- Jeśli chodzi o policję i sąd, to na razie jest cisza. Za to po artykule wiele osób chce u mnie zamówić motodeskę! - śmieje się wynalazca z Międzyrzecza.
Napisaliśmy o nim tydzień temu. Wszystko przez deskorolkę z silnikiem, którą sam zbudował (na prośbę bohatera tekstu nie podajemy jego nazwiska). Motodeska to nie pierwszy pojazd, który wyszedł spod jego ręki, ale tylko nim naraził się policji. Został zatrzymany, gdy jeździł po parkingu niedaleko komendy. Mundurowy zażądał od konstruktora - uwaga! - dowodu rejestracyjnego deski oraz ubezpieczenia OC. Skończyło się mandatem, którego międzyrzeczanin oczywiście nie przyjął. Z jakiej racji?!
Mało tego, gdy mundurowy zażyczył sobie rejestracji deskorolki, jej właściciel w dwóch stacjach diagnostycznych próbował... zrobić przegląd techniczny motodeski. Fachowcy uśmiali się do łez, gdy zobaczyli z jakim "pojazdem" mają do czynienia. I mimo szczerych chęci nie znaleźli paragrafów na deskorolkę.
Tymczasem międzyrzecki wydział komunikacji dopatrzył się w desce z silnikiem... pojazdu silnikowego, a policja dorzuciła jeszcze, że "niedopuszczonego do ruchu".
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?