MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy policja oszukała Zieloną Górę?

Paweł Kozłowski 68 324 88 44 [email protected]
Policja chce w sądzie odzyskać od miasta pieniądze, które zgodnie z umowa należą się w ramach porozumienia na etaty dzielnicowych. Tyle że kontrola CBA wykazała, iż umowa była przez komendę wojewódzką źle realizowana.

Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki komentuje wprost: - Kontrola wykazała, że policja nas okradała.
- W tym przypadku policja oszukała miasto - dodaje, także bez ogródek, radny niezależny Andrzej Brachmański, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Chodzi o porozumienie pomiędzy miastem i policją dotyczące dodatkowych etatów w komisariatach. - W mieście było 40 dzielnicowych. My dawaliśmy pieniądze na dodatkowych 15. Powinno więc być 55. Ale policja zmniejszyła ich liczbę do 25, więc z "naszymi" etatami dzielnicowych było tyle samo, co wcześniej. Do tego wśród tych 25 znajdowały się wakaty. "Nasi" pracowali, a policjantów opłacanych przez Skarb Państwa brakowało - opowiada Kubicki.

Miasto dofinansowuje dodatkowe etaty dzielnicowych już od 1999 r. Umowa była co pięć lat przedłużana. Porozumienie, o które trwa spór, zostało podpisane pod koniec 2009 r. Na jego podstawie oraz uchwały rady miasto od 1 stycznia 2010 r. do 31 grudnia 2014 r. zobowiązało się do pokrycia kosztów utrzymania dodatkowych 15 etatów policjantów w rewirach dzielnicowych. Z wyliczeń wynikało, że roczny koszt tych etatów w komendzie miejskiej wynosi 960 tys. zł. A więc pięcioletnia umowa opiewała na prawie 5 mln zł.
Jednak zaledwie po dwóch latach, 31 grudnia 2011 r., miasto odstąpiło od porozumienia. - Z uwagi na nieprawidłowości po stronie policji - powtarza Zbigniew Sługocki, kierownik biura zarządzania kryzysowego w urzędzie. Miasto chciało porozumienie zerwać, ale nie zgodził się na to komendant główny policji, a jego stanowisko jest w tej sprawie niezbędne. Sprawa jest w sądzie. - Jeśli CBA wykazało, że część pieniędzy nie była przekazywana przez policję na dzielnicowych, to chcemy je odzyskać - tłumaczy Kubicki.

Jednak komenda wojewódzka nie pozostała dłużna. I sprawa toczy się w sądzie rejonowym w Gorzowie sprawa. Powództwo - dokładnie złożone przez Skarb Państwa - dotyczy rozliczenia za etaty dzielnicowe. Porozumienie oficjalnie nie zostało rozwiązane, a miasto od prawie dwóch lat nie płaci. Państwo domaga się więc pieniędzy wynikających z umowy. Ostatnio z Zielonej Góry do Gorzowa pojechał cały autobus funkcjonariuszy. Policjanci byli słuchani w sądzie.
Komendant wojewódzki, generał Ryszard Wiśniewski, nie chce komentować pozwu przed orzeczeniem sądu. O stosunki z miastem pytaliśmy go przed zielonogórskimi obchodami święta policji, podczas którego m.in. komenda miejska dostała ufundowany przez samorząd sztandar. - Chłodu ze strony miasta nie odczuwam. To się zdarza, że czasami nasi prawnicy mają odrębne zdania - podkreślał nadinsp. Wiśniewski. - Zielona Góra zasilana jest nowymi funkcjonariuszami w większym stopniu niż inne jednostki. I tak musi być, bo to duża jednostka.

- Mimo że jesteśmy twardą opozycją wobec prezydenta Kubickiego, to w tym konflikcie przyznajemy mu rację. Miasto nie możemy płacić za etaty dzielnicowych, za które na przykład nie płaci Gorzów - stwierdza radny PiS Jacek Budziński. - Tym bardziej, że nie można zarzucić nam, iż policji nie pomagamy. Niestety, po drugiej strony nie widać tak dobrej woli. Policja odmówiła montażu centrum monitoringu w budynku komendy przy ul. Partyzantów, a z deptaku zniknął posterunek. Czas pokazał, że była to zła decyzja.
- W tym konkretnym przypadku moja sympatia nie jest po stronie policji - mówi Brachmański. - Nie widzę powodów, by miasto miało płacić za oszustwo. Problem w tym, że w umowie nie było możliwości jej rozwiązania przez urząd. Komendanci wojewódzcy powinni spłonąć ze wstydu, a ich zwierzchnicy siedzieć cichutko. Mam nadzieję, że miasto wygra sprawę w sądzie. Jeśli tak się nie stanie, będę mógł stwierdzić, że prawo istnieje, ale sprawiedliwość nie.

Prezydent Kubicki nie chce, by sprawa tak się skończyła. Nie chce się sądzić. - Jestem zwolennikiem ugody. Rozmowy w tym kierunku już zostały rozpoczęte - mówi. Miasto nie płaci za etaty dzielnicowych, ale np. wykupuje dodatkowe służby. W tym roku przeznaczyło na to 200 tys. zł.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska