem w Gdańsku, Sopocie, a przez osiem ostatnich lat biskupem pomocniczym w archidiecezji gdańskiej.

Koadiutor to ustanowiony przez papieża biskup, który po śmierci, awansie lub odejściu w stan spoczynku biskupa diecezjalnego, ma prawo następstwa po nim na urzędzie biskupa diecezji.

- Gdy więc za dwa lata osiągnę wiek 75 lat, przejdę na emeryturę i wtedy to ksiądz biskup Zieliński stanie się biskupem naszej diecezji - tłumaczył obecny biskup diecezjalny diecezji koszalińsko - kołobrzeskiej Edward Dajczak. - Mamy więc przed sobą dwa lata. I zapewniam, te dwa lata to okres optymalny na zapoznanie się z nową diecezją – dodał.

Biskup Edward Dajczak zawsze wzbudzał żywe emocje ze względu na swą duchowość. Każdą swoją homilią stawiał pytania o wymiar chrześcijaństwa w życiu każdego człowieka. „Jestem katolikiem, ale...” to najbardziej znane z Jego kazań, zmuszające do refleksji i samorozliczenia własnej postawy. Ojciec Góra, organizator spotkań młodych nad Lednicą, mówił o Nim „wielki przyjaciel młodych”. Jako wikary służył w Kargowej, Kostrzynie nad Odrą i Zielonej Górze. Po otrzymaniu sakry biskupiej pomagał w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej blisko 18 lat. Za dwa lata, po 17 latach prowadzenia diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej przejdzie w stan spoczynku.