Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy potrzebne są powiaty?

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Andrzej Brachmański  jest za likwidacją powiatów.
Andrzej Brachmański jest za likwidacją powiatów. Mariusz Kapała
Czy od chwili ich powołania, w końcówce 90. lat się sprawdziły? - To element integracji społeczeństwa "na dole" - twierdzą jedni. Inni mówią, że to tylko przekaźnik pieniędzy.

- Postanowiliśmy dołożyć starostwu 10 tys. zł do remontu drogi powiatowej, zarazem naszej ulicy, al. Niepodległości - informuje wiceburmistrz Sulechowa Mirosław Andrasiak. Podobnie zachowały się gmina Maszewo, dorzucając swój samorządowy grosz do powiatowej szosy Osiecznica - Maszewo (w czwartek oddano ją do użytku). Lub gmina Lubrza, finansując remont trasy z Lubrzy do Świebodzina. To właściwie już reguła, że trzeci szczebel samorządu wspiera ten teoretycznie wyższy, drugi. Powiatowy. Czy to oznacza, że powiaty sobie nie radzą?

Ryszard Kurp, starosta wolsztyński, jest na swym stanowisku od początku, od chwili powołania powiatów w 1999 r., czyli czwartą kadencję. Samorząd drugiego szczebla widzi jako niezbędny element życia publicznego z dwóch powodów.

- Powiaty skupiają tzw. administrację zespoloną, czyli takie służby jak policja, staż pożarna. Gdyby ich nie było, to w przypadku kryzysów, dramatycznych wydarzeń lokalnych powstałby duży problem, bo kto ma się tym zająć? - pyta R. Kurp dodając, iż pozytywnie ocenia przydatność istnienia takich służb "pod ręką", na niewielkim obszarze terytorialnym, także na podstawie głosów kolegów starostów z tych ziem, gdzie były powodzie i inne kataklizmy. - Niezmiernie ważny dla istnienia powiatu jest też element społeczny, poczucie jedności ludzi z danego terenu. Dlatego żałuję, że z nami w powiecie nie jest Zbąszyń, jak też Rakoniewice, tradycyjnie ciążące do Wolsztyna.

Jednakże powiaty po 1999 r. okazały się zupełnie innymi organizmami niż w czasach Polski Ludowej, do 1975 r. Wielu samorządowców z gmin podkreśla, iż czapa w postaci powiatów dziś zupełnie nie jest potrzebna. Że spokojnie dadzą sobie radę bez takich "podpórek", zaś dla rozwoju demokracji w Polsce powiat oznacza stagnację.

- Ten szczebel to tylko przekaźnik pieniędzy na oświatę, na służbę zdrowia, na urzędy pracy - uważa Wiesław Czyczerski, burmistrz Zbąszynka. - Przecież powiaty w zasadzie nie mają dochodów własnych, na konto wpływają im niewielkie płatności majątkowe lub za zajęcie pasa drogowego.
Czyczerski ma jednak świadomość, iż nagła likwidacja powiatów byłaby problemem. Po pierwsze - ludzkim. Wszak w starostwach i w strukturach powiatowych pracują w kraju setki tysięcy ludzi. Po drugie - trzeba by "przerzucić" uprawnienia powiatów wyżej i niżej, do gmin i do województw, ponadto zmienić ludzkie ścieżki do urzędów
.
A co wówczas z takimi instytucjami jak szpitale, szkoły średnie?
- To jest do załatwienia - uważa Andrzej Brachmański, mający doświadczenia jako radny, poseł, ale i minister administracji państwowej. - Niemcy zastosowali takie rozwiązanie w okolicy Frankfurtu nad Menem. Powstały ustawowe, celowe związki gmin. Na przykład Frankfurt jest centrum dla 81 gmin, ale w pewnych dziedzinach. U nas też mogłoby tak być. Wtedy rozwiązuje się problem ze szpitalem, strażą, policją.
Brachmański, podobnie jak Czyczerski jest za likwidacją powiatów.
- I tak ciągle rząd dokłada nam zadania, które nie są nasze i na które nie daje pieniędzy - wskazuje burmistrz Zbąszynka. - Przykład z oświatą: ostatnio przejęliśmy szkołę średnią. Dopłacamy do działalności pomocy społecznej i ewidencji ludności. Gminy traktowane są jako dojne krowy.

Czyczerski podpowiada, że w dzisiejszych czasach większość z nas ma samochody i odległości nie grają tak istotnej roli. Dla wielu petentów jest bez znaczenia, czy załatwiają swoje sprawy (np. prawo jazdy, dowód rejestracyjny, zgodę na budowę) w powiatowym Świebodzinie, czy wojewódzkiej Zielonej Górze.
- Sądzę, że przyjdzie taki moment, gdy w Sejmie RP znajdzie się wielu chętnych do likwidacji powiatów, ale musi zostać przekroczona pewna masa krytyczna - sugeruje Brachmański.

Czyczerski dorzuca uwagę o Szwecji, gdzie rządzący sami powoli dojrzeli do zmian, co nastąpiło w postaci komasacji gmin. W miejsce 10 mniejszych i słabszych powstała jedna. - I u nas też pójdzie w tym kierunku, gdyż widać od dawna, iż są gminy ekonomicznie słabsze, z niewielkimi dochodami, niezbyt sobie radzące - przekazuje doświadczony samorządowiec. A to automatycznie spowoduje "wykasowanie" z mapy Polski powiatów. I być może powstanie, jak za czasów Gierka, większej ilości województw.

Adam Urbański, choć należy do partii rządzącej, nie ma wyrobionego zdania jak powinna kształtować się kwestia powiatów w skali kraju. Wie natomiast, jako radny zielonogórski, iż istnienie "dwóch w jednym", czyli miasta Zielona Góra i zarazem powiatu grodzkiego, służy miastu. - Uważam, że Zielona Góra jest beneficjentem tego rozwiązania - twierdzi Urbański.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska