Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drift na torze Nevermind pod Gubinem za głośny dla mieszkańców pobliskich Sękowic. Co dalej z wydarzeniami przy granicy?

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Wideo
od 16 lat
Tor Nevermind otworzył się w maju tego roku. Zlokalizowany jest on na terenie byłego przejścia granicznego "Gubinek", niedaleko Sękowic, gdzie mieszkańcom przeszkadzają hałaśliwe imprezy związane z driftingiem.

Drift to widowiskowy sposób jazdy bokiem na zakrętach z użyciem kontrolowanego hamowania na dużej prędkości. Pod Gubinem znajduje się wielu miłośników i amatorów tego sportu. Zanim powstał tor Nevermind, to driftowali na pustych placach byłego przejścia granicznego, gdzie mieli dużo miejsca, żeby poćwiczyć. Obecnie spotykają się oficjalnie na torze nowego inwestora.

Nevermind rozwija się. Właściciel toru zaczął od jednej imprezy w maju tego roku, a w lipcu już był tam kręcony odcinek programu motoryzacyjnego "Automaniak" i odbyły się zawody strongmanów - Międzynarodowy Puchar Polski Strongman Gubinek 2023. Ponadto w każdy weekend organizowane są tzw. Track Day, gdzie drifterzy doskonalą swoje umiejętności.

Drift za głośny dla mieszkańców Sękowic

Drifting jest sportem widowiskowym, ale też generującym głośny hałas. Na tyle głośny, że w Sękowicach oddalonych około kilometr od toru Nevermind, jest on uciążliwy dla tamtejszych mieszkańców. Sporządzili oni petycję, pod którą podpisało się ok. 160 mieszkańców Sękowic. Przekazali ją do starostwa powiatu krośnieńskiego, w której podkreślali, że nie chcą być narażeni na tego typu hałasy.

- Mieszkańcy nie mają życia - mówi radny gminy Gubin, Stanisław Fudyma, który mieszka w Sękowicach. - Jest to bardzo uciążliwe. Mieszkam po drugiej stronie miejscowości, a i tak bardzo wyraźnie słychać przeraźliwy pisk opon i okropny hałas. Te driftujące samochody są słyszalne w Grabicach, oddalonych o ok. 8 kilometrów. Oczywiście dźwięk nie jest tam uciążliwy, ale go słychać, więc łatwo sobie wyobrazić jak głośne są w Sękowicach.

S. Fudyma mówi, że zgłaszał problem jako interpelację podczas posiedzenia rady gminy. - Chciałem, aby wystosowano pisma do ochrony środowiska, sanepidu i starostwa w tej sprawie - wyjaśnia radny.

Dodaje, że mieszkańcy Sękowic nie mają nic przeciwko innym imprezom, które nie są uciążliwe, jak np. ostatnie zawody strongmanów przy granicy polsko-niemieckiej.

- Driftowi mówimy zdecydowane nie! - podkreśla.

Kłody pod nogli dla inwestora?

- W listopadzie zeszłego roku witano nas z otwartymi ramionami, a teraz stanowimy problem i kładzie się nam kłody pod nogi - mówi właściciel toru Nevermind, Jakub Pollak.

Nowy inwestor na terenie przygranicznym mówi, że grupie mieszkańców Sękowic przeszkadzają hałasy, dochodzące z toru.

- Dziwi mnie to, bo przez ostatnie pięć lat na tym placu była zupełna samowola. Kierowcy driftowali i to w różnych godzinach, też nocnych - zauważa J. Pollak. - Teraz jest wszystko poukładane, działamy w weekendy od godz. 12.00 do 18.00 w soboty i od godz. 12.00 do 17.00 w niedzielę. To jest 11 godzin w ciągu tygodnia!

J. Pollak dodaje, że próbowali wyjść naprzeciw mieszkańcom i chcieli szybko zainstalować ekrany dźwiękoszczelne. - Ktoś jednak doniósł do nadzoru budowlanego, który nakazał nam zdemontować te ekrany - mówi właściciel toru. - Prawda, nie mieliśmy pozwolenia, ale chcieliśmy działać szybko, aby ten dźwięk nie był tak uciążliwy.

Zgłoszenie do starostwa

Starosta krośnieński, Grzegorz Garczyński informuje, że do powiatu krośnieńskiego wpłynęło zgłoszenie z gminy wiejskiej Gubin, dotyczącej działalności firmy na terenie byłego przejścia granicznego "Gubinek".

- Zostało wysłane pismo do właściciela terenu, który dzierżawi grunt pod tę działalność - mówi Garczyński. - Kibicujemy firmie, która próbuje rozkręcić to miejsce i organizuje imprezy, których w naszym regionie nie ma. Przyciągają one obserwatorów z Polski, jak i z Niemiec. Inwestor musi jednak dopełnić wszystkich formalności i dopilnować wszystkich pozwoleń, aby móc legalnie prowadzić swoją działalność.

Wicestarosta krośnieński Ryszard Zakrzewski wyjaśnia, że wójt gminy Gubin, Szymon Naglik oraz radny S. Fudyma wysłali do starostwa wnioski w sprawie toru na byłym przejściu granicznym.

- Teren pod tor jest dzierżawiony przez inwestora od firmy Citronex. Czekamy m.in. na dokumenty ze strony właściciela, jeśli chodzi o wszelkie pozwolenia, dotyczące tego placu - mówi R. Zakrzewski.

Wicestarosta dodaje, że był na placu podczas pokazów driftingu. - Nie wyobrażam sobie, żeby była tam możliwa działalność cykliczna, cotygodniowa, ponieważ jest to zbyt uciążliwe dla mieszkańców - mówi Zakrzewski.

Inwestor nie zamierza się wycofać

J. Pollak mówi, że nie zamierza się wycofywać z tego terenu czy też zmieniać głównej tematyki związanej z działalnością toru Nevermind, czyli z driftingiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska