Tak było w czasie koncertu brytyjskiej kapeli Enter Shikari. Najpierw ze sceny skoczył gitarzysta. Upadł wprost na wyciągnięte ręce zgromadzonego pod sceną tłumu. Z woodstockowej sceny różni artyści skakali już wcześniej. Ale chyba żaden nie zrobił tego z gitarą. Muzyk, niesiony na rękach tłumu, nie przestawał grać.
W jego ślady poszedł wokalista. Skoczył z mikrofonem, kabel się rozwijał, rozwijał, rozwijał... aż mikrofon wypadł mu z ręki. Wokalista zginął gdzieś w tłumie. - Podnieście go, pozwólcie mu wrócić na scenę - krzyczał Jurek Owsiak. Ostatecznie artysta dotarł... do wieży, na której stoi kamera. Stamtąd, bez mikrofonu, oddzielony od sceny ogromnym tłumem, mógł już tylko obserwować kończący się koncert. W rolę wokalisty wcielił się wtedy perkusista. A koncert zakończyło efektowne rozwalanie sprzętu na scenie. W ruch poszły wzmacniacze, fragmenty perkusji, gitary...
A lada chwila na scenie zobaczymy Ugly Kid Joe. Po nich wystąpi Gooral z zespołem Mazowsze, a na zakończenia laureat Złotego Bączka - zespół Happysad. Oj, końcówka pierwszego dnia Przystanku Woodstock zapowiada się naprawdę pięknie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?