Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKP Gorzów przegrał na wyjeździe z Kolejarzem Stróże 1:2

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Sebastian Janusiński (na zdjęciu) zagrał w Stróżach tylko 45 minut. Po przerwie ustąpił miejsca napastnikowi Damianowi Jaroniowi, ale GKP i tak nie uratował nawet remisu.
Sebastian Janusiński (na zdjęciu) zagrał w Stróżach tylko 45 minut. Po przerwie ustąpił miejsca napastnikowi Damianowi Jaroniowi, ale GKP i tak nie uratował nawet remisu. fot. Kazimierz Ligocki
Z czego znane są maleńkie Stróże? Głównie z węzłowej stacji kolejowej na Nowosądecczyźnie. W niedzielę zawracały tam nie tylko ciuchcie. Także gorzowianie, którzy do tej pory zdobyli w pierwszej lidze komplet punktów.

- Chcemy grać po królewsku! - mówili w czwartek szefowie GKP, prezentując nowego sponsora wody mineralnej o tej samej nazwie. W małopolskich Stróżach szumne zapowiedzi okazały się... tylko pobożnymi życzeniami. Gorzowianie po frajersku oddali beniaminkowi komplet punktów, choć sportowo na pewno nie są słabsi od Kolejarza.

O wszystkim przesądziła fatalna w wykonaniu podopiecznych trenera Krzysztofa Pawlaka pierwsza połowa. Goście wolniej biegali, niedokładnie rozgrywali piłkę, a na domiar złego co chwilę mylili się w defensywie. W 11 min gospodarze prowadzili 1:0. Bartłomiej Socha uprzedził naszych obrońców po dośrodkowaniu z prawego skrzydła i uderzeniem z kilku metrów nie dał szans Sławomirowi Janickiemu. Drugie nieszczęście spotkało niebiesko-białych w 34 min. Paweł Wojciechowski tak zażarcie dyskutował z arbitrem, że zobaczył dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę. ,,Żółtkiem'' został ukarany także usprawiedliwiający kolegę Janicki. Trudno o głupsze osłabienie zespołu, grającego na wyjeździe i na dodatek goniącego niekorzystny wynik...

W przerwie Pawlak zagrał va banque: dokonał trzech zmian i zmienił ustawienie swej drużyny na 3-4-2, przesuwając dodatkowo do ataku Damiana Jaronia. Przyjezdni ruszyli ostro do przodu i... już w 49 min nadziali się na kontrę rywali. Piotr Madejski zauważył zbyt daleko wysuniętego przed bramkę ,,Janika'' i lobem wrzucił mu piłkę za kołnierz.
W 64 min nad stadionem rozpętała się burza z piorunami. Sędzia - w obawie o życie swoje i zawodników - uciekł z nimi na 11 minut do szatni. Po powrocie na boisko gorzowianie pokazali, że umieją grać w piłkę. Mimo liczebnego osłabienia zepchnęli przeciwników do obrony i w 70 min zdobyli kontaktowego gola. Adrian Łuszkiewicz sprytnie wycofał piłkę z rzutu wolnego do Radosława Mikołajczaka, a ten mocnym, płaskim strzałem z 17 metrów pokonał Marcina Zarychtę.

W ostatnich 20 minutach w Stróżach obowiązywał ruch jednokierunkowy - na bramkę Kolejarza. Gospodarze osłabli kondycyjnie, cofnęli się do głębokiej defensywy, ale szczęśliwie dla siebie uniknęli straty drugiego gola. Najbliższy doprowadzenia do remisu był Łuszkiewicz, trzykrotnie groźnie uderzający z rzutów wolnych. Dwa razy minimalnie jednak chybił, a raz obrońca wybił futbolówkę głową na rzut rożny.

KOLEJARZ STRÓŻE - GKP GORZÓW WLKP. 2:1 (1:0)

Bramki: Socha (11), Madejski (49) - Mikołajczak (70).

KOLEJARZ: Zarychta - Basta, Cichy (od 31 min Szufryn), Księżyc, Radwański (od 77 min Walęciak) - Gryźlak, Lipecki, Stefanik, Drąg - Socha (od 66 min Leśniak), Madejski.
GKP: Janicki - Andruszczak (od 46 min Ziemniak), Wojciechowski, Grocholski, Jasiński - Łuszkiewicz, Feciuk (od 46 min Jaroń) - Janusiński (od 46 min Mikołajczak), Kaczmarczyk, Petrik - Drozdowicz.

Żółte kartki: Gryźlak, Księżyc, Lipecki - Feciuch, Wojciechowski, Janicki, Jaroń, Mikołajczak, Drozdowicz. Żółte i czerwone: Gryźlak (90+3) - Wojciechowski (34). Sędziował: Marcin Szrek (Kielce). Widzów: 400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska