MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chrobry Głogów po raz kolejny zebrał tęgie baty

Krzysztof Zawicki 0601 918 557 [email protected]
Łukasz Stodtko (z piłką) wraz kolegami zdobył w Płocku tylko 23 bramki
Łukasz Stodtko (z piłką) wraz kolegami zdobył w Płocku tylko 23 bramki fot. Remigiusz Kloc
Sensacji nie było i zgodnie z przewidywaniami Chrobry poległ z wicemistrzami Polski. Nasz zespół miał przede wszystkim wielkie kłopoty ze sforsowaniem defensywy Wisły.

WISŁA PŁOCK - CHROBRY GŁOGÓW 36:23 (20:10)

WISŁA PŁOCK - CHROBRY GŁOGÓW 36:23 (20:10)

WISŁA: Seier, Wichary - Miszka, Kuzilew po 9, Backstrom, Samadahl po 5, Twardo 4, Piórkowski 2, Wuszter, Mokrzki po 1, Kwiatkowski, Sypszak.
CHROBRY: Zapora Szczęsny - Paluch 5, Ścigaj 4, Świtała, Stodtko, Kuta po 3, Piotrowski 2, Żak 2, Wita 1, Mochocki, Łucak, Achruk.
Kary: 12 min - 6 min. Sędziowali: Grzegorz Schiwon i Grzegorz Toczyński (obaj Katowice). Widzów 900.

Oczywiście, faworytem tego pojedynku byli gospodarze. Co prawda, można było liczyć na jakiś cud, tym bardziej że wiślakom przytrafiały się już wpadki, a dodatkowo, w zespole jest sporo kontuzji. Okazało się jednak, że płocczanie kryzys mają już chyba za sobą, bo wygrali pewnie, nie pozostawiając wątpliwości, kto jest lepszy na parkiecie.

Tylko na początku Chrobry był równorzędnym partnerem. W 2 min bramkę zdobył Łukasz Stodtko, a w chwilę później Krzysztof Szczęsny obronił rzut karny, którego wykonawcą był Vegard Samdahl. Wyrównanie padło dopiero w 5 min po rzucie Adama Twardy, ale drugiego gola dla przyjezdnych zdobył Jarosław Paluch. Było to jednak ostatnie prowadzenie Chrobrego w tym meczu. Najpierw Twardo, a następnie dwukrotnie Arkadiusz Miszka pokonali Szczęsnego i w 9 min było już 4:2. Różnicę miał okazję zmniejszyć Ireneusz Żak, ale nie wykorzystał karnego.

W 13 min było jeszcze 6:4, ale zespół gospodarzy nabierał rozpędu. W ciągu dwóch minut dwie bramki zdobył Dmitrij Kuzilew, a jedną Twardo i zrobiło się 9:4. Głogowianie mieli wielkie problemy z przełamaniem defensywy Wisły. A gdy się to udawało, to znakomicie spisywali się bramkarze Morten Seier i Marcin Wichary. Co prawda, Marek Świtała zdobył dwa kolejne gole, ale płocki walec parł dalej naprzód.
W 23 min po golu Macieja Ścigaja głogowianie przegrywali 9:14, ale trzy trafiania płocczan nie pozostawiły wątpliwości, kto zwycięży. Naszych w końcówce pierwszej połowy dobili jeszcze Joakim Backstrom i Kuzilew.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Po szybkiej bramce Świtały gospodarze odpowiedzieli czterema i w 36 min na tablicy pojawił się wynik 24:11. W tym momencie gospodarze zwolnili tempo. Gracze Chrobrego łatwiej przedzierali się przez obronę przeciwnika i poprawili skuteczność. Tym razem to nasi czterokrotnie trafiali do siatki, wyciągając piłkę z własnej tylko raz. W 40 min było 16:25. Warto dodać, że w tym okresie Sebastian Zapora obronił dwa rzuty karne Miszki.

Po tym kilkuminutowym przestoju Wisła ponownie "zaskoczyła". Jej przewaga rosła z każdą chwilą i w 59 min plocczanie prowadzili 34:23. Ale na tym nie koniec. W 60 min kropkę nad "i" postawili Adrian Piórkowski i Bartosz Wuszter.

- Wisła wygrała z nami przede wszystkim skutecznymi kontrami - skomentował kierownik Chrobrego Stanisław Cenker. - Nam ten element gry w ogóle nie wychodził. U nas tradycyjnie zabrakło skuteczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska