Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GMINA ZABÓR. Trwa walka o drogę do nowego mostu w Milsku. Co z obwodnicą Droszkowa oraz Łazu?

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Protest mieszkańców Łazu rozpoczął się w zeszłe wakacje, w połowie 2018 roku...
Protest mieszkańców Łazu rozpoczął się w zeszłe wakacje, w połowie 2018 roku... Mariusz Kapała
Najważniejszą inwestycją prowadzoną obecnie w gminie jest budowa drogi nr 282 oraz mostu w Milsku. Problem w tym, że całe przedsięwzięcie zamiast zjednoczyć, jedynie podzieliło mieszkańców gminy... Dlaczego tak się stało?

Przypomnijmy, na nowy most w Milsku mieszkańcy regionu czekają już od ponad 50 lat. W 2017 roku rozpisano i rozstrzygnięto przetarg na głównego wykonawcę inwestycji. Przeprawę przez Odrę zbuduje spółka Mota-Engil Central Europe. Firma wykona inwestycję, w systemie „zaprojektuj-wybuduj”, za 73 mln zł. Sam most ma liczyć ok. 400 metrów długości.

Integralną częścią całego przedsięwzięcia jest także zmiana przebiegu drogi wojewódzkiej nr 282 na odcinku od Łazu do miejscowości Bojadła. W ramach tych działań ma powstać obwodnica Łazu a w przyszłości także Droszkowa. Docelowo most drogowy nad Odrą w Milsku połączy tę trasę z drogą ekspresową S3. Wedle planu przeprawa ma być gotowa w 2021 roku.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Narasta konflikt w gminie Zabór. Powodem jest przebieg planowanej drogi wojewódzkiej nr 282 do mostu w Milsku

Niewykluczone jednak, że z powodu protestów mieszkańców gminy, m.in. z Łazu, inwestycja ulegnie opóźnieniu. Co ciekawe, wiele osób, które sprzeciwiają się obecnemu kształtowi inwestycji, zwraca się do Dariusza Szczepaniuka. Pan Dariusz jest mieszkańcem Przytoku i stara się reprezentować mieszkańców.

- To prawda występowałem w ich imieniu, m.in. na posiedzeniach rady gminy. Uważam, że przebieg drogi nr 282 jest dla nas niekorzystny z wielu powodów. Decyzja środowiskowa wójta umożliwiająca inwestycję jest nieprawidłowa. Są tam na przykład podane złe odległości między trasą a pobliskimi budynkami w Łazie. Co więcej, również badania natężenia ruchu wydają się mało wiarygodne Mówi się nam o ok. 4 tys. pojazdów na dobę, tymczasem wedle informacji podawanych przez mieszkańców, uwzględniając obecną skale wzrostu ruchu drogowego, będzie to ok. 10-12 tys. samochodów - przekonuje Szczepaniuk. - Podobnie jest z hałasem, który będą generowały wszystkie te pojazdy. Urzędnicy wskazują, że szum będzie dochodził do maksymalnych norm, ale nie będzie ich przekraczał. Co to właściwie znaczy? Że będziemy żyć w wiecznym hałasie? To raczej mało optymistyczna wizja. Jeśli inwestycja powstanie w obecnym kształcie, to Łaz, Droszków, a nawet Przytok, zostaną zmiażdżone komunikacyjnie.

Zdaniem Dariusza Szczepaniuka podstawowym problemem jest zbyt mała ilość funduszy. - Przebieg obwodnicy Łazu wytyczono tak, aby była jak najkrótsza, czyli po prostu najtańsza. Nie patrzono tutaj na dobro mieszkańców. W przypadku Droszkowa w ogóle zabrakło pieniędzy na obwodnicę, ma powstać w przyszłej perspektywie unijnej. Zajmuję się zawodowo wnioskami do UE i mogę już teraz powiedzieć, że cała procedura zajmie wiele lat. W tym czasie, każdego dnia, przez środek Droszkowa będzie przejeżdżało tysiące samochodów, bowiem po wybudowaniu przeprawy będzie to najkrótsza trasa prowadząca m.in. w kierunku Poznania. Wraz z pogorszeniem warunków mieszkaniowych w gminie, spadną także ceny naszych gruntów oraz nieruchomości. Patrząc na to w całości, inwestycja związana z przebudową drogi nr 282 oraz budową mostu w Milsku odbywa się kosztem mieszkańców naszej gminy. My na tym nie skorzystamy. Być może warto w takim razie odłożyć ją w czasie. Takie przedsięwzięcie powinno być realizowane ze środków rządowych - przekonuje Szczepaniuk. I jednocześnie dodaje, że w całej tej sytuacji dziwi go postawa wójta Roberta Sidoruka.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy Łazu protestują przeciwko planowanej trasie nowej obwodnicy

- Jako mieszkańcy nie czujemy, aby wójt stał po naszej stronie. Zamiast należycie informować o inwestycji, na przykład na stronach internetowych urzędu lub też łamach Plotołamacza (wydawnictwo prowadzone przez gminę - przyp. red.), zamieszcza tam same stosunkowo błahe informacje. Co więcej, wójt odmówił nawet radnemu Bigajowi miejsca w gazecie, gdy ten chciał przedstawić informacje o proteście w Łazie. W mojej opinii również konsultacje społeczne dotyczące inwestycji, były prowadzone w taki sposób, aby jak najmniejsza liczba osób wzięła w nich udział. Może i pan wójt nie łamie prawa, ale na pewno nie zależy mu na tym, aby należycie poinformować mieszkańców gminy o konsekwencjach całej inwestycji. Nie rozumiem takiego postępowania - twierdzi Dariusz Szczepaniuk.

Co na to wójt Robert Sidoruk? - Chciałbym podkreślić, że przebudowa drogi nr 282 oraz budowa mostu w Milsku to nie jest inwestycja tylko naszej gminy, ale całego samorządu województwa. O wszystkich jej aspektach informowałem mieszkańców należycie. Ostatnie obwieszczenia były rozpowszechniane, tak jak zażyczył sobie tego pan wojewoda, bowiem to on decyduje o tym, jak przekazać mieszkańcom informacje. Użyliśmy zwyczajowych tablic ogłoszeń, bowiem nie każdy ma dostęp do internetu - tłumaczy wójt Sidoruk. - Cały czas pracujemy nad tym, aby nasza strona internetowa oraz profil na Facebooku były coraz lepsze i stanowiły ciekawe źródło informacji dla mieszkańców gminy. W kwestii Plotołamacza odmówiłem panu radnemu Bigajowi, bowiem nie powinno być to miejsce, gdzie prowadzi się politykę. Jeżeli radni gminy chcieliby zamieścić jakieś informacje na naszych stronach internetowych, to wystarczy, że przygotują materiał i przekażą go odpowiedniej osobie w urzędzie - twierdzi wójt.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Nie ma pieniędzy na obwodnicę Droszkowa. Inwestycja jest związana z budową mostu w Milsku

Jego zdaniem budowa mostu w Milsku będzie impulsem do rozwoju całej gminy. - To dla nas wielka szansa. Nie powinniśmy jej zmarnować, bowiem nigdy więcej nie otrzymamy już funduszy na budowę przeprawy. Jeśli teraz tego nie wykorzystamy, to stracimy wiarygodność, również w samej Unii Europejskiej. W tej kwestii musimy patrzeć szerzej a nie tylko na czubek własnego nosa - przekonuje Sidoruk. I dodaje, że decyzja środowiskowa była wydana prawidłowo. - Potwierdziły to wszystkie instytucje, które są do tego uprawione. Natomiast przeciwnicy budowy mostu nie dostarczyli żadnych wiarygodnych dowodów na swoje tezy, m.in. te dotyczące gęstości ruchu. Zarząd Dróg Wojewódzkich wykonał odpowiednie analizy, które nie potwierdzają obaw części mieszkańców. W kwestii cen gruntów uważam, że dobre skomunikowanie może przełożyć się na ich wzrost a nie spadek. Chciałbym także uspokoić mieszkańców Droszkowa, według mojej wiedzy, pomimo przejściowych trudności, ich obwodnica powinna powstać do 2023 roku - mówi wójt Sidoruk.

Jak sprawę ocenia urząd marszałkowski? - Protesty i uwagi składane przez protestujących pośrednio mogą mieć wpływ na proces przygotowania inwestycji, gdyż organy, do których wpływają te dokumenty, muszą je każdorazowo analizować - twierdzi Jarosław Flakowski, wicedyrektor departamentu infrastruktury i komunikacji. - Naszym zdaniem nie powinno mieć to jednak decydującego wpływu na uzyskanie oczekiwanej decyzji ZRID. Wyraźnie zaznaczyć należy, że przygotowując tak ważną inwestycję ZDW uzyskało szereg decyzji, opinii, uzgodnień wymaganych prawem. ZDW nie zgadza się z tezami podnoszonymi przez protestujących, a ich argumenty uznaje za bezpodstawne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska