MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów wziął kredyt, żeby mieć dotacje z Unii

Jarosław Miłkowski 95 722 57 72 [email protected]
Kredyt zaciągnięty przez Gorzów będzie wykorzystany na miejskie inwestycje
Kredyt zaciągnięty przez Gorzów będzie wykorzystany na miejskie inwestycje
Radni gorzowscy nie byli zgodni, ale większość przegłosowała zgodę na zaciągnięcie przez miasto 125 mln zł kredytu w ciągu najbliższych dwóch lat.

Czytaj też: Inwestycje w regionie. Do Żar chcą wejść Anglicy W trakcie ostatniej sesji Rady Miasta jednym z punktów obrad było głosowanie w sprawie zaciągnięcia przez miasto 125 mln zł kredytu. - Zostanie zaciągnięty w latach 2011-2013 w trzech transzach - przedstawiała projekt uchwały skarbnik miasta Małgorzata Zienkiewicz. W tym roku byłoby to 68,84 mln zł, w przyszłym 30 mln, a za dwa lata 26,16 mln zł. Naszym kredytodawcą ma być Europejski Bank Inwestycyjny, a pożyczone pieniądze mielibyśmy spłacać do 2036 r. Poszłyby one na finansowanie inwestycji.

Remonty, kanalizacja, oświata

- Zaciąganie kredytu jest ostatnią rzeczą, jaką powinniśmy zrobić - mówił radny PiS Mirosław Rawa. - Kredyty to nic złego - twierdził z kolei Robert Surowiec, przewodniczący klubu PO. Od skarbnik miasta żądał jednak konkretów. - Na co zostanie on przeznaczony? Jaka będzie wysokość odsetek? - pytał z mównicy. - Budowa kanalizacji deszczowej na Zawarciu, przebudowa Małyszyńskiej, kolejne w naszym mieście bloki socjalne, remont ul. Dobrej, Kobylogórskiej, Podmiejskiej i wiele zadań oświatowych - wymieniała Zienkiewicz. Robiła to jednak chaotyczne. Radnych nie przekonała. Marek Surmacz (PiS) zaproponował, by uchwały nie głosować i odesłać ją do odpowiednich komisji. Wniosek Surmacza poparło 11 radnych PiS i PO. Temperatura obrad zaczęła stygnąć. Jak się okazało, tylko do czasu...

Na zakończenie sesji, w punkcie „sprawy różne”, Surowiec zaproponował zwołanie konwentu rady. Postanowiono, w ostatniej chwili, wprowadzić do porządku ponowne głosowanie uchwały w sprawie kredytu. Na znak protestu z sali wyszli radni PiS, a pozostała część rady 125 mln zł kredytu w EBI przegłosowała.

Taki sposób przyjmowania uchwał nie podoba się Robertowi Jałowemu. - Siłowe wprowadzenie punktu obrad bez ponownej analizy to kpina z demokracji i z mieszkańców miasta - mówi. - W przerwie obrad tajemnicze siły przekonały szefa klubu PO do zmiany zdania. Choć nie żyjemy w Gotham City, odnoszę wrażenie, że zaliczył on po prostu spotkanie z Jokerem. Siłowe wprowadzenie punktu obrad bez ponownej analizy jest kpiną z demokracji i z mieszkańców miasta. To przecież kredyt nie na 125 tys., ale 125 mln zł! - grzmi radny PiS.

Jest pożyczka, będą dotacje z Unii

- To trochę moja wina - odpowiada Surowiec. - Nie byłem bowiem na komisjach. W trakcie przerwy podeszła do mnie skarbnik wraz z wiceprezydentem Tomasikiem i oboje wskazali, które konkretnie inwestycje są ujęte w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Okazało się, że w trakcie, gdy my obradowaliśmy, to EBI czekał na naszą decyzję, a datę podpisania kredytu ustalono na 6 lipca. Nie będę kopał prezydenta Jędrzejczaka, jeśli przy tym ma ucierpieć miasto. Jestem samorządowcem i zależy mi na Gorzowie - mówi Surowiec.

Wiceprezydent Gorzowa Tadeusz Tomasik jest zadowolony z takiego obrotu sprawy: - W tym roku i tak musielibyśmy wziąć 68 mln zł kredytu. Jeśli radni nie przegłosowaliby uchwały, trzeba byłoby go i tak zaciągnąć, ale w bankach komercyjnych - mówi urzędnik. Podkreśla, że dzięki temu, iż weźmiemy kredyt w EBI, zaoszczędzimy 1 mln zł. Zyskamy też środki na wkład własny miasta, gdy Unia Europejska będzie rozdzielała pieniądze na lata 2014-2020.

Czytaj też: Świebodzin stawia na inwestycje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska