Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czerwona kartka dla wójta za połowę kadencji

Anna Białęcka
Radny Jan Woźniak dał wójtowi Golbie kilka żółtych kartek i jedną czerwoną za jego rządy w gminie Jerzmanowa
Radny Jan Woźniak dał wójtowi Golbie kilka żółtych kartek i jedną czerwoną za jego rządy w gminie Jerzmanowa Anna Białęcka
Jan Woźniak rozegrał na sesji mecz z wójtem podgłogowskiej gminy Jerzmanowa Lesławem Golbą. Walka była na słowa. Efekt? Włodarz gminy otrzymał od radnego 9 żółtych kartek i jedną czerwoną. - To było po raz kolejny odgrzebywanie starych spraw - twierdzi wójt.

- Zawsze w mediach mówi pan tylko o rzeczach dobrych i dla pana wygodnych - zaczął swoje wystąpienie Woźniak. - Wygląda to tak jak by pan był nieomylny a gmina Jerzmanowa pachnie i kwitnie. Otóż tak nie jest. Jest również dużo złej roboty i złych decyzji.
Taki wstęp spowodował, że na sali obrad zapadła cisza. A radny wyliczał to, co złe i karał wójta żółtymi kartkami. A co to za złe sprawy?

Pierwsza to rekultywacja wysypiska w Jaczowie. - Wygrała ten przetarg firma z Niechlowa, chociaż rodzima firma naszej gminy zrobiłaby tę robotę o około 100 tys. zł taniej - mówił Woźniak. - Już wówczas pomyślałem sobie - dziwne! Pani skarbnik z Niechlowa, firma z Niechlowa. Zbieg okoliczności, przypadek? Nie wiem.

I dalej mówił między innymi o przepadku wadium firmy z gminy w wysokości około 10 tys. zł, o dołożeniu 260 tys. zł do budowy ul. Ogrodowej. Wyliczył także ilość faktur rozliczanych przez wynajętą przez urząd firmę. Od 2007 roku było ich tylko 135. - 135 faktur to pracownik biura rachunkowego robi to w jeden dzień - zapewniał. - A w gminie robi to firma górnej półki, z Wrocławia. I tak poszło z budżetu 200 tys. zł.

Mówił też o gruzie składowanym w Maniowie, o którym to jakoby wójt nie wiedział, o remontowanych bezzasadnie przed budową urzędu ulicach Kwiatowej i Lipowej, o wynajmowaniu za kilka tys. zł miesięcznie sali od prywatnej firmy na sesje rady, o fatalnej budowie mostu do remizy, kłopotach z banerami na boisku w Jaczowie. - Dzieli pan ludzi swoim zachowaniami, sprawa windy w szkole - przekonywał radny na sesji. - Nie przychodzi pan na zebrania w Jaczowie. Nie odpowiada w terminie na składane wnioski. Legalnie czy nielegalnie a na pewno nieetycznie w godzinach pracy pobiera pan dietę w ZGZM. No i jeszcze brak absolutorium za 2011 roku, jako jedyny w całym regionie. Nie wyciąga pan żadnych wniosków i nie analizuje swojego postępowania. Za pana rządy daję panu czerwoną kartkę. Co to oznacza? Już mówię, to koniec kariery.

Wójt wysłuchał, ale do żadnego z wskazanych mu błędów się nie przyznał. - To takie działania opozycji - podsumował nam wystąpienie Woźniaka. - Wciąż wyciągane są te same sprawy, choć nie ma do tego żadnych podstaw. Na przykład sprawa firmy z Niechlowa, to jakaś bzdura. Wygrała przetarg, więc otrzymała zlecenie. A remont ulicy Lipowej był konieczny, nie mogliśmy czekać na niego z zakończeniem budowy urzędu gminy, bo domagali się naprawy ulic mieszkańcy. Jestem przekonany, że wszelkie szkody, które powstaną w trakcie budowy na drodze, zostaną usunięte przez wykonawcę.

- Chciałbym choć raz usłyszeć, że wójt przyznaje się do błędu i spróbuje go naprawić - mówi J. Woźniak. - Ale widzę, że nie ma na to szans.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska