- Burmistrz jest wymagający, ale i siebie nie oszczędza - ocenia najbliższa współpracownica burmistrza Andrzeja Rogozińskiego, Justyna Mikołajewska, jego zastępczyni. - Myślę, iż jest to także człowiek dynamiczny, ale dobrze zorganizowany, nie działa bowiem chaotycznie. Gdy obejmował tę funkcję w 2002 roku (wcześniej, od 1999 r. był wiceburmistrzem) zakładał przede wszystkim uzupełnienie i budowę infrastruktury. Dziś to wszystko mamy.
Wiele samorządów mogłoby pozazdrościć Wolsztynowi takiej sytuacji. Gmina jest zwodociągowana w 98 procentach (miasto w 100 proc.), kanalizacja sanitarna obejmuje 93 proc. gminy, gazociągi 85 proc., sieć energetyczna i telekomunikacyjna 100 proc., internet 100 proc. Co roku przybywa około 10 dróg. Jest hala widowiskowo-sportowa, w zeszłym roku oddano ładny basen, można wędrować szlakiem żurawi, szykuje się przebudowa promenady nad jeziorem w mieście, trwa zagospodarowanie tzw. łąk w centrum, gdyż powstają tutaj nowe tereny zielone.
- Cel tych działań był oczywisty, poprawa jakości życia mieszkańców i przyciągnięcie inwestorów - wskazuje A. Rogoziński.
Czym zatem zajmować się teraz w Wolsztynie skoro niemal wszystko jest? Spece od reklamy kazaliby budować wizerunek miasta, chwalić to, co jest. Ale w Wolsztynie chwalenie swojej małej ojczyzny było praktykowane od dawna i wpisane niemal do obowiązków lokalnego patrioty. A trzeba dodać, iż nad Dojcą każdy jest patriotą swego miasta. Zaczyna się to od znanego, ba, słynnego liceum o tradycji sięgającej zaborów. Ogólniak ukończył tutaj "każdy". Zatem "każdy" spotkany na ulicy, w parku, ale też gdzieś w Polsce, będzie zachwalał wolsztyńskie parowozy, wspomni o nobliście od gruźlicy, czyli Robercie Kochu, pochwali się filozofem Hoene-Wrońskim i dziesiątkami wybitnych postaci stąd. Oczywiście "po ogólniaku".
Dba o wizerunek miasta
Burmistrz wpadł jednak na kolejny pomysł pokazania miasta z dobrej strony, a przy okazji - wszak jesteśmy w Wielkopolsce - uporządkowania pracy swoich podwładnych.
- Gminie przybyło obowiązków i gdzieś trzeba należało pomieścić instytucje samorządowe. Nie było bowiem sensu, żeby gmina wynajmowała lokale od prywatnych osób - powiedział A. Rogoziński i rozpoczął rozbudowę... ratusza. Co dziwne, okazało się, iż nad Dojcą nie było oporów przed powiększaniem siedziby władz. Uznano, że stary obiekt jest za ciasny i ruszyły roboty. Dziś włodarz oprowadza pod dobudowanym skrzydle, które ma 463 mkw. To jedna trzecia starej części. Nowe skrzydło sprawiło, iż ratusz stał się symetryczny.
- W piwnicy będzie mała gastronomia i informacja turystyczna, na parterze jest USC, ale wejście do niego będzie od strony "szczytu", reprezentacyjne, z szerokimi schodami, na którym można będzie robić zdjęcia - oprowadza burmistrz. - Pierwsze piętro jest dla oświaty, na strychu ulokowaliśmy archiwa. Już tutaj pracujemy, ale oficjalnego otwarcia jeszcze nie było. Poczekamy...
Rozbudowa ratusza zainspirowała burmistrza do następnego kroku wizerunkowego - przebudowy Rynku. Już jest projekt. Do września (na kampanię wyborczą?) serce miasta będzie wyglądało zupełnie inaczej. Ze starą kostką brukową z granitu, fontannami, nieco innym układem komunikacyjnym.
- Oceniam burmistrza raczej pozytywnie, potrafi patrzeć perspektywicznie, dobrze inwestuje, ściąga pieniądze unijne - wylicza Sławomir Krawczyk, sołtys Chorzemina. - Szkoda tylko, że szykuje zamknięcie szkoły w naszej wsi. Wiem, że jest mało dzieci, ale zawsze żal...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?