Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężko chory chłopak z Ośna Lubuskiego nadal potrzebuje wsparcia

Bożena Bryl, (szpak) 095 758 07 61 [email protected]
- Dostaję ponaglenia do opłacenia czynszu mojego mieszkania, ale ja nie bardzo mam z czego, ledwo mi na lekarzy i na życie wystarcza - twierdzi Adam Radziszewski
- Dostaję ponaglenia do opłacenia czynszu mojego mieszkania, ale ja nie bardzo mam z czego, ledwo mi na lekarzy i na życie wystarcza - twierdzi Adam Radziszewski fot. Mariusz Szpakowski
Dzięki otwartym sercom wielu ludzi ciężko chory chłopak dostał szansę na normalne życie. Dotąd z niej jednak nie skorzystał. Jego nowe mieszkanie wciąż stoi puste, bo nie ma pieniędzy na remont.

Ponad 10 lat temu Adamowi Radziszewskiemu odmówiły posłuszeństwa obie nerki. Dwa lata temu miał pierwszy przeszczep, ale został odrzucony. - Jak Adaś miał się chronić przed infekcjami w domu bez wody, łazienki, z wychodkiem na dworze bez szamba? - pytała jego koleżanka z Sienna Kasia Bogdanowicz, która z dwójką przyjaciół chłopaka przyszła po pomoc do naszej redakcji. Opowiadała, że na szczęście chłopak dostał drugą szansę i 11 maja wszczepiono mu nerkę ponownie. Tym razem z kliniki nie wrócił do domu w Siennie. - Boję się - mówił nam. Dlatego zamieszkał u rodziny w tej samej wsi. - Postanowiliśmy, że będziemy walczyć o takie warunki, w jakich Adaś będzie mógł żyć - zapowiadał jeden z jego kolegów Paweł Żurakowski. Młodzi mówili, że zaczęli chodzić do różnych urzędów, prosząc o sfinansowanie łazienki, ale nic nie wskórali.

Miało być już dobrze

Po naszej publikacji w redakcji rozdzwoniły się telefony. (Pisaliśmy o tym 27 maja w tekście "Oni ratują chorego kolegę"). Ludzie pytali, jak mogą chłopakowi pomóc, jeden z Czytelników, właściciel hurtowni, obiecał podarować chłopcu pełne wyposażenie łazienki, ktoś inny pytał, gdzie wpłacić pieniądze, ktoś obiecał zrobić za darmo remont, a przedstawiciel Caritasu pomógł w założeniu konta. Sprawą obiecał się zająć burmistrz Ośna Stanisław Kozłowski. Skontaktowała się też z nami kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Ośnie Maria Palczewska. - Zbadamy sprawę i zorientujemy się jak można skutecznie pomóc Adamowi i ciotce, u której przebywa, ale na sfinansowanie łazienki w domu Radziszewskich nie ma pieniędzy - twierdziła. Niedługo potem zadzwonił do nas burmistrz Kozłowski. - Mamy dla Adama kawalerkę - powiedział. Tłumaczył, że dom rodzinny chłopaka wymaga gruntownego remontu i sama łazienka niewiele zmieni. Dlatego oferuje małe mieszkanko z toaletą i miejscem na łazienkę. - Potrzebujemy trochę czasu, żeby je odświeżyć - mówił.

Złożone obietnice

Minęło kilka miesięcy i postanowiliśmy sprawdzić, co się dzieje u Adama. Okazało się, że nic się nie zmieniło. Chłopak nadal mieszka u cioci, a jego mieszkanie stoi puste. Nie zostało wyremontowane, nie ma w nim światła, bo zamiast kontaktów, ze ścian wystają przewody.
- Nie mam pieniędzy na remont, renta ledwo mi wystarcza na leki, dojazdy do lekarzy i na życie - mówił nam w poniedziałek. - Nie bardzo mam też na czynsz, choć to niby tylko 40 zł miesięcznie, zalegam już za dwa miesiące - opowiadał.
Na pytanie, czy prosił kogoś o pomoc, zaprzecza. Mówi, że już dwa miesiące nie był w opiece społecznej, bo to go krepuje, nie lubi prosić. Adam jest apatyczny, małomówny, przygaszony.
Zadzwoniliśmy wczoraj do kierowniczki opieki społecznej w Ośnie z pytaniem, jaką ostatnio pomoc Adam od nich otrzymał. - Refundowaliśmy mu zakup leków, to chyba tyle - mówiła nam M. Palczewska. Obiecała, że niezwłocznie się z Adamem skontaktuje i zapyta, co mu jest potrzebne. - Zrobimy, ile możemy - zapewniała.
Burmistrz Ośna S. Kozłowski obiecał nam, że ponownie zajmie się sprawą mieszkania Adama. Stwierdził, że sprawdzi, co w tej kawalerce trzeba pilnie zrobić, żeby Adam mógł tam wreszcie zamieszkać. - Jednak ten chłopak musi wykazać trochę inwencji, zachowuje się tak, jakby mu na tym mieszkaniu nie zależało, nie wykazuje żadnej inicjatywy. On musi wyraźnie określić, czego naprawdę chce - mówił S. Kozłowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska